Dodany: 19.05.2014 15:34|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Czytatnik: Półka pełna książek do przeczytania

1 osoba poleca ten tekst.

Cytaty o (narodowym) socjalizmie


Cytaty z książki Czerwony, brunatny i zielony socjalizm (Schüßlburner Josef)

Warto przeczytać przynajmniej/szczególnie cytaty oznaczone (!!!).

s.14.
Dążności kolektywistyczne powodują dewaluację wolności indywidualnych: niemiecka socjaldemokracja i podstarzali rewolucjoniści z 1968 roku, do których przyłączają się postkomunistyczni zarządcy byłego „powszechnego socjalistycznego więzienia” (jak w swoim czasie Otto von Bismarck nazwał rezultat ewentualnego wprowadzenia w życie programu socjaldemokracji), coraz intensywniej dyskryminują ludzi, którzy nie życzą sobie urawniłowki myślenia, to znaczy nie uznają „demokratycznie” ustalonej jedności poglądów i wykraczają, szczególnie gdy chodzi o interpretację przeszłości, poza ten zespół prawd, które socjaldemokratyczny Urząd Ochrony Konstytucji zechce jeszcze „tolerować”. A to ponownie pokazuje, jak bardzo paląca jest potrzeba rozrachunku z socjalizmem.

s.22.
Pytanie, czy socjalizm mieści się „na lewicy”, stawiane jest przy tym z pozycji liberalnych – takich, jakie wykształciły się w początkowym okresie obowiązywania tego politycznego pojęcia, czyli pod koniec XVIII wieku. Ówczesny liberalizm z pewnością zaliczyć należałoby do lewicy, co tłumaczy, dlaczego z „lewicowością” ciągle jeszcze kojarzą się, liberalne w końcu, żądania praw człowieka, wolności, równości i demokracji.
Te zasady w najszerszym zakresie – jeśli ograniczymy się do okresu po drugiej wojnie światowej – kwestionowane były w państwach, które oficjalnie nazywały się „socjalistyczne”. Stąd łatwo nasuwającym się wnioskiem było, że w przypadku sowieckiego komunizmu nie chodziło o lewicowy, ale raczej prawicowy reżim. Dlatego, szczególnie w okresie, gdy przywódcą sowieckim był Gorbaczow, a na horyzoncie rysował się koniec komunizmu, lewica na całym świecie przeforsowała regulację językową, zgodnie z którą radykalnie marksistowscy wrogowie Gorbaczowa nazywani byli „konserwatystami”.

s.29.
Ta koncepcja rewolucji [Marksa i Engelsa] spowodowała, że komuniści sięgali do metod, dla których usprawiedliwieniem był szczytny cel zbawienia ludzkości: kto przeciwstawia się socjalizmowi, który chce wyłącznie dobra ludzkości, ten musi być z gruntu złym człowiekiem i należy go wyeliminować w imię tego dobra. „Dla dobra ludzkości trzeba mordować!” [Ilja Ehrenburg]

s.31.
[Socjalizm] w tradycji marksistowskiej i Lassalle’owskiej pojmowany jest jako (1) permanentna dyktatura posługująca się demokratyczną lub quasi-demokratyczną frazeologią i posiadająca przynajmniej częściową demokratyczną samoświadomość; (2) propagandowy pacyfizm; (3) totalne upolitycznienie gospodarki jako instrument homogenizacji społeczeństwa i myślenia w celu osiągnięcia „sprawiedliwości społecznej”.

s.44.
Stosowane przez ortodoksyjnych marksistów wnioskowanie: „Hitler nie uspołecznił środków produkcji, a zatem nie był socjalistą” słusznie zakwestionował Sebastian Haffner: „Tak prosto ta sprawa się nie przedstawia. Co ciekawe, również dzisiejsze państwa socjalistyczne nie poprzestały na socjalizacji środków produkcji, lecz dokładają wielkich wysiłków, aby ponadto uspołecznić także ludzi, to znaczy kolektywnie organizować im życie, najlepiej od kołyski aż po grób, przymusić ich do kolektywnego socjalistycznego sposoby życia i narzucić im dyscyplinę. Można by zapytać, czy nie to właśnie – wbrew Marksowi – nie jest najważniejszym aspektem socjalizmu”.

s.45.
To z czasów (narodowo)socjalistycznej dyktatury pochodzą m.in.: kodeks drogowy, obowiązkowe ubezpieczenia samochodowe, zasiłki na dzieci, podział na grupy podatkowe, wspólne rozliczanie podatków przez małżeństwa, podstawy ochrony przyrody, płatny urlop wypoczynkowy, ochrona przed egzekucją długów uprzywilejowująca dłużnika, co na początku wojny przerodziło się w absolutny zakaz komorniczej egzekucji u rodzin osób powołanych do wojska.

s.60.
Gdyby zaakceptować dającą się dość łatwo obronić tezę, iż w przypadku chińskiego maoizmu nie mamy do czynienia z ortodoksyjnym marksizmem, to natychmiast, wręcz automatycznie nasuwa się skojarzenie, że Mao to "orientalny Hitler". Zarówno podobieństwa historycznej genezy, jak i częściowo podobieństwa strukturalne wynikały ze wspólnego ideologiczno-politycznego punktu wyjścia, jaki stanowiła tzw. teoria imperializmu. Tworzyła ona także podwalinę faszyzmu, który zakładał przeniesienie kategorii marksistowskiej teorii walki klas na płaszczyznę międzynarodową.

s.64.
Hinduscy żołnierze nosili mundury Wehrmachtu i składali przysięgę na wierność zarówno Hitlerowi, jak i Bosemu (...). Po klęsce tzw. państw Osi, Brytyjczycy, aby uniknąć niepokojów, nie odważyli się ukarać żołnierzy armii zbudowanej przez Bosego (...). W tych warunkach utrzymanie (...) przez Imperium Brytyjskie władzy w Indiach stało się nie tylko finansowo, lecz również moralnie zbyt kosztowne (jakie moralne prawo ma ktoś, kto sam ciemięży ludy kolorowe do tego, by wyzwać Niemców do rozrachunku z brutalną "polityką kolonialną" w Europie?) (...). Wielu Hindusów doskonale wie, jakie okoliczności historyczne umożliwiły Indiom odzyskanie niepodległości, stąd ich - kłopotliwa dla demokratycznych obywateli RFN - sympatia dla Niemiec i Hitlera, który, jak już wcześniej podkreślałem, urzędowo nakazał czcić Niemcom starodawny hinduski symbol! Doprawdy trudno byłoby za przedstawiciela konserwatywno-narodowej prawicy uznać kogoś, kto nakazał Niemcom oddawać cześć symbolowi, całkowicie obcemu niemieckiej tradycji narodowej. Raczej podobny jest on do dzisiejszych niemieckich lewicowych wielbicieli wszystkiego, co egzotyczne i obce.
Z tego krótkiego i (...) pobieżnego zarysu problematyki wynika jasno, że ewolucja ideologii socjalistycznej polegała na tym, iż nacjonalizm stopniowo stawał się centralnym elementem socjalizmu. Zatem skrajny nacjonalizm niemieckiego narodowego socjalizmu w żadnym razie nie może być powodem, aby odmawiać mu socjalistycznego charakteru.

s.68.
W sowieckiej koncepcji "socjalizmu w jednym kraju" Hitler dostrzegał zbliżenie systemu sowieckiego do koncepcji narodowego socjalizmu, czemu nie zaprzeczają jego publiczne wymyślania na "żydowski bolszewizm", któremu - uprzedźmy nasze dalsze wywody na ten temat - ze strony kierownictwa narodowego socjalizmu nie zarzucano komunistycznego charakteru (jak mylnie sądzili ci, których w błąd wprowadziła mętna propaganda NSDAP), ale to, że jest systemem państwowego kapitalizm manipulowanym przez Żydów.

s.73.
Na przykład "antyfaszystowskie" Demokratyczne Forum Brandenburgii określiło nacjonalistyczną, marksistowską grupę JVP ze Sri Lanki jako "prawicowo-nacjonalistyczną". Grupa ta, która dwukrotnie próbowała dokonać zbrojnego przewrotu (za drugim razem nieomal zakończonego powodzeniem), jest ze wszystkich "trzecioświatowych" ruchów, obok peruwiańskiego Świetlistego Szlaku, ugrupowaniem najbliższym radykalnej, narodowo-socjalistycznej ideologii Pol Pota. Gdyby lewicowym "rozliczeniowcom" udało się tego typu ugrupowania przeklasyfikować pod względem polityczno-ideologicznym na "skrajną prawicę", to "lewicowo-liberalni" wybielacze komunizmu (socjalizmu) mogliby wpisać Pol Pota i Mao do rubryki "skrajna prawica", tak jak wcześniej udało im się na "skrajną prawicę" wepchnąć Adolfa Hitlera, a ich zbrodnie wykreślić z "czarnej księgi komunizmu i socjalizmu" i przenieść do "czarnej księgi prawicowego ekstremizmu".

s.75. (!!!)
(...) autentycznie konserwatywna filozofia polityczna wychodzi z założenia, że człowiek z powodu niewielkiej ilości czasu, jaką ma do dyspozycji (śmiertelność) i innych ułomności swojej natury, nie może stać się uniwersalnym uczestnikiem jakiejś kultury dla wszystkich; toteż niezbędne jest istnienie różnych kultur, które w ostatecznej instancji mogą zagwarantować tylko niezależne państwa. Kulturowego bogactwa ludzkości nie ochroni jednolite państwo światowe, ponieważ związana ze strukturą państwa integracja nieuchronnie prowadzi do redukcji składników kultury.

s.82.
[Z zaprowadzeniem stosunków komunistycznych] związana była wizja społecznej harmonii, która pozwoliłaby na wytworzenie się prawdziwej woli ludu, czyli stanu społecznego, w którym głosowanie wyraża całkowitą samoidentyfikację jednostki z wolą powszechną. Dlatego konieczne jest wyeliminowanie wszelkich odrębnych interesów fałszujących wolę ludu. Lud musi zostać od nich uwolniony, aby mógł być wolny, a tym samym, aby mógł chcieć tego czego nieuchronnie chcieć musi wówczas, kiedy panują odpowiednie stosunki społeczne. Jest jasne, że nie chodzi tu tylko o zniesienie prawa do posiadania własności prywatnej, choć ten aspekt zajmuje – hasłowo – cent4ralne miejsce w 0brazie „komunizmu” (kolektywizmu, wspólnoty własności). Wszystkie podstawowe prawa tracą swoją wolnościową treść: tak dalece „poszerza” się zakres wolności religii, że (zgodnie z dialektyką) zamienia się ona w wolność od religii; wolność poglądów zaczyna oznaczać wolność od czyichś (nazbyt indywidualnych) poglądów. Kiedy wyeliminuje się liberalną treść „praw człowieka”, „prawdziwie demokratycznego” znaczenia nabierają wówczas „prawa obywatela” (prawo głosowania, prawo wyborcze), ponieważ w warunkach komunizmu istnieje pewność, że wytworzy się i zamanifestuje jednolita i niezafałszowana wola ludu.
(…)
Może to udać się wówczas, kiedy ci, którzy wiedzą już teraz, czego chcieliby ludzie, gdyby panowała prawdziwa demokracja (czyli stosunki komunistyczne), zdobędą władzę, ustanawiając swoją dyktaturę.

s.87.(!!!)
(…) autorka pracy poświęconej „specyficznemu pojęciu wolności” w socjaldemokracji, która to praca, co ciekawe, ukazała się w wydawnictwie zbliżonym do SPD [przyp. aut.: To pokazuje, jak bardzo po wojnie w RFN socjaldemokracja została zepchnięta do defensywy. Żywe było wówczas jeszcze poczucie związków pomiędzy narodowym socjalizmem i socjalizmem w ogóle.], dochodzi do konkluzji, że wyjściową podstawę koncepcji wolności wyznawanej przez socjalistów stanowi zawsze wolność kolektywu, mianowicie proletariatu, ludu czy też ludzkości, ale nigdy wolność jednostki.
(…)
I tak na przykład K. Kautsky zarzutu, że socjalistyczne społeczeństwo obrabuje z wolności właśnie robotników, nie odpierał stwierdzeniem, iż jest to obawa bezpodstawna, ale wyjaśniał, iż te ograniczenia wolności nie będą już odczuwane jako ograniczenia (!).

s.106.
Wprawdzie komunistyczna utopia, zakładająca, że „państwo obumrze”, zachowuje w pewnym sensie wspomnienie o – rozumianej tradycyjnie jako przejściowa – funkcji dyktatury, ale właśnie „Utopia” („Nigdzie”) gwarantuje, że dyktatura nigdy się nie skończy, ponieważ dąży do czegoś, czego nigdzie (i nigdy) nie można osiągnąć, a mianowicie stanu pełnej identyczności interesów, który obywa się w związku z tym bez instytucji władzy. To z tego właśnie ideologicznego dążenia do utrwalenia dyktatury na wieczność, wypływają zbrodnicze konsekwencje wszystkich socjalistycznych dyktatorskich systemów XX wieku, nie zaś z nacjonalizmy, jak ciągle próbują to udowodnić wybielacze komunizmu, maoizmu, polpotyzmu etc. Gdyby decydującym czynnikiem miał być - posądzany, nie zawsze słusznie, o prawicowość – nacjonalizm, to powstaje ciekawy problem, jak mogło dochodzić do tego, że pomyślany jako koncepcja uniwersalistyczna socjalizm, co rusz pozwalał się „zawłaszczać nacjonalistom”.

s.110.
Jeśli "substancja komunizmu" to tyle, co wiara w to, że w procesie historycznym ludzkość osiągnie stan, w którym, dzięki tożsamości interesów wszystkich jednostek prawa człowieka nie będą już potrzebne jako gwarant wolności, a nawet więcej, że prawa podstawowe, przede wszystkim prawo własności, są przeszkodą na drodze do "prawdziwej wolności" ludu, to zapytać należy, czy taka wiara nie jest od początku i z gruntu czymś całkowicie irrealnym i irracjonalnym. Z tym wiąże się następne pytanie: skąd socjalistyczny teoretyk wie w ogóle, że tego rodzaju stan jest stanem upragnionym lub powinien nim być, oraz: kiedy spełnione zostaną odpowiednie warunki, tak żeby socjalistyczny dyktator, dysponujący prawdziwą wiedzą o biegu historii nabytą dzięki teoriopoznawczemu samoupoważnieniu, które Hayek nazwał "konstruktywizmem", mógł zdecydować o zastosowaniu rewolucyjnej przemocy w celu osiągnięcia tego stanu.

s.111.
"Przyjacielem Marksa z okresu młodości był niejaki Mojżesz Hess, jeden z czołowych socjalistów niemieckich, człowiek powszechnie znany i szanowany, podający się otwarcie za żydowskiego rasistę. Opublikowane w 1858 roku jego rozważania o "czystej rasie żydowskiej" znakomicie przystają do podobnych bredni na temat "czystej rasy aryjskiej"".

s.112.
Marks otwarcie przyznaje, że jego myślowa konstrukcja jest niepojęta, ponieważ "zaprzecza wszystkim oczywistościom życia praktycznego"(!). Filozof "rozwiązuje" problem praktycznego doświadczenia, które mówi, że pojedynczy człowiek - jak każdy widzi na własne oczy - nie egzystuje sam z siebie, postulując: "Kiedy pytasz o stworzenie przyrody i człowieka, abstrahujesz tym samym od człowieka i natury". W swojej krytyce marksowskiej konstrukcji Voegelin interpretuje to jako zakaz stawiania pytań, demaskujący w Marksie intelektualnego oszusta.

s.115.
Wyobcowanie (alienatio) może zostać przezwyciężone przez but przeciwko instytucjom „tego świata” odczuwanego jako iluzoryczny. Bunt ów może przyjąć formę skrajnej ascezy lub świadomej amoralności [przyp.aut.: W obu manifestuje się pogarda dla naturalno-biologicznego aktu płodzenia dzieci i narodzin oraz ściśle związanych z własnością prywatną instytucji małżeństwa i rodziny.], wyrażającej się przede wszystkim w pseudoreligijnie motywowanym promiskuityzmie.

s.119. [cały fragment 119-122 wykłada w pigułce teorię Marksa w sposób krytyczny i jest niezwykle interesujący]
Marks, aby „naukowo” zakamuflować gnostycko-konstruktywistyczną irracjonalność swojego projektu, wybrał z dość oczywistych powodów ekonomię jako opis „wymiany materii pomiędzy człowiekiem a przyrodą”, który nie jest przy tym niczym innym, jak pseudoracjonalistycznym przeformułowaniem estetycznego programu niemieckiego romantyzmu. Mimo, że jego zawiłe i mętne wywody zajmują wiele tomów, to istota teorii Marksa jest względnie prosta i jawnie błędna.
(…)
„Kapitalista wie, że wszystkie towary, choćby nie wiedzieć jak mizernie wyglądały lub jak źle pachniały, są, Bogiem a prawdą, pieniądzem, są w swej istocie obrzezanymi Żydami (!-aut), a przy tym cudownym środkiem na to, żeby zrobić więcej pieniędzy”. [przyp. aut.: To oczywiście nie wyjaśnia – chyba, że przy pomocy „cudu” (jakież to „naukowe”!) – skąd naprawdę bierze się wzrost gospodarczy i bogactwo. W procesie wymiany ktoś może się wzbogacić tylko wówczas, jeśli mu się uda oszukać drugiego – tak zdaje się rzeczywiście myślał Marks.]

s.132.
Rzeczywiście, logiczna jest argumentacja, że proces ewolucyjny według Darwina posiada zbyt wiele „podmiotów”, aby mógł służyć za model dla sterowanego odgórnie procesu – jak w ideologii socjalistycznej wyobrażano sobie rozwój ekonomiczno-społeczny. Po drugie, „uprzywilejowane rasy” nie dlatego przetrwały, że pozjadały (pozabijały lub wręcz wymordowały) inne – jest to częsty błąd, jeśli nie celowe fałszowanie teorii darwinowskiej – ale że lepiej sprostały wyzwaniom stawianym przez „środowisko” (czyli przez inne gatunku, częściowo też rasy szybsze w znajdowaniu jedzenia lub przez fizyczne warunki, na przykład zmiany klimatyczne) i to sprostały raczej przypadkowo i nieświadomie choćby ze względu na łatwość mimikry lub większą odporność na zmiany klimatyczne. Używając pojęć ideologicznych, można by zatem powiedzieć, że ewolucja jest przebiegającym „liberalnie” (spontanicznym, niesterowanym odgórnie) bardzo „konserwatywnym” procesem, gdyż w pierwszym rzędzie idzie tu o samozachowanie, a nie o „kroczenie naprzód”. Dla przeżycia gatunku korzystna jest nierówność (zróżnicowanie), ponieważ w ten sposób rośnie szansa, że przynajmniej jeden z jego wariantów da sobie radę z nowymi wyzwaniami i zagrożeniami. Dlatego (socjalistyczna) równość, która na płaszczyźnie ludzkiej może być tylko rezultatem zastosowania „nienaturalnych” politycznych środków, zmniejsza szanse przeżycia gatunku.

s.139.
Łatwo zrozumieć tych bardziej niecierpliwych socjalistów, którzy uważali, że na powstanie człowieka przyszłości nie można po prostu czekać do nadejścia socjalizmu, ale – raczej odwrotnie – cel tak wzniosły i ambitny, jak socjalizm, należy przybliżyć już dziś, dokonując selekcji odpowiednich ludzi za pomocą eugeniki i higieny rasowej („socjalistyczne środki bojowe”). Działacz związków zawodowych i SPD Karl-Valentin Müller wywodził, iż naśladując ogrodnika, który niszczy zielsko, należy wyrzucić zbędny „ludnościowy balast”, aby wyhodować inteligentna socjalistyczną warstwę robotników i „najbardziej utalentowanych socjalistycznych przedsiębiorców”.

W temat całego rozdziału "(Narodowy) socjalizm jako gnostycki irracjonalizm" (ss.110.-142.) może dobrze się wpisywać książka Okultystyczne źródła nazizmu: Tajne kulty aryjskie oraz ich wpływ na ideologię nazistowską: Ariozofowie z Austrii i Niemiec 1890-1935 (Goodrick-Clarke Nicholas)

s.153.
Marks wyznawał dość prymitywne, właściwie lamarckistowskie idee francuskiego podróżnika, architekta i etnografa Pierre’a Trémaux (1818-1895), zgodnie z którymi – oprócz tego, że biali żyjący w Afryce, ze względów środowiskowych, ciemnieją – typ ukształtowania ziemi spowodował statarzenie i zmongolizowanie „Rosjanina” i zepchnął go na poziom murzyński. Natomiast Engels pozostał darwinistą, który jednak, niezależnie od tego, czy zmongolizowanych czy nie, bardzo nisko oceniał Rosjan, a przede wszystkim chciał wziąć „krwawy odwet na słowiańskich barbarzyńcach”. „Wojna powszechna, która potem wybuchnie, rozsadzi ten specyficzny związek słowiański i zgładzi wszystkie owe małe uparte narody łączni z ich nazwami”. Tak miała wyglądać rewolucja socjalistyczna w wydaniu Engelsa!

s.176.
„Jeżeli myślę na sposób socjalistyczny, to muszę być antysemitą, gdyż Żyd jest inkarnacją kapitalizmu” [Joseph Goebbels]
(…)
[przyp. aut.: Potępiający narodowosocjalistyczny rasizm aktywiści amerykańskiego ruchu na rzecz bojkotu igrzysk olimpijskich w 1936 roku w Berlinie byli równocześnie ludźmi, „którzy sprzeciwiali się sportowej emancypacji amerykańskich czarnych i to nie z żadnych innych, tylko rasistowskich powodów; złudzeń pozbawia też fakt, iż prominentni rzecznicy bojkotu berlińskiej olimpiady należeli do antysemickich klubów sportowych (np. Mahoney do New Yorker Athletic Club), które nie przyjmowały Żydów w szeregi swoich członków”.]

s.179.
„Należy podkreślić, że w okresie wszystkich najgorszych prześladowań antyżydowskich, a więc wtedy, gdy Żydów zabijano, elita rządząca – cesarze, papieże, królowie, arystokracja, wyższe duchowieństwo, jak również burżuazja w miastach autonomicznych – zawsze była po stronie Żydów. Ich wrogowie natomiast wywodzili się przeważnie z najbardziej gnębionych i wyzyskiwanych klas społecznych”.

s.181.(!!!)
Państwo prawa nie likwiduje nierówności społecznych, o ile nie są one wynikiem dyskryminacji ze strony władzy politycznej; pozwala ludziom na swobodne rozwijanie różnorodnych uzdolnień i umiejętności, nie ingerując w nierówności majątkowe, jakie są rezultatem tego procesu. Innymi słowy, w sferze prawnej i politycznej nie dyskryminuje nikogo ze względu na jego materialną i społeczną pozycję. Takiej koncepcji Marks przeciwstawiał koncepcję „rewolucji społecznej”, która nie dba o równość wobec prawa, jeśli stoi ona na przeszkodzie osiągnięciu – w bardzo szerokim sensie – „sprawiedliwości materialnej” (…).

s.186.
Teza, będąca generalną podstawą ideologii socjalistycznej, że kapitalizm blokuje swobodne manifestowanie się autentycznej woli ludu, prowadziła – przy założeniu, że „kapitał finansowy” lub „pieniądz” to „żydowska” specjalność – do przekonania, że „Rotszyldowie”, czy w ogóle „Żydzi” są właściwymi władcami Francji (…). Wg Toussenela Żydzi rządzą światem, kontrolując kapitał finansowy. Również Proudhon, którego ideologiczne koncepcje cieszyły się uznaniem wśród francuskich socjalistów, widział w Żydach i kapitale finansowym znienawidzonych wrogów. „Występując publicznie Proudhon był ostrożny. Prywatnie nazywał Żydów wrogami rodzaju ludzkiego, którym nie należy dawać żadnej pracy, wydalić z Francji, uważając, że ich synagogi powinno się spalić. (…) wrogość wobec kapitału finansowego popchnęła Proudhona ku postawie rasistowskiej. «Trzeba tę rasę wydalić do Azji albo wytępić»” – oświadczył. U Gustave’a Tridona i Alberta Regnarda połączenie antykapitalizmu i rasistowskiego antysemityzmu przejawiło się w przeciwstawianiu „aryjskiego socjalizmu” i „semickiego kapitalizmu”.

s.187.
(…) Marks i Lassalle nie mogli być Żydami w sensie rasowym – pochwała, która zapewne by ich ucieszyła. Byli oni, wywodził wybitny belgijski socjalista i antysemita Edmond Picard, Aryjczykami, podobnie jak „Jezus Chrystus, Aryjczyk par excellence i największy spośród aryjskich reformatorów”. W odniesieniu do Jezusa – gdyż do Marksa i Lassalle’a raczej nie – opinię Picarda podzielali narodowi socjaliści. Jej korzenie sięgają daleko w przeszłość, do „arcyheretyka” Marcjona, uważającego Jezusa nie za Syna „żydowskiego Boga”, lecz za Syna prawdziwego (Pra)bóstwa, które z pewnością miał na myśli Hitler, kiedy mówił o „Opatrzności”.

s.221.
Tymczasem kierownictwo NSDAP nie dlatego zwalczało bolszewizm, że był socjalistyczny, ale dlatego, że postrzegało sowiecki komunizm jako wypaczenie i zafałszowanie wspaniałej idei socjalistycznej przez – by użyć gnostyckiego języka – „diaboliczne żydostwo”. Po upadku Trzeciej Rzeszy nastąpił automatyczny rozpad wspomnianego konglomeratu na autentycznych socjalistów i antysocjalistów, których do narodowego socjalizmu przyciągnął jego antybolszewizm mylnie identyfikowany z antysocjalizmem.

s.222.
(…) nawet pomiędzy ideologią demokratyczną i totalitaryzmem istnieje ideologiczne kontinuum; także liberalna demokracja wlecze za sobą jakobiński dylemat demokracji, czyli: jak niedemokratycznymi, dyktatorskimi metodami bronić demokracji (ograniczać demokrację) przed groźną niedemokratyczną większością, która jako większość ipso facto działa w zgodzie z podstawową zasadą demokracji, że rozstrzyga głos większości. Nie należy z góry wykluczyć możliwości, że ideologia, która legitymizuje dyktaturę używając siatki demokratycznych pojęć, takich jak „lud”, „wola ludu”, etc., ewoluować będzie w kierunku liberalno-demokratycznym szczególnie wówczas, gdy nie znajdzie się równorzędny następca „wodza” rozpoznającego i ucieleśniającego dotychczas wolę ludu.

s.223.
Uzasadnienie zakazu, które przy braku znamion przestępstwa w działalności SPR musiało być uzasadnieniem czysto ideologicznym, jest tak istotne, gdyż zapoczątkowało poniekąd obowiązującą do dziś ideologiczną ortodoksję państwową w RFN, która wybiela socjalizm, urzędowo zaś (stosownie do wytycznych władz okupacyjnych) stara się zdyskredytować prawicową, konserwatywną i narodowo-liberalną konkurencję. SPR została zakazana z powodu swojego antysemityzmu, którego obecności Trybunał Konstytucyjny dowodził, używając takich przykładów, że od tamtej pory samo roztrząsanie problematyki żydowskiej stało się w demokratyczno-wolnościowej RFN rzeczą ryzykowną. Nawet uznanie żydowskiego pochodzenia Karola Marksa za fakt znaczący dla jego ideologii (jakim jest ono niewątpliwie, co pokazałem w tej pracy) może stać się w RFN przyczyna kłopotów z prawem.

s.228. (!!!)
Ideologia „ruchu ‘68” nie wykazuje zresztą żadnej oryginalności, lecz zawiera wszystkie, połączone w całość zgodnie z pewną wewnętrzną logiką, elementy, które,(począwszy od Campanelli, a nawet wcześniejszych koncepcji) składają się na myślenie utopijne, od zawsze charakteryzujące polityczną lewicę: „wolna” miłość, kolektywne wychowanie dzieci, „wyzwoleńcza”, najczęściej powiązana z pseudopogańskimi elementami religia popędów (czyli zniesienie poczucia winy), zniesienie własności i pieniądza jako czynników dzielących ludzi (czyli zniesienie kredytu i długów). Z tym wszystkim idzie w parze odgórny nadzór i regulacja myślenia, pragnień i pożądań (jak inaczej można sprawiedliwie rozdzielić istniejący zasób seksualności (naga własność)? Seksualność podlega polityzacji, która prowadzi, podobnie jak to miało miejsce w sowieckiej dyktaturze – po krótkiej fazie eksperymentalnego promiskuityzmu – do rewolucyjnej wstrzemięźliwości niezbędnej dla socjalistycznej mobilizacji do „walki i pracy”. „Zinternalizowany spirytualizm” lewicowej utopii nieuchronnie przejawia się w sposób woluntarystyczny, eksplozywnie i chaotycznie, chyba że zostanie poddany partyjnej dyscyplinie i rygorowi „zobiektywizowanego”, pseudo-logicznego systemu, takiego jak doktryna marksistowska. Po pewnym czasie dochodzi do kryzysu tego systemu i następuje powrót do fazy woluntarystycznej, w której drogę na powierzchnię ponownie torują sobie utopijne impulsy.

s.229.
Nie powinno zatem dziwić, że mentalność szczególnie zachodnioniemieckich uczestników „ruchu ‘68” zbliżona była do mentalności „faszystowskiej”, o czym świadczy choćby kult, jakim otoczono Argentyńczyka Ernesto „Che” Guevarę, którego pewne wypowiedzi jasno dowodzą „faszystowskiego” sposobu myślenia. Na przykład, kiedy sławi on gotowość narodu kubańskiego do „poświęcenia się wojnie atomowej, tak aby jego popioły posłużyły jako cement nowego społeczeństwa”, albowiem po to, żeby je zbudować potrzebna jest „absolutna wojna” (czyli „totalna wojna” Goebbelsa): „Stworzymy człowieka XXI wieku – stworzymy nas samych”.

s.238.
Czy ktoś może sobie wyobrazić coś takiego: oto sąd, który zakazuje działalności partii czy innej organizacji politycznej, na przykład Socjalistycznej Partii Rzeszy, ponieważ uważa, że pragnie ona podporządkować jednostkę państwu (tak jak robiła to partia narodowosocjalistyczna), żąda od obywateli, aby nie wyznawali poglądów sprzecznych z konstytucyjnymi „wartościami” i tym samym niemiłych państwu stojącemu na straży porządku konstytucyjnego podniesionego do rangi quasi-religijnej. Jeśli obywatele, którym zarzuca się, że chcą podporządkować jednostkę państwu, nie podporządkuje się życzeniom państwa, to – gdyby zachcieli się politycznie zorganizować – nie otrzymają od państwa zezwolenia na działalność! Innymi słowy obywatel w RFN chroniony jest przez aktualne państwo przed ewentualnym (przyszłym) podporządkowaniem jego osoby państwu (rządzonemu przykładowo przez Socjalistyczną Partię Rzeszy) w ten sposób, że musi podporządkować się aktualnemu państwu rządzonemu przez socjalistów ze wszystkich partii!

s.242. (!!!)
Jeśli za rasizm uznamy pewną hierarchię wartości, zgodnie z którą jedni ludzie obdarzeni są większą, inni zaś mniejszą godnością, czyli jedni są mniej, a inni bardziej wartościowi, to łatwo zauważymy, że prowadzona przez lewicę „walka przeciw prawicy” zasługuje na miano „rasistowskiej”, gdyż artykuł 1. ustawy zasadniczej, traktujący o godności człowieka, nie obowiązuje wcale lub prawie wcale wobec „prawicy”: wystarczyłoby niektóre oficjalne wypowiedzi skierowane „przeciwko prawicy” (uważane za „świadectwa odwagi cywilnej” i nagradzane) zastosować w odniesieniu do Żydów, żeby narazić się na postępowanie prokuratorskie. Jako przykład przytoczmy wypowiedź Gerharda Glogowskiego, w swoim czasie ministra spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii. Ów socjalista oświadczył, że doszukiwanie się różnic pomiędzy „skrajnie prawicowymi organizacjami” to tyle samo, co „sortowanie gówna według zapachu”. Wyobraźmy sobie, że ktoś w ten sam sposób określiłby doszukiwanie się różnic pomiędzy „nurtami i sektami judaizmu”!

s.243.
W obecnie dominującej doktrynie postępu kategorie rasowe nie znikają. Ale zmieniają swoje ukierunkowanie: teraz na drodze postępu stoją społeczeństwa homogeniczne rasowo. Dodatkowo tych, którzy są identyfikowani jako reprezentanci „reakcji” czy „prawicy”, opisuje się za pomocą kategorii rasowych. Zwykle (na początku) nie dziej się to tak otwarcie, jak miało to miejsce w przypadku „Zielonej lewicy”, która w związku ze zjednoczeniem Niemiec, bez ogródek ogłosiła, że w „kwestii niemieckiej” tzn. w kwestii odbudowania demokratyczno-liberalnego państwa narodowego Niemców, nie ma alternatywy dla „odwróconego rasizmu”. Czyli jedynie rasizm („odwrócony”) może zapobiec rasizmowi („normalnemu”)! Typowy przykład lewicowej „logiki”.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2707
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: