Dodany: 13.04.2009 20:44|Autor: koczowniczka

Książka: Światła w cudzych oknach
Ziółkowska Maria

1 osoba poleca ten tekst.

Gdy nadchodzi czas, by wyprowadzić się z Domu Dziecka


Bohaterki tej książki nie marzą o tym, by jak najprędzej zdać maturę i usamodzielnić się, wprost przeciwnie, o przyszłości myślą z lękiem i niechęcią. Powód - mieszkają w Domu Dziecka i po maturze będą musiały się wyprowadzić, a nie mają dokąd pójść.

"Co za ironia losu! Żeby świadectwo dojrzałości dawało człowiekowi powód do zmartwienia! Tu dyplom, a tu fora ze dwora, na bruk, jazda z pedeemu!"* - żali się koleżankom Hela.

Jak żyć, gdy nie ma się wsparcia rodziny i nawet najmniejszego kąta na własność? Gdy niemal całą pensję trzeba przeznaczyć na bardzo wysokie komorne? Gdy nie ma się własnego domu, można tylko zaglądać od cudzych okien i tęsknić, tęsknić, tęsknić...

Książka przesycona jest tęsknotą i goryczą, pokazuje niesprawiedliwość, z jaką potraktowane są osoby opuszczające Dom Dziecka. Chociaż dziewczęta nie mają problemów ze znalezieniem pracy, jednak z marnej pensji trudno opłacić stancję, a przecież trzeba coś zjeść, trzeba kupić płaszcz na zimę. Brakuje im osoby, która zaprosiłaby na święta, wyjaśniła, że nie od razu Kraków zbudowano, że trzeba ciułać, oszczędzać, odkładać...

Smucą losy Heli, Moniki, Agaty.



---
* Maria Ziółkowska, "Światła w cudzych oknach", wyd. Hamal Books, 1996, str. 28.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1724
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: