Dodany: 29.05.2009 13:37|Autor: p.a.

Książka: Tengu
Masterton Graham

Zemsta jest rozkoszą bogów... i demonów


Na początku lat 80. horrory Grahama Mastertona uległy wyraźnej przemianie. Już na pierwszy rzut oka widać, że objętość książek wzrosła mniej więcej dwukrotnie. Ważniejsze od objętości były jednak zmiany jakościowe. Powieści wydawane we wspomnianym wyżej okresie zaczęły cechować m.in. staranniejsze rysunki postaci, większy na ogół rozmach oraz bardziej umiejętne stopniowanie napięcia. Nowe dzieła Mastertona często były też bardziej brutalne i okraszone scenami seksu, nierzadko wyuzdanego. W zasadzie pierwszym przykładem nowego podejścia był już "Diabelski kandydat", jednakże ta powieść - przynajmniej moim zdaniem - stanowi coś w rodzaju skoku w bok, bo też mało ma wspólnego z sztandarowymi dziełami Anglika. Wszak polityk opętany przez diabła to mało mastertonowski temat. Inaczej - choć może nie do końca - sprawa ma się z "Tengu". Tutaj nowe podejście spotkało się z bardziej typową dla tego autora fabułą.

Książka - podobnie jak wcześniej "Manitou" - odwołuje się do kolejnego potencjalnego wyrzutu sumienia Amerykanów. Tym razem nie chodzi o zagładę Indian, lecz bomby atomowe, zrzucone pod koniec II wojny światowej na Hiroszimę i Nagasaki. W atakach nuklearnych zginęło wielu Japończyków. Na świat przyszło także wiele upośledzonych dzieci, które w momencie wybuchu znajdowały się w łonie matki. Pomysł na "Tengu" wywodzi się z próby odpowiedzi na pytanie, co by było, gdyby jedna z tych kalekich osób po latach zapragnęła zemścić się na USA, posyłając do boju najstraszniejszego japońskiego demona, Tengu.

Osobą tą jest potwornie zdeformowany Kappa, czołowa postać organizacji Kręgu Spalonych Gołębi, zrzeszającej ludzi w taki czy inny sposób pokrzywdzonych w trakcie ataków nuklearnych. Dzięki wsparciu wielu zamożnych Japończyków, Kappę stać na realizację swoich planów. Przede wszystkim organizuje on swoją siatkę na terenie Stanów Zjednoczonych, by jego człowiek, dr Gempaku, mógł swobodnie działać. Naukowiec ten opanował rytuał, dzięki któremu zwykli ludzie zostają opętani przez Tengu, zyskując w ten sposób potworną siłę i wytrzymałość. W skład międzynarodowej siatki Kappy wchodzi przede wszystkim Kolumbijczyk Esmeralda, zajmujący się bezpośrednimi realizacjami poleceń Kappy. Jest też Gerard Crowley, zdradzający żonę biznesman, odpowiedzialny za operacje finansowe i formalności emigracyjne. Jest Japonka, Nancy Shiranuka, specjalistka od wyrafinowanych zabaw erotycznych, a jednocześnie tłumaczka. Jest wreszcie emerytowany admirał-pedofil Ouvarov, którego zadaniem są różnorakie akcje mające np. na celu likwidację potencjalnych przeciwników Kappy.

Książkę rozpoczyna opis ataku Tengu, w wyniku którego ginie przypadkowo młoda hollywoodzka gwiazdka serialowa, Sherry Cantor. Szybko rusza śledztwo w tej sprawie, jednakże policja jest bezradna - nie wie ani kto, ani dlaczego mógł popełnić taką zbrodnię. Prawdy natomiast domyślają się Mack Holt, były chłopak Sherry oraz Jerry Sennet, jej sąsiad, którego prześladują koszmary związane z jego działalnością wojskową w Hiroszimie. Czy jednak zdążą na czas przejrzeć plany Kappy i powstrzymać go, zanim zemści się na Amerykanach?

Przed kilkunastu laty uważałem "Tengu" za jedną z najgorszych książek Mastertona. Obecnie jestem w stanie wymienić co najmniej kilka jej zalet. Fabułę cechuje niespotykany dotąd w horrorach Mastertona rozmach, uzyskany dzięki wykorzystaniu narracji trzecioosobowej. Innym pozytywem jest różnorodność postaci, spośród których większość jest naprawdę dobrze skonstruowana. Mimo to wciąż mam z tą książką pewien problem. Nade wszystko "Tengu" w większym stopniu jest powieścią sensacyjną aniżeli horrorem; demony stają się tu jedynie narzędziem do osiągnięcia celu zwykłych ludzi. Co oczywiście nie musiało być wadą, gdyby tylko fabuła została poprowadzona precyzyjnie. A tak, niestety, nie jest - mało tego, zdarzają się błędy logiczne. Dla przykładu - jaki sens ma zlecanie Tengu morderstwa w sytuacji, gdy istnienie tych demonów chce się przed światem ukryć? Kappa ma przecież do dyspozycji wojowników oni, zakazanej sztuki walki. Poza tym z łatwością można wskazać strony, na których dzieje się raczej niewiele. Niemniej "Tengu" potrafi zafrapować, a zakończenie - zaskoczyć. Po przeczytaniu ostatnich stron niektórym czytelnikom może być trudno wrócić do rzeczywistości. A to sztuka, która udaje się nie każdemu autorowi horrorów.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 914
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: