Dodany: 17.03.2014 21:56|Autor: mastrangelo

Czy rzeczywiście jutro przypłynie królowa?


Królowa nie przypłynie. Ani jutro, ani za tydzień, ani nawet za dziesięć lat. Nie wiadomo, czy ktoś na nią w ogóle czeka. Raczej nie, bo Pitcairneńczycy nie są pewni. Ich zależność ma bardzo relatywny wymiar. Czasem potrzebują królowej i ufają jej bezgranicznie. To wówczas, kiedy w maleńką wysepkę pompowane są miliony brytyjskich funtów. Czasem zacietrzewiają się i z dumą wskazują na swą niezależność. No, bo przecież Fletcher Christian spalił statek "Bounty", symbolicznie zrywając wszelkie związki z Londynem. Wszystko zależy od okoliczności. Podobnie jak humor wyspiarzy, podobnie jak zmiany pogody, które na tenże wpływają, podobnie jak ilość tegorocznych mandarynek. I milczenie. Milczenie i trauma. Bo zamknięta Pitcairn to trauma i cisza. Na niej samej i tysiące kilometrów dalej. Bardzo relatywne.

W takie miejsce przypływa Maciej Wasielewski. Wcześniej musiał czekać ponad 10 miesięcy na Nowej Zelandii, aby otrzymać zgodę na przyjazd. Nie może, zgodnie z prawdą, przyznać, że jest dziennikarzem, bo ci na wyspę mają kategoryczny zakaz wstępu. Przyjeżdża jako antropolog badający zamknięte społeczności. Odnajduje w półsłówkach, w gestach, a przede wszystkim w nieruchomości i braku działania, przerażającą tajemnicę. Tajemnicę, która wzmaga niegościnność; ukryte w milczeniu przeżycia, będące jak rana, z której wysącza się zło z wnętrza człowieka. Reporter, próbując ulepić w całość strzępki słów, odkrywa drugie dno zamknięcia. Bo hermetyczna społeczność, mimo swej wielkości, podzielona jest wieloznacznie. Czterdzieści kilka osób i dziesiątki podziałów. Czasem wynikłych z sąsiedzkiego sporu o ananasy, czasem ze znacznie poważniejszych przyczyn. Jest tu Donna, celniczka i policjantka, oraz jej mąż Lu, Obcy z Wielkiej Brytanii. Jest Stary Atkins, jest dziesięcioro dzieci. Kobiety zawsze mają brązowe oczy, a mężczyzna nigdy nie uderzył drugiego mężczyzny. Są Przybysze i Pitcairneńczycy. I są Chłopcy. Chłopcy, przez których wszystko jest, jakie jest.

Maciej Wasielewski tylko pozornie przedstawia nam anachroniczną społeczność na środku Pacyfiku, która prawdopodobnie niedługo zniknie. Nie dostajemy opowiadania o bohaterskich buntownikach z "Bounty". Oni są tylko wspomnieniem, powodem, który znacznie mocniej oddziałuje na wyobraźnię Turystów niż potomków Christiana i spółki. Niby jest Jaskinia Fletchera, święto zatopienia statku, ale rzeczywistość nie ma z tą przeszłością wiele wspólnego. Rzeczywistość nie różni się nijak od tej z wielkich miast z masami przewalającymi się przez centra każdego dnia. Bo "Jutro przypłynie królowa", wbrew pozornej enigmatyczności i zakorzenieniu w konkretnym fragmencie geograficznym, to uniwersalna opowieść. Uniwersalne są grzechy Chłopców, uniwersalny jest brak skruchy i napinanie muskułów. Tak samo kobiety. Reakcje niby różne, ale trauma i ślady zawsze takie same. Ucieczka, niemy bunt, niedowierzenie, autodestrukcyjne przyjęcie na siebie winy, kompleks Nataschy Kampusch, rozgrzeszenie oprawcy. I najgorsze ze wszystkiego – milczenie i brak reakcji: jak pisał Elie Wiesel, równie karygodne jak samo sprawstwo.

Wasielewski doskonale rozumie zamkniętą przestrzeń wyspy. Wie, że takie społeczności opisać można jedynie korzystając z minimalnej liczby słów. Wykorzystując mięso – gołe rzeczowniki i czasowniki. Tak też czyni. Dostarczając uniwersalną opowieść o złu, pisze ją językiem prostym i na chłodno reporterskim, jednocześnie głęboko wdzierając się do świadomości czytelnika i zostając w niej na długo. Niby niewiele, a jednak strasznie dużo.

"Jutro przypłynie królowa" to warta uwagi reporterska opowieść. Opowieść, która udowadnia, jak mocno fragmenty obrazują życie w całości, historia, która staje się wspólną dla ludzkości bajką o upadku. Jeszcze nigdy cztery kilometry kwadratowe lądu nie oddawały tak wielu emocji i problemów pozostałych milionów hektarów.


[Recenzja opublikowana również na blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1370
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: