Dodany: 10.02.2009 16:58|Autor: olamus
kilka słół o zakończeniu (uwaga! tylko dla tych którzy przeczytali książkę)
Mam wrażenie, że pobieżna lektura "Ciemności (...)" sugeruje, że mnich Diego, pod wpływem rożnych impulsów, przeistacza się z zagorzałego wroga inkwizycji w jej propagatora, a ojciec Torquemada przeżywa duchowe "oświecenie", które przyczynia się do podjęcia przez niego decyzji o zniszczeniu instytucji, której budowaniu poświecił całe życie. Wspomnianej interpretacji nie można dać wiary, głównie za sprawą genialnego zakończenia książki. Metamorfoza Torquemady jest iluzją, gdyż decydując się na likwidację inkwizycji, działa pod wpływem strachu nie zaś moralnych pobudek. Diego z kolei jest inteligentnym mnichem i człowiekiem o wrażliwym sumieniu, w związku z tym trudno uznać, że daje się uwieść idei inkwizycji. Główny bohater, dowiedziawszy się o decyzji Torquemady, czuje się oszukany, ale nie dlatego że jego mistrz przestaje być "wyznawcą" ideałów inkwizycji, ale dlatego, że Torquemada zrywa z rolą towarzysza w kłamstwie. W tym kontekście postępowanie Wielkiego Inkwizytora jest przez niego odebrane jako zdrada "braterstwa kłamstwa".Główny bohater chce powiedzieć, że skoro on i Torquemada podjęli decyzję o stworzeniu małego systemu totalitarnego i życiu w nim, to w podtrzymywaniu jego istnienia powinni być konsekwentni.