Dodany: 11.02.2009 23:01|Autor: englishman

Jak ładnie pisać o niczym?


Właściwie nie wiadomo do końca, o czym jest "Muzyka plaży". Conroy opowiada o Jacku McCallu, który po samobójstwie żony wyjeżdża do Rzymu z córką, chcąc uciec przed przeszłością, która mimo to w końcu go dopada. Jednak mnogość wątków pobocznych sprawia, że główny mocno się zaciera, a może nawet, że głównego wątku nie ma. Bo mamy tu do czynienia i z rodzinną tajemnicą, i z historią prześladowania Żydów podczas II wojny światowej, i z nieszczęśliwym dzieciństwem, i z morderstwem sprzed lat, i ze śmiertelną chorobą.

W tym lesie rzeczy można się łatwo zgubić i zapomnieć, o co chodzi. Wszystkie te historie są same w sobie bardzo ciekawe, poruszające i nawet zgrabnie ze sobą połączone, ale nic nie przekazują razem, nie ma przewodniej myśli, wątku.

A szkoda, bo Conroy jak zwykle popisuje się słowną wirtuozerią, pięknem języka, który jest mu usłużnie podległy i z którego potrafi wycisnąć znaczenia, o których nawet nam się nie śni. Potrafi zbudować napięcie, ale i ukoić obrazem oceanu. Tylko po co? Po co?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2496
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: