Dodany: 25.03.2009 03:07|Autor: agawebb

Wielbiciele "Jedz, módl się i kochaj", trzymajcie się z daleka od tej książki...


"Boże, chroń mnie od takich książek" - to chyba jedyne, co mi przychodziło do głowy, i to w sposób natarczywy, podczas czytania "Imion kwiatów i dziewcząt".

Trudno powiedzieć chociaż jedno dobre słowo o tej pozycji. Zwięzła forma, jaką jest opowiadanie wymaga, według mnie, bardziej wyrazistej treści; mocnego w wyrazie splotu wydarzeń i ludzkich charakterów, czegoś, co potrzebuje zwięzłej formy jako przeciwwagi. Zamiast tego otrzymujemy raczej monotonny katalog bezbarwnych bohaterów z mniej lub bardziej marnymi życiorysami. Dialogi przepełnione są niedokończonymi myślami. Element niedopowiedzenia nie wyraża jednak nic prócz pustki, może nie zawsze emocjonalnej, ale prawie zawsze intelektualnej.

Tak naprawdę dostajemy do ręki opis tej części amerykańskiego społeczeństwa, o której wielu bardziej światłych Amerykanów wolałoby zapomnieć. Może właśnie tutaj tkwi powód uznania wyrażonego w obu nagrodach literackich (co oczywiście nie musi o niczym świadczyć)? Być może zamierzeniem autorki było przewrotne ukazanie ludzkiej ułomności? Bez krytyki, sarkazmu, a nawet z cichym zachwytem? Nie mogę sobie jednak wyobrazić, czemu miałoby to służyć. Mnie osobiście nie porywają opowieści o tych, którzy np. "nic nie wiedzą" ("Czego Danny Brown nie wiedział"), albo o tych, których ramy świata wyznaczają dwie spelunki położone po przeciwległych stronach ulicy ("Duże jest piękne"). Powiem więcej: trudno się to czyta chociażby z powodu wszechogarniającej irytacji. Nie wiem, co bardziej mnie rozdrażniło: bezmyślność nastolatków wpadających na "genialny" pomysł popływania w oceanie podczas sztormu ("Zabierajcie stąd te głupie dzieciaki") czy też bezsensowne uczenie kilkuletniego dziecka strzelania do niewinnych ptaków ("Strzelanie do gołębi").

Większość bohaterów jest do tego stopnia nieświadoma głębszego wymiaru życia, ambicji, prawdziwych marzeń, złożonych emocji, że gdyby nie element erotyzmu, wydawać by się mogło, że tak naprawdę nie żyją, ale jedynie trwają w bezmyślnym odrętwieniu. Nawet jeśli jest to efekt zamierzony, a autorka starała się nadać temu jakiś głębszy sens, trudno powiedzieć, żeby jej się udało.

Na koniec pozwolę sobie powrócić jeszcze raz do formy. A mowa w szczególności o tłumaczeniu. O ile tematyka pozostawia wiele do życzenia, o tyle tłumaczenie (M. Jabłońska-Majchrzak, K. Karłowska) jest po prostu fatalne. Wpływa ono na jakość lektury do tego stopnia, że zastanawia mnie, o ile książka byłaby lepsza w ogólnym odbiorze, gdyby została porządnie przetłumaczona. Tym bardziej, że do tego karkołomnego – jak się okazuje – zadania zostało zatrudnionych aż dwóch tłumaczy. A książeczka ma zaledwie 300 stron...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2478
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: reniferze 14.11.2009 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: "Boże, chroń mnie od taki... | agawebb
Może to kwestia zmęczenia czytanymi ostatnio "poważnymi" książkami, a może oznaka zdziecinnienia, ale bardzo podobały mi się te opowiadania. Każde pozostawiło lekkie uczucie niedosytu, a jednocześnie w dłuższej formie nie miałyby tyle uroku. Ciekawe pomysły, postacie z wyrazistymi charakterami.. z czystym sumieniem oceniłam na pięć. Teraz możecie kręcić głowami z niedowierzaniem :).
Użytkownik: Nausicaa 28.07.2010 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Może to kwestia zmęczenia... | reniferze
W moim przypadku dana piątka wynikła zapewne ze zmęczenia czytanym ostatnio heroic fantasy i uroczym powrotem do normalności, ale poza tym zgadzam się w zupełności. Swoją drogą to chyba Prus o Nałkowskiej powiedział, że w każdej warszawskiej kamienicy mieszka kobieta pisząca tak jak ona :) Toteż nie dziwię się tej dwói z plusem, choć się z nią nie zgadzam.
Użytkownik: yoursdreamss 27.08.2011 23:45 napisał(a):
Odpowiedź na: "Boże, chroń mnie od taki... | agawebb
W sumie nawet nie bardzo wiem co mam o tej książce napisać. Żadna z tych 12 opowiadań nie potrafiła mnie wciągnać. Wszystko było takie męczące, że kiedy wkońcu skończyłam ją czytać odetchnęłam z ulgą. I na pewno nie poleciłabym jej nikomu, chyba tylko tym osobą które lubieją wyzwania.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: