Dodany: 31.01.2009 17:17|Autor: RobertP
Zafon Carl Luis a Tyrmand Leopold.
Przypadek sprawił że w ciągu jednego miesiąca przeczytałem dwie książki dwóch zupełnie różnych autorów piszących w dwóch można to spokojnie powiedzieć epokach , a mimo wszystko tak podobnych.
Mam tu na myśli Carla Luisa Zafon i jego "Grę anioła" oraz "Złego " naszego rodzimego Leopolda Tyrmanda.
Obydwie książki to powieści kryminalne z wątkiem miłosnym , ale nie to je łączy , gdyż takich książek jest mnóstwo.Łączy je zawarty w nich opis miast w których dzieje sie akcja powieści.
Czytając Zafona i jego obydwie książki , myślę tu bowiem jeszcze o "Cieniu wiatru" ,poznajemy uliczki i skwery pięknej Barcelony.
W książkach Tyrmanda natomiast , stykamy sie z opisem powojennej Warszawy.
Warszawy pełnej ruin , ale już odbudowywanej.Mimo że jak autor sam opisuje pełnej slamsów ,brudu , ale jednak jak to możemy wyczuć w tych opisach , jego ukochanej.
W swoich opisach nie poprzestaje na przedstawianiu samych ulic , czy wznoszonych jak sam stwierdza nowych wspaniałych budowli.Posuwa sie dalej . Maluje przed nami obraz placu targowego (warszawskiej tandety),gdzie kupić można wszystko.Opisuje warszawską modę ówczesnych lat , a o warszawskich bramach , mówi że są dla tego miasta takim symbolem jak dla Paryża jego sławne dachy.
Widać w tych książkach że obydwaj pisarze są zakochani w swoich miastach i tą miłością chcą się podzielić z innymi .W wspaniały sposób w akcje swych książek wplatają te jak że ciekawe opisy.Dzięki nim czytając te książki możemy sie poczuć jak byś my tam byli , jak byś my spacerowali ich ulicami.I to jest właśnie w nich piękne.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.