Dodany: 03.04.2014 09:08|Autor: Rbit

Jak Kazik stał się Kazimierzem


Do Uszatka, Colargola, Paddingtona czy Puchatka niedawno dołączył kolejny kolega. W „Przygodach misia Kazimierza” poznaliśmy sympatycznego malucha, ubranego w piżamkę, który po ucieczce ze sklepu zbiegiem okoliczności trafił do dorosłej singielki – Ani. Zaopiekowała się nim, w kolejnych rozdziałach książki przeżywała z Kazikiem chwile, które są codziennością dzieci: zabawa w kąpieli, przeziębienie, kłótnia zakończona obrażeniem się na siebie, sytuacja, gdy dorosły obieca coś i potem tego nie dotrzymuje, wspólne gotowanie.

Dzieci dorastają, stają się samodzielne, zdobywają przyjaciół, poznają „zasady współżycia społecznego”. Taki czas nastał dla naszego bohatera latem, opisanym przez Paulinę Wilk w „Lecie misia Kazimierza, czyli kronice wypadków wakacyjnych”. Okazją stał się wyjazd na wakacje do osiłkowatego misia Tadeusza. Co ciekawe, mieszka on w okolicy, w której z łatwością rozpoznać możemy ulice warszawskiej „starej Pragi”. Wraz z Tadeuszem mieszkają inne misie, sportsmen Czarny oraz wielkogłowy, noszący jeszcze pieluchy mały Bolek. Opiekuje się nimi dziewczynka Paula.

Na wakacjach Kazimierza czeka przyspieszony kurs dojrzewania. Dzięki wspólnej organizacji meczu piłkarskiego, poszukiwaniom skarbu, przeżywaniu pierwszej miłości, a nawet bójkom rodzi się „męska przyjaźń”.

Atutem książki jest opisywanie sytuacji znajdującej odzwierciedlenie w rzeczywistości i to takiej, która w lekturach dla najmłodszych nieczęsto się zdarza. Oto dwa przykłady:

„– Po co wam te puszki?
Jego pytanie bardzo misie zdziwiło. Deptanie puszek to była normalna sprawa. Wiele misiów po tej stronie mostu zbierało je przy śmietnikach i pod sklepami.
Zgniatały je, ładowały na taczki i jechały do skupu złomu. Kazimierz nigdy wcześniej nie słyszał o takim miejscu i dopiero teraz dowiedział się, że w skupie złomu siedzi stary miś, który wrzuca puszki na wagę i wypłaca za nie odpowiednią sumę pieniędzy.
– Czyli to jest wasza praca? - zapytał Kazio.
– Raczej wakacyjna rozrywka – odpowiedzieli.
Niższy wyrzucał kolejne puszki na trawę, a wyższy wyjaśnił:
– My nie dostajemy kieszonkowego, więc w ten sposób zbieramy na oranżadę. W taki upał zimna oranżada to jest to!
– No pewnie – zgodził się Kazimierz. – Pomóc Wam?”[1].

„Z warsztatu wyszedł tata Piotrka w kombinezonie brudnym od smaru. Zapytał co się zepsuło. Właściciel cadillaca nawet nie podał mu ręki i powiedział, że trzeba dopompować jedno koło i że bardzo mu się spieszy, więc zapłaci podwójnie.
– Nie trzeba – powiedział tata Piotrka. – Zrobi się.
Piotrek stał z boku, trzymał Czarnego za łapę. Zauważył ich ten chłopiec i spojrzał na nich groźnie. Jego mama odeszła na bok i usiadła na ławce, którą wcześniej wytarła chusteczką, a tata wjechał cadillakiem do warsztatu. Chłopiec podszedł do Piotrka, spojrzał na Czarnego i bez słowa chwycił go za drugą łapę.
– Dawaj – powiedział przez zaciśnięte zęby.
Ale Piotrek nie puszczał. Ciągnęli Czarnego w dwie strony, coraz mocniej. Czarnemu aż ślepia wyłaziły na wierzch. Czuł, że złośliwy chłopiec zaraz urwie mu łapę. Szew już zaczął trzeszczeć. Piotrek usłyszał to i przerażony puścił Czarnego. Nie chciał, żeby jego miś stracił łapę. Chłopiec roześmiał się i ściskając Czarnego pobiegł w stronę warsztatu. Jego tata właśnie zapłacił i wyjeżdżał. Mama posadziła syna z tyłu i sama wsiadła, uważając, żeby niczego nie dotknąć i się nie pobrudzić. Zrozpaczony Piotrek patrzył, jak czerwony samochód odjeżdża z jego przyjacielem.
Tymczasem chłopiec na tylnym siedzeniu oglądał swoją zdobycz. Uśmiechał się jak zwycięzca, ale kiedy zauważył, że miś ma naderwaną łapę, po prostu wyrzucił go za okno”[2].

Wakacje Kazimierza mijają tak szybko, że zanim się spostrzeże, już musi wracać do Ani. Bogatszy w nowe doświadczenia, rozpocznie nowy rozdział życia – podróżowanie. Ale o tym dowiemy się dopiero z trzeciej części przygód sympatycznego misia – „Podróże misia Kazimierza”.


--
[1] Paulina Wilk, „Lato misia Kazimierza czyli Kronika wypadków wakacyjnych”, Wilk&Król Oficyna Wydawnicza, 2013, s. 29-30.
[2] Tamże, s. 63-64.



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 572
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: