Amelia Mignonette Grimaldi Thermopholis Renaldo, przez bliskich nazywana po prostu Mią, po raz kolejny w swoim życiu nie będzie w stanie ogarnąć bałaganu w nim panującego.

Zbieg przykrych wydarzeń, które dosięgną dziewczyny, silnie wpłynie na jej psychikę i... figurę. Zostawiona przez chłopaka Michaela i jego siostrę, a swoją przyjaciółkę, Mia trafi do doktora Bzika - psychoterapeuty uwielbiającego westerny.

Depresja to jednak nie wszystko, co spadnie księżniczce na głowę. Stowarzyszenie Domina Rei, chęć wprowadzenia demokracji w Genowii, przyjaciel J.P., zaległości w szkole i nowa przyjaźń nawiązana z wrogiem z przeszłości zamącą w szesnastoletniej głowie.

Ta kolejna (dziewiąta) część z serii "Pamiętnik księżniczki" jest bardzo podobna do pozostałych. Faktem jest, że pojawiają się w niej nowe wydarzenia i zagadnienia, ale nie porywają one czytelnika tak, jak powinny. Lekko chaotyczną, zagubioną nastolatkę, szkołę, chłopców, przyjaciółki, zakupy oraz Genowię - włącznie ze wszystkim, co się za tą nazwą kryje - znajdujemy w każdej z książek opisujących perypetie Mii Thermopolis.

A więc, czy warto przeczytać tę książkę?

Zależy, czego w danej chwili potrzebujemy. Jeśli lekkiej lektury, troszkę głupiutkiej, aby się odprężyć lub przestać myśleć, to z czystym sercem mogę tę powieść polecić. Jeśli czegoś bardziej ambitnego, to odradzam - takich fragmentów tu nikt nie znajdzie.