Dodany: 05.05.2009 15:15|Autor:
z okładki
Na kartach "Brewiarza śródziemnomorskiego" Predrag Matvejević opowiada o poznanym w Aleksandrii katalońskim zegarmistrzu, który pomimo całkowitego braku danych, uparcie starał się sporządzić katalog zniszczonej przez kalifa Umara słynnej biblioteki, największej w całym antycznym świecie. Filologia morza - której doskonały model, dzieło inteligencji i poezji, prezentuje autor tej książki - połączeniem rygoryzmu i odwagi, precyzji naukowej i epifanii nieskończoności przypomina metodyczne i zarazem pełne fantazji przedsięwzięcie owego zegarmistrza.
Czym właściwie jest ta książka, która z niezwykłą dyskrecją stanowi wyzwanie dla przyjętych podziałów na gatunki literackie? Śródziemnomorze Matvejevicia to nie tylko, jak mówi sam autor, przestrzeń historyczno-kulturowa, którą być może do końca zbadał Braudel, ani mityczno-liryczny, żywy temat, uwieczniony przez Camusa czy Gide'a. Intrygujące połączenie gatunków: portolanu, leksykonu i powieści-eseju, z zachowaniem absolutnej wierności faktom, sprawia, że "Brewiarz śródziemnomorski", książka w pełni autonomiczna i odmienna, może kojarzyć się z równie intrygującym i genialnym dziełem - "Morzem" Micheleta. Nasyciwszy się studiami nad historią Francji i rewolucji, także ów wielki, niestrudzony historyk skupił swą uwagę na latarniach morskich i warstwowym układzie geologicznym wybrzeży, na małżach i florze oceanicznej, na kąpieliskach leczniczych i opowieściach o syrenach.
Claudio Magris, z "Wprowadzenia"
[Pogranicze, 2003]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.