Dodany: 06.02.2009 10:10|Autor: grzyb444

O upadku - precyzyjnie i przejmująco


Dlaczego warto przeczytać „Autopsję”? Bo mało kto potrafi opisać ból zarówno psychiczny, jak i fizyczny tak, jak McLiam Wilson czyni to w tej powieści. Jest to pozycja krótka, ale ciężka – opowiadająca o bólu człowieka, niesamowitych pokładach agresji, ale zarazem bezsilności, jakie w nim się znajdują. Nie spotkałem jeszcze opisów przemocy szkicowanych z taką precyzją, a jednocześnie z tak olbrzymim dystansem autora.

Zazwyczaj kiedy bohaterem jakiejś książki jest jedna osoba, to przyzwyczajamy się do niej, zaczynamy ją lubić, w „Autopsji” tym bardziej, dlatego, że bohater przeżył niezbyt piękne dzieciństwo, a teraz – pod koniec swojego życia - umiera na raka… To, co jest najbardziej niesamowite w „Autopsji”, to zabieg, którego dokonuje autor w połowie lektury – otóż za pomocą jednego – DOSŁOWNIE jednego zdania sprawia, że czytelnik odwraca się od bohatera, że zaczyna postrzegać go jako karykaturę człowieka, że wręcz zaczyna go nienawidzić, jednocześnie dziwiąc się jego żonie, że ta spotyka się z nim. Dziwne są te spotkania – Manfred nie może spojrzeć na byłą żonę, z którą przeżył najpiękniejsze chwile swojego życia. Za każdym spotkaniem na oczach czytelnika rozgrywa się jednocześnie dramat głównego bohatera i wymierzanie mu kary, na którą zasłużył. Jeśli spojrzy na żonę – ta wstaje i odchodzi – zobaczy ją dopiero za miesiąc, bo co miesiąc odbywają się ich spotkania. Co takiego zrobił Manfred, że zasłużył na taką karę?

Zachęcam do lektury…

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1392
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: