Dodany: 01.07.2014 23:16|Autor: Marioosh

Niestrawny nadmiar lukru


Smutno mi się zrobiło, gdy ostatnio wpadłem do księgarni i na półkach z pozycjami o tematyce sportowej znalazłem trzy poświęcone Neymarowi – to chyba znak czasu, że – jak się zdaje – wystarczy być, aby stać się bohaterem książki; kiedyś trzeba było dopłynąć do Ameryki, odkryć dwa pierwiastki albo wymordować kilka milionów ludzi, dziś wystarczy zostać nadzieją Brazylii i przyszłością Barcelony. Jeszcze smutniej zrobiło mi się, gdy przeczytałem jedną z tych książek – włoski dziennikarz sportowy Luca Caioli napisał bezkrytyczną i ociekającą lukrem pieśń pochwalną ku czci nowego symbolu brazylijskiej piłki. Ta pieśń składa się z wywiadów przeprowadzonych z ojcami sukcesu Neymara, opisów meczów, w których bohater strzelał bramki i scenek z jego życia. Wszystko to jest przedstawione tak bezkrytycznie, że aż mdli – na przykład znany kibicom zatarg między osiemnastoletnim wówczas Neymarem a trenerem Santosu zakończony postawieniem przez tegoż trenera ultimatum pokazany jest jako ot, taki sobie incydencik, który wszystkim wyszedł na dobre. A jak noszenie przez Neymara opaski z napisem „100% Jezus” ma się do nieślubnego dziecka naszego bohatera z jego ówczesną partnerką, po której były już zresztą dwie następne? Pastor z kościoła, do którego uczęszczał piłkarz nie robi z tego problemu, grunt, żeby wszyscy zdrowi byli.

Tak wygląda ta pieśń pochwalna ku czci nowego bohatera, na którego barkach spoczywa los reprezentacji Brazylii w toczącym się aktualnie mundialu. Na razie Brazylia dotarła do ćwierćfinału, Neymar strzelił cztery bramki, ale jak wiadomo, kibic piłkarski dziś kocha, jutro nienawidzi i jeśli Brazylijczycy nie zdobędą mistrzostwa, młody idol może zniknąć w tłumie. A jeśli nie zniknie, to pewnie doczeka się jeszcze niejednego literackiego hołdu – i jeśli tak się stanie, mam nadzieję, że będzie to coś ciekawszego niż ten nijaki lukier wylany przez włoskiego dziennikarza.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1083
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: sowa 07.07.2014 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutno mi się zrobiło, gd... | Marioosh
Dzisiaj pisze się szybko (łatwy dostęp do rozlicznych źródeł, mnóstwo technicznych udogodnień) i wydaje drukiem - też szybko. Książki takie jak te, o których tu mówisz pełnią, wydaje mi się, podobną funkcję, jak dawniej czasopisma (żeby nie powiedzieć - prasa codzienna, chociaż aż tak źle chyba jeszcze nie jest) - i tak chyba należałoby je traktować: jako teksty powstające na potrzeby chwili, o aktualności i wartości też chwilowej.
Użytkownik: agnieszak 07.07.2014 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj pisze się szybko ... | sowa
Większość materiałów w takich "dziełach" pochodzi właśnie z tabloidów i pudelkopodobnych portali.
Śmieszą mnie takie książki - chłopak ma zaledwie 22 lata, a już piszą jego biografie. O ile z chęcią poczytam na przykład to Sir Alex Ferguson: Futbol cholera jasna! (Barclay Patrick) , bo wiem co ten człowiek sobą reprezentuje, czego dokonał (i nie muszę przy tym go lubić - szanuję jako profesjonalistę), to o czym można czytać w przypadku takich młodych, na razie sezonowych gwiazdek jak Neymar? Tylko o przedszkolu, liceum, podbojach miłosnych i ewentualnie statystki meczów. Nie podzieli się przecież z czytelnikiem doświadczeniem - po prostu go nie ma.

Zresztą - najciekawsze, jak wskazują ostatnie nagrania, są te książki, które o celebrytach i biznesmenach nie powstają :)

Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: