Dodany: 03.02.2009 22:18|Autor: Kalak
I TO NA MOICH, NA TWOICH MOJA
twoja zielona sukienka pozwala mi na doczepienie własnych ramion do podtrzymywania fiszbin. wnętrzami dłoni pusz-apuję moje perwersje, dwie w jednym uścisku. ściskam, ugniatam i modeluję wizję kolejnej pościeli, wzory, które się powtarzają, powielają się w moim umyśle umyślnie. z różowej kieszonki na sutku wyjmiesz mi papierosa, horyzontalnie, wertykalnie podpalisz go zmysłami. zmyślę ci bajeczkę i uśpię cię, jak psa, po ostatniej wieczerzy hormonów. w gorącej wodzie kąpany owoc morza romansów. skonsumuję cię na zimno, pod puchową kołderką świeżego śniegu.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.