Dodany: 22.03.2009 19:03|Autor: gregok

Książka: Pamiątki Soplicy
Rzewuski Henryk

1 osoba poleca ten tekst.

Wspomnienia Sarmaty


„Pamiątki Soplicy” przenoszą nas w czasy Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Jednak nie jest to ta Rzeczpospolita, którą historycy ukazują jako kraj anarchii, oligarchii magnackiej, bezsilnego prawa, pijaństwa i warcholstwa szlachty oraz uciśnionego mieszczaństwa i chłopstwa. Rzeczpospolita z opowiadań Rzewuskiego to kraj harmonii, ładu, sprawiedliwości, wzajemnego szacunku, zasad moralnych, patriotyzmu. Jest to kraj, gdzie każdy ma swoje miejsce i każdy jest szczęśliwy piastując funkcję, do jakiej Pan Bóg go powołał. Poznajemy ją oczami pana Seweryna Soplicy - cześnika parnawskiego, członka palestry i uczestnika konfederacji barskiej. Pan Soplica przenosi się pamięcią w przeszłość, gdzie wszystko było inaczej niż w czasach mu współczesnych. Wszystko było zdecydowanie lepsze. Również i wtedy istniały podziały na bogatych i biednych, cóż to jednak były za podziały, skoro najbogatszy magnat na Litwie, Stanisław Karol Radziwiłł „Panie Kochanku”, traktował uboższych sąsiadówz szacunkiem jako szlachtę - niemal jak braci, jak przyjaciół, z którymi można było zabawić się, napić, i którym nie szczędził pomocy. Cóż z tego, że prawo ówczesne ze swoją słabą egzekutywą nie mogło chronić człowieka ubogiego przed niesprawiedliwością, skoro wysokie standardy i zasady moralne obywateli oraz obawa przed potępieniem ze strony opinii publicznej (czyli ogółu szlachty) sprawiało, że niesprawiedliwości w zasadzie nikt nie popełniał. A jeśli nawet się tak zdarzało, to bardzo szybko sprawca, dręczony poczuciem winy, sam naprawiał swój błąd, a nawet dobrowolnie przyjmował na siebie karę. Po cóż więc policja i władza wykonawcza.

Niesamowita jest ta wizja Polski, która wyłania się z opowiadań. Rzekłbym, niewiarygodna. Jednak czy na pewno do gruntu fałszywa, jak zarzuca książce wielu interpretatorów, którzy piszą o bohaterze i narratorze jako o ciemnym, zaściankowym szlachcicu, fanatyku religijnym, uważającym ustrój Rzeczpospolitej Szlacheckiej za idealny, mimo że to ten ustrój właśnie przyczynił się do jej upadku? Ja osobiście nie zgadzam się z taką interpretacją całkowicie i jestem gotów bronić bohatera tych opowiadań. Pan Soplica nie jest wcale takim ciemnym i zaściankowym szlachcicem. Jest prawnikiem, adwokatem, długoletnim członkiem palestry, a więc człowiekiem oczytanym i wykształconym. Zna język łaciński oraz literaturę antyczną. Nawiasem mówiąc, mało kto nawet dzisiaj ma taką wiedzę – wliczam w to część interpretatorów „Pamiątek”, których poziom intelektualny jest raczej zaściankowy, choć jest to zaściankowość nieuświadomiona. Pana Soplicę interesują wiadomości ze świata; choć nie podziela ogólnego entuzjazmu dla twórczości Woltera i pisarzy francuskich, którym zarzuca tendencyjne fałszowanie rzeczywistości, to jednak nie jest całkowitym ignorantem w tej dziedzinie. Pan Soplica jest bez wątpienia człowiekiem religijnym i to nawet bardzo, ale daleko mu, moim zdaniem, do fanatyzmu religijnego. Potrafi być krytyczny w stosunku do złych kapłanów, którzy wykorzystują religijność ludzi dla zysku i sprzeniewierzają się zasadom swojego powołania. Jest idealistą, człowiekiem honoru, z zasadami, szanującym patriotyzm i gospodarność, lojalnym wobec przyjaciół i przełożonych, skłonnym do kompromisów. Poświęca się dla ojczyzny walcząc w konfederacji barskiej. Szanuje też, co warto podkreślić, ludzi z niższych stanów społecznych, a niektórych uważa za lepszych od siebie.

W chwili, kiedy „Pamiątki” powstały, Rzeczpospolita Szlachecka była już tylko wspomnieniem i to wspomnieniem niesławnym, zewsząd atakowanym przez przedstawicieli nowej epoki, nazywanej oświeceniem, głoszącej racjonalizm, pochwałę rozumu, braterstwo między ludźmi, a niekiedy ateizm. Henryk Rzewuski był reprezentantem starych czasów, który nie uznawał ideałów oświecenia. W przeciwieństwie do większości mu współczesnych dostrzegał jasne strony przedrozbiorowej Polski, która wtedy - w porównaniu z czasami, w których żył i w których liczył się tylko zysk materialny - była, jego zdaniem, lepsza. Pan Soplica wbrew pozorom nie jest reliktem tamtych czasów. Jest osobą bardziej współczesną niż się wydaje. Przypomina dzisiejszych obywateli III Rzeczpospolitej, którzy z sentymentem wspominają czasy PRL-u, kiedy ludzie byli życzliwi, przestępczość niewielka, nie było graffiti, korków na drogach i wyścigu szczurów. Także i w czasach dzisiejszych zdarzają się ludzie religijni, którzy wierzą w cuda dokonywane za wstawiennictwem ojca Pio czy św. Faustyny, a których się szanuje i nie nazywa fanatykami. Dlaczego więc mamy zarzucać Soplicy, iż wierzy w cuda dokonywane przez księdza Marka Jandowicza i nazywać go za innymi interpretorami fanatykiem?

Nieszczęściem pana Soplicy było, że żył w okresie przełomu i nie potrafił się dostosować do nowych czasów. Problem aktualny, ponieważ w każdej epoce i w każdych czasach będą się zdarzać tacy ludzie. Popularność „Pamiątek” w XIX wieku świadczy o tym, że nie był jedynym człowiekiem z sentymentem wspominającym przeszłość.

Sama książka ma wiele zalet, z których największą jest żywy plastyczny język, sprawiający, że czytelnik czuje atmosferę tamtych czasów. Obraz Polski szlacheckiej jawi się niemal przed oczami, a wplecione w tekst rozmaite anegdoty pozwalają poznać obyczajowość ludzi tamtych czasów. Osoby zainteresowane historią uzyskają z tej książki wiedzę, jakiej nie zdobędą z podręczników serwujących tylko daty i wydarzenia – obraz żywych postaci ludzkich. Wadą może być bezkrytyczność autora wobec tej epoki oraz tendencyjność w opisywaniu postaci historycznych. Jednak ta wada nie przeszkadza w lekturze, do której gorąco zachęcam.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1585
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: