Dodany: 29.03.2014 12:48|Autor: AnnRK

Anatomia czytania


Nie istnieje taka książka, którą musiałby przeczytać absolutnie każdy wielbiciel literatury. Można tworzyć listy, kanony, rankingi, krzyczeć, że wszyscy powinni znać Biblię, "Annę Kareninę" czy "Pana Tadeusza", przerzucać się nazwiskami, żonglować tytułami, dziwić się cudzej ignorancji, oburzać na luki w znajomości klasyków, noblistów czy gorących tytułów sezonu. A jednak są pozycje, które warto przeczytać, zwłaszcza jeśli się jest molem książkowym, na którego otoczenie spogląda tak, jakby miał czułki, ogon i trzecie ucho. Bez wątpienia książki o książkach do takich należą. W końcu czy można się oprzeć możliwości przyjrzenia się życiu innych pasjonatów literatury, zajrzenia do ich biblioteczek, poznania ich literackich fascynacji, zawodów, poglądów i... dziwactw?

Ludzi z pasją łączy to, że czymkolwiek ich hobby jest, zwykle wiąże się właśnie z mniejszymi lub większymi dziwactwami, jak często określają niezrozumiałe dla siebie zachowania postronni obserwatorzy. Biblioteczka w łazience? Segregowanie książek według kolorów? Ocenianie ich po pierwszym zdaniu? Zarywanie nocy, by poznać zakończenie powieści? Czytanie w samochodzie tkwiącym w korku, na przejściu dla pieszych, gdy zielone światło uparcie nie chce się pojawić, w kolejce do kasy, w tramwaju, w ubikacji? O tym, co ciekawego czytelnik może zdradzić czytelnikowi, pisali m.in.: Anne Fadiman w "Ex librisie. Wyznaniach czytelnika", Umberto Eco w eseju "W bibliotece", Daniel Pennac w "Jak powieść" czy Jan Tomkowski w "Zamieszkać w bibliotece". Podobnych książek jest więcej, ale akurat te znam i z czystym sumieniem mogę polecić.

Do tej listy dopisałam właśnie jeszcze jeden tytuł, zbiór esejów Justyny Sobolewskiej "Książka o czytaniu, czyli resztę dopisz sobie sam". We wstępie autorka pisze: "(...) ta książka składa się więc z głosów wielu czytelników i jest tak naprawdę niedokończona, bo każdy mógłby dodać do niej coś od siebie"[1]. I daje nam taką możliwość, zostawiając po każdym rozdziale miejsce na notatki. Myślę, że gdybym była szczęśliwą posiadaczką własnego egzemplarza, nosiłby on ślady ołówka dosłownie wszędzie. Książka Sobolewskiej to całe mnóstwo dylematów większości czytelników, opisywanych lekko i z humorem. Każde kolejne zdanie wywołuje refleksje w stylu "hmmm... a jak to jest ze mną?". I choć sporo z poruszanych przez krytyczkę literacką i dziennikarkę tematów przerabialiśmy już wielokrotnie w myślach, rozmowach czy blogowych notkach, to jednak warto przyjrzeć się im raz jeszcze, bo tak jak zapowiada autorka - głos zabiera wielu czytelników.

W "Książce o czytaniu" pełno jest cytatów, często reprezentujących zupełnie odmienne poglądy. Znalazły się tu wypowiedzi m.in. Marii Janion, Jerzego Pilcha, Stefana Chwina, Zofii Chądzyńskiej, Ingi Iwasiów, Szczepana Twardocha. Justyna Sobolewska wplata ich wypowiedzi między swoje, dzięki czemu jej książka nie ma charakteru spowiedzi czytelniczki (jak np. "Ex libris" Anne Fadiman), lecz jest głosem wielu miłośników literatury. O czym oni mówią? Między innymi o czytelniczych preferencjach i dylematach, o tym, gdzie i kiedy najwygodniej się czyta, jakie pierwsze zdania powieści uważane są za najciekawsze i dlaczego Wisława Szymborska skrytykowała słynny początek "Popiołów". O kluczu, według którego układane są tomy w bibliotece, niesamowitych tytułach książek, rozmowach o nieczytanych powieściach, czytnikach i znikającej z nich twórczości George'a Orwella, o idealnych książkach na wakacje oraz o tych, do których nieznajomości czasami wstyd się przyznać.

"Książka o czytaniu" uświadamia, że mól książkowy nigdy w swej pasji nie będzie osamotniony, że jest nas więcej, a nasze dziwactwa wcale nie są takie oryginalne. Liczne nazwiska pisarzy pojawiające się w tekstach to pewnego rodzaju ściąga, lista pasjonatów, których twórczość z pewnością warta jest poznania. Ta książka nie dość, że ma oryginalny format i miejsce na zapiski, to jeszcze kusi sporą bibliografią, a więc kopalnią ciekawych tekstów i zachętą do zgłębiania twórczości kolejnych autorów. Przyjemność mola ze zgłębiania świata innych moli można porównać do radości łasucha na widok piernikowego domku. Oczy się świecą, serce raduje, ślinka cieknie. Tyle jest jeszcze do odkrycia. Smaków, zapachów, historii.

W esejach Sobolewskiej znalazłam wiele ciekawych anegdot i spostrzeżeń. Niektóre są bardzo mi bliskie. "Nauczyłam się, podobnie jak wielu moich znajomych, czytać wszędzie i w każdych okolicznościach. Stojące miejsce w autobusie, brak światła, taksówka - to nie są przeszkody. Okazuje się, że najlepszą pozycję do czytania stwarza sama potrzeba"[2]. Komu zdarza się doczytywać rozdział w pubie, gdy towarzysz do opróżniania szklanek z piwem właśnie wyskoczył za potrzebą lub kto choć raz, zaczytawszy się, bezskutecznie chwytał powietrze w hamującym tramwaju, próbując utrzymać równowagę i jednocześnie śledzić tekst, wie, o czym mówię.

Znalazłam też niezwykle pocieszający mnie fragment, do którego wracać będę, ilekroć znów wpadnę na pomysł, by ograniczyć zakupy książkowe. "Ile książek w ogóle się mieści w mieszkaniu? Krążyły opowieści o tym, że w mieszkaniu prof. Janion strop groził zawaleniem. Profesor Jerzy Jedlicki kiedyś wyliczył, że ma około 3,5 tys. książek. Sprawdził to, licząc półki. Jan Gondowicz doliczył się około 11 tys., Orhan Pamuk pisał o 12 tysiącach tomów niezbędnych mu do pracy"[3]. Moje skromne zbiory spokojnie mogą się więc rozrastać.

Jesteście ciekawi, który bardzo znany zagraniczny pisarz wyznał: "Najciekawsze książki czytam w toalecie"[4]? Którą polską pisarkę nudzi Stieg Larsson? Kto przyznał się do dyskusji na temat nieprzeczytanej książki? Jakie tytuły uważane są za najdziwaczniejsze i czy ich brzmienie może wpływać na sprzedaż opatrzonych nimi książek? Jeśli interesuje was nie tylko własne czytelnicze podwórko, "Książka o czytaniu, czyli resztę dopisz sobie sam" Justyny Sobolewskiej powinna trafić do waszej biblioteczki.


---
[1] Justyna Sobolewska, "Książka o czytaniu, czyli resztę dopisz sam", wyd. Polityka Spółdzielnia Pracy, 2012, s. 9.
[2] Tamże, s. 19.
[3] Tamże, s. 37.
[4] Tamże, s. 49.


[Recenzję wcześniej opublikowałam na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3152
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: