Dodany: 05.02.2009 13:28|Autor: mambamalinowa

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Kartki z białego zeszytu
Raduńska Sonia (właśc. Włoch Jolanta)

1 osoba poleca ten tekst.

Na dnie mojej torby...


Książka, do której regularnie wracam, która ma najbardziej pozaginane rogi i mnóstwo kolorowych karteczek, służących jako zakładki w ważnych miejscach – „Kartki z białego zeszytu” Soni Raduńskiej – psychologa, pisarki, felietonistki. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa W.A.B w 2008 roku.

„Kartki z białego zeszytu” są dziennikiem, zbiorem spostrzeżeń autorki – zarówno tych z życia osobistego, pracy zawodowej, jak i refleksji o przeczytanej książce, obejrzanym filmie czy przesłuchanej piosence. Czytając, wkraczamy w świat kobiety dojrzałej, otwartej na różne doświadczenia, radosnej i - nie boję się użyć tego słowa – mądrej. Autorka pisze o swoich relacjach z przyjaciółmi, rodziną, opisuje sytuacje, które się jej przydarzyły i zgrabnie zamienia w słowa swoje przemyślenia na ich temat. W książce nie brakuje również motywów związanych z pracą zawodową psychologa. Osobiste refleksje Soni przeplatają się z cytatami z przeczytanych książek, te zaś wiją się jak wstążeczki między opisami spotkań z ludźmi a fragmentami listów. Nie znajdziemy tutaj wartkiej akcji, nie znajdziemy zbioru uniwersalnych rad psychologa na każdy dzień, znajdziemy codzienność naszpikowaną uważnością, poszukiwaniem, akceptacją, znajdziemy też celebrację błahostek – wieczornego picia zielonej herbaty, obserwowania cieszącego się każdym włoskiem na grzbiecie psa. Różnorodność, jaką serwuje nam autorka w swojej książce sprawia, że „Kartki z białych zeszytów”, oprócz autobiograficznego elementu dziennika, mają cechy poradnika, a dzięki odwołaniom do wielu książek są również zachęcającą formą ich reklamy i swoistej recenzji. Na kartach dziennika Soni Raduńskiej możemy spotkać się między innymi z Carlem Rogersem, Louise L. Hay, Ryszardem Kapuścińskim, Thomasem Mertonem, ale także poznać nowe oblicze Tove Jansson – dotychczas kojarzącej się nam jedynie z „Doliną Muminków”, czy zdumieć się przemyśleniami (niekoniecznie wywołującymi dreszcze strachu) Agathy Christie.

„Kartki z białego zeszytu” zachęcają do uważnego życia, cieszenia się drobiazgami, odnajdywania pozytywnych stron – w sobie, w innych i w przydarzających się sytuacjach. Sonia Raduńska zdaje się mieć na nosie okulary. Nie są to jednak okulary różowe, nie należą do huraoptymistki, lecz do kobiety, która potrafi dostrzec i docenić dobre strony różnych spraw (np. troskliwą opiekę medyczną w szpitalu), lecz jednocześnie nie zamyka oczu na drugą, „gorszą” stronę medalu (zły stan techniczny tegoż publicznego zakładu opieki zdrowotnej). Potrafi docenić rolę bliskich ludzi w swoim życiu. Docenia wagę zasłyszanych komplementów, a i sama nie szczędzi ciepłych słów, o czym możemy się przekonać czytając fragmenty listów do i od Soni. W jej sposobie patrzenia na świat, opisywania rzeczywistości wyczuć możemy akceptację – samej siebie, swojego życia i osób, które spotyka. Akceptacja jest w przypadku autorki „Kartek z białego zeszytu” bardziej czymś wpisanym w jej filozofię życia niż wyuczoną umiejętnością. Postawę, jaką powinien legitymować się każdy „pomagacz” w swojej pracy, a mam tutaj na myśli głęboki i szeroko pojęty szacunek dla drugiego człowieka, można z przyjemnością i otwartymi z ciekawości ustami podpatrywać u Soni. Autorka książki jawi się jako kobieta pogodzona ze sobą, uważna, rozwijająca się, ciesząca się życiem, wewnętrznie uporządkowana – a to cenne: dobrze najpierw uporządkować własne podwórko, nim podejmiemy się pomocy w wyrzucaniu śmieci z cudzego. Może więc być Sonia Raduńska z całą swoją autentycznością nauczycielką dla przyszłych pedagogów (szczególnie – pań) i wszystkich tych, którym zależy na tym, by świadomie żyć, lub tych, którzy potrzebują rady w doborze ciekawych lektur, filmów (sposobu, w jaki autorka pisze o swoich nad nimi zachwytach, nie powstydziłaby się niejedna agencja reklamowa).

Książka napisana jest prostym językiem, nie jest to psychologiczny żargon czy naukowy język, niezrozumiały dla potencjalnego nabywcy książki. Na jej stronach spotykamy przymiotniki nieco bardziej wyszukane niż wyświechtane, nadużywane przez nas słowo - „fajne”. Są też czasowniki skutecznie ożywiające fabułę, a które może już dawno wymazaliśmy ze swojego podręcznego słownika. Jakie? Najlepiej przekonać się samemu, sięgając po ogrzewającą od środka nie gorzej niż malinowa herbata książkę Soni Raduńskiej.

Zarówno „Kartki z białego zeszytu”, jak i wcześniejsza książka – „Białe zeszyty” znajdują się nadzwyczaj często w mojej torbie, na stoliku przy łóżku, parapecie w kuchni – fruną za mną „Soniowe” kartki, a ja staram się je pochwycić, znaleźć w nich coś dla siebie, choć trochę nabrać zdolności, które przejawia autorka. Jak widać więc, jest to dla mnie lektura ważna, która zrobiła na mnie wrażenie i nadal mi towarzyszy. Nie zakładam jednak, że każdemu, kto weźmie ją w ręce, wyda się równie kapitalną i odkrywczą w swej prostocie. Można ją postrzegać jako zbiór chaotycznych myśli i cytatów, niewnoszących nic cennego w codzienne czy zawodowe funkcjonowanie. Moim zdaniem jednak warto po nią sięgnąć, zobaczyć świat oczami kogoś myślącego nieszablonowo, kogoś nie szarpiącego się z rzeczywistością, a starającego się każde zdarzenie, każdego spotkanego człowieka przyjmować z radością jako dar, niespodziankę i okazję, by czegoś nowego się nauczyć.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3747
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: zielkowiak 05.02.2009 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka, do której regula... | mambamalinowa
to także jedna z moich ulubionych książek
Użytkownik: norge 05.02.2009 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka, do której regula... | mambamalinowa
Bardzo ładnie o tej książce napisałaś. Dobrze, że redakcja Biblionetki uznała twoją recenzję godną polecenia na witrynie. Gratuluję!
Miałam podobne odczucia, co ty i chyba jeszcze raz zajrzę do "białego zaszytu" Soni.
Użytkownik: giera 08.02.2009 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka, do której regula... | mambamalinowa
dobrze sie czyta tekst, ale nie czuje sie przekonany do tej ksiazki
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: