Dodany: 16.06.2009 18:44|Autor: verdiana

Riefenstahl ofiarą?


Wszechstronnie utalentowana. Marząca o karierze tancerki i wcześnie odnosząca sukcesy (zresztą wbrew zakazowi ojca), musiała zrezygnować z powodu kontuzji kolana. Świetnie jeżdżąca konno i na nartach, niezwykle sprawna fizycznie, Leni została aktorką filmów górskich, co wymagało, poza sprawnością, jeszcze niebywałej odwagi: wszystkie zdjęcia kręcone były w naturalnie trudnych warunkach alpejskich, bez dublerów, i obarczone były dużym ryzykiem pewnie nie tylko utraty zdrowia, ale i życia.

Stąd już tylko krok do zostania reżyserką, a potem ulubioną reżyserką Hitlera. To Leni zawdzięcza sobie – to ona pierwsza napisała list pochwalny do Hitlera, co doprowadziło do ich spotkania, podczas którego zrodziła się obopólna sympatia. To otworzyło jej drzwi do niemal nieograniczonych środków finansowych i swobody twórczej – ale czy z niej korzystała, to już inna sprawa (ma w swojej reżyserskiej karierze kilka filmów wysławiających reżim).

Związki z mężczyznami? Tak, było ich wiele. Wszystkie zakończone rozstaniem, chociaż z zachowaniem pozytywnych relacji, bo niemal ze wszystkimi swoimi kochankami Leni współpracowała potem na planie filmowym.

Dzieci – własne nie; próba przejęcia dwójki dzieci brata, który zginął na froncie, nieudana. Leni mieszkała z matką aż do jej śmierci.

Do końca wypierała się antysemityzmu. Nie uznawała swojej winy, twierdząc, że „ona do gazu Żydów nie kierowała” i w ogóle żadnych rzezi nie widziała i nie miała pojęcia, co się dzieje. To nieprawda. Leni była świadkiem rzezi w Końskiem już na początku wojny. Później osobiście wybierała w obozie Cyganów, którzy mieli zostać statystami w jej filmie.

Kiedy Rzesza runęła w gruzy, runęło też życie Leni. Została sama. Pocieszyła się szybko. Swoich żydowskich przyjaciół, którzy zginęli bądź wyemigrowali, niezwłocznie zastąpiła przyjaciółmi z NSDAP.

Jak ją oceniać? Jak zinterpretować jednoznacznie jej życie? Rzeczywiście, nie ona „kierowała Żydów do gazu”, wręcz pomagała niektórym żydowskim znajomym, wyciągając ich z obozów. Bez wątpienia jednak była karierowiczką, beneficjentką reżimu, odnoszącą korzyści z Holokaustu, zupełnie świadomą konsekwencji idei Hitlera, którymi zresztą była oczarowana.

Wykonał Trimborn ogromną pracę, docierając do źródeł, dokumentów, relacji. Zestawił je bardzo sprawnie i – wydaje się – obiektywnie, nieco może zbyt pobieżnie traktując lata powojenne. Spotkał się też z Riefenstahl, niedługo przed jej śmiercią. Miała wtedy 98 lat i wciąż upierała się, że nigdy nie była antysemitką i nigdy nie wiedziała o faktycznych działaniach Hitlera. Podtrzymywała swój mit, swoją legendę, uważała się za ofiarę. Może rzeczywiście była ofiarą? Tylko czyją? Reżimu czy też własną?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2836
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: Vemona 16.06.2009 21:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszechstronnie utalentowa... | verdiana
Zastanawiam się, czy to zaprzeczanie było na pokaz, a w głębi duszy czuła ciężar odpowiedzialności, czy może tak dokładnie wyparła ze świadomości swój udział w tym, co zaszło, że faktycznie uwierzyła w swoją niewinność?
Użytkownik: verdiana 16.06.2009 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zastanawiam się, czy to z... | Vemona
Wydaje mi się, że tak głęboko w swoją niewinność uwierzyła. Z czasem wierzyła coraz bardziej, bo im była starsza, tym więcej wydarzeń obejmowało jej zaprzeczanie. W ostatnim wywiadzie (miała wtedy chyba ze 100 lat!) powiedziała nawet, że nie cieszyła się zaufaniem Hitlera (sic!) i w ogóle rozmawiała z nim przez telefon tylko kilka razy, podczas gdy była jedną z nielicznych spotykającą się z nim, kiedy chciała.

Bardziej niż to jej wyparcie (które z psychologicznego punktu widzenia jest zupełnie zrozumiałe) szokuje mnie zmiana w postrzeganiu Riefenstahl na świecie, bo jest tendencja do wybaczania jej, puszczania w niepamięć, zamazywania jej win, bez uprzedniego rozliczenia ich, a już szczytem było dla mnie uznanie Leni za prekursorkę feminizmu przez amerykańskie feministki. Jestem w stanie zrozumieć, że jej sztuka broni się sama (szczególnie albumy ze zdjęciami nubijskich plemion, mimo że jej intencje nie były całkiem szczere; i filmy podwodne*), ale to nie upoważnia ani jej, ani innych do udawania, że nie miała nic wspólnego z nazizmem!


[*] Patent nurka zrobiła, mając lat 71 (odmładzając się o 20 lat, żeby ją przyjęli na kurs), a mając lat 99, wciąż nurkowała i robiła podwodne zdjęcia.
Użytkownik: Vemona 16.06.2009 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że tak głę... | verdiana
Wyparcie rozumiem, więcej, wydaje mi się dość oczywiste, choć w myśli dawałam jej jakby szansę przypuszczeniem, że mogło być inaczej, ale zdecydowanie nie akceptuję jej na sztandarach feminizmu. :(
Użytkownik: verdiana 16.06.2009 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyparcie rozumiem, więcej... | Vemona
Te sztandary to coś, czego feministki powinny się raczej wstydzić. :/

Aquilla podała mi adres strony z filmami Riefenstahl:
http://www.archive.org/search.php?query=Riefenstah​l

Jak się nie wczytają, to trzeba wpisać jej nazwisko w wyszukiwarkę i wyskoczą.

Mam zamiar pooglądać, bo jeszcze żadnego nie znam. Chętnie obejrzałabym jej zdjęcia, te chyba bardziej są sztuką niż filmy, ale w google mi wyrzuciły tylko kilka zdjęć z Nubii. Nawiasem mówiąc, niesamowita jest skóra tych Nubijczyków, zupełnie odrealniona, sama zobacz:

http://www.taschen.com/media/images/480/cover_pr_r​iefenstahl_dancers_0706051656_id_33596.jpg

http://images.artnet.com/artwork_images_424236030_​385277_leni-riefenstahl.jpg

(BTW, podoba mi się nowy ficzer bnetki, automagiczne zawijanie linków :))
(ale nie podoba mi się wstawianie spacji, gdzie popadnie, trzeba na to zwracać uwagę)
Użytkownik: Vemona 16.06.2009 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Te sztandary to coś, czeg... | verdiana
Nie otwierają mi się te linki, ale pogooglam sobie, żeby zobaczyć zdjęcia.
Co do sztandarów, to mówmy szczerze, chyba się ktoś co nieco zapędził, należy się dobrze zastanowić, z kogo chce się brać przykład. Akurat taka osoba jak Riefenstahl, niezależnie od osiągnięć - z pewnością nie jest wzorem pozytywnym. Ciekawe, kto wpadł na taki pomysł. :)
Użytkownik: verdiana 16.06.2009 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie otwierają mi się te l... | Vemona
Wykasowałaś wszystkie spacje?

Trimborn nie wymienia z nazwiska tych feministek, niestety, pisze tylko, że "feministki amerykańskie".

Ale pisze też, że np. Susan Sontag nie przestała Riefenstahl potępiać, aż bym chętnie poszukała jej esejów na ten temat.
Użytkownik: Vemona 17.06.2009 08:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Wykasowałaś wszystkie spa... | verdiana
A nie wykasowałam. :-)

Szkoda, że ich nie wymienia, wiedziałabym, które są, delikatnie mówiąc, nie do końca myślące.

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: