Dodany: 09.03.2009 23:16|Autor: koczowniczka

Książka: Morze, morze
Murdoch Iris

1 osoba poleca ten tekst.

I co robić z ożywioną miłością?


Książka ma charakter pamiętnika pisanego przez pewnego emeryta, który spełnił swoje marzenie i zamieszkał w domku nad morzem. Nie jest mu jednak dane cieszyć się spokojem, bo oto... spotyka swoją pierwszą miłość. Hartley ma już ponad sześćdziesiąt lat, obwisłą skórę i figurę nie taką jak kiedyś, lecz co z tego! Uczucie Charlesa wciąż jest bardzo żywe. Nabiera przekonania, że tym razem nie popełni błędów z młodości i nie pozwoli, by ukochana mu się wymknęła.

I już koniec siedzenia w fotelu; pchany potężną siłą Charles będzie biegał po skałach jak młodzik, będzie też obmyślał sposoby "ratowania" Hartley. W małym domku nad morzem zaczną dziać się rzeczy dziwne, straszne i nie zawsze zgodne z prawem. A zdobyć Hartley wcale nie jest łatwo, bo jej mąż sprawia wrażenie agresywnego i silnego.

"Ma sztywną nogę, ale to twardy facet i (a może mi się tylko tak wydaje?) niebezpieczny człowiek. Niewykluczone, że jest klasycznym okazem despoty, który się załamuje, kiedy się go postraszy. Ci jednak, którzy myślą o straszeniu despotów, równie dobrze mogą wątpić, czy taki wygodny typ despoty naprawdę istnieje. Nie miałoby sensu przeprowadzanie takiego eksperymentu"* - myśli Charles. Przygotowuje bardzo sprytny, niecodzienny plan...

Obsesyjne uczucie opisane jest dogłębnie, postać kobiety - owiana tajemnicą, a my długo nie wiemy, czy Charles stanie się jej wybawcą, czy też przekleństwem.

Największe zalety tej książki to żywy opis miłości i cierpień duchowych, przepiękne opisy morza (czytając, bardzo chce się jechać nad morze i żyć w spartańskich warunkach) oraz ukazanie, że emerytura to wcale nie okres spokoju i podsumowań, bo człowiek nadal zdolny jest do wielkiej namiętności i szaleństw. To jedna z najlepszych książek Murdoch, z mistrzowsko skonstruowaną fabułą, z wplecionymi pod koniec rozważaniami na temat np. udręki z powodu wyrzutów sumienia, a tych rozważań jest akurat tyle, by wprawić czytelnika w zadumę, ale go nie odstraszyć.

W tej książce nie widzę żadnych wad, chyba że za wadę uznać długi początek. Na właściwą akcję trzeba trochę poczekać. Charles najpierw opisuje swoje dzieciństwo, wspomina czasy spędzone w teatrze, notuje, co przyrządził sobie na śniadanie, ale około setnej strony zacznie opowiadać o ciekawszych rzeczach. Ta bardzo obszerna książka ma też niebanalne zakończenie, a przyznam, że bałam się trochę, by zakończenie nie zepsuło mi dobrego wrażenia z lektury. Jednak takie, jakie jest, zadowala mnie w zupełności.

Na razie przeczytałam pięć książek tej autorki. Każda z nich jest inna od pozostałych. Uważam, że "Dylemat Jacksona (Murdoch Iris)" i "Rycerze i zakonnice (Murdoch Iris)" są słabe, "Dzwon (Murdoch Iris)" - lepszy, a "Henryk i Kato (Murdoch Iris)" oraz właśnie "Morze, morze" - najlepsze. Jak z pozostałymi, nie wiem, bo nie tak łatwo je wypożyczyć. Ale powieści Murdoch będę zdobywać z taką determinacją, z jaką Charles zdobywał Hartley. Bo warto.



---
Iris Murdoch, "Morze, morze", tłum. W. Schaitterowa, wyd. Zysk i S-ka, 1998, str. 249.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3473
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: