Dodany: 29.06.2009 13:13|Autor: adas

Czytatnik: nauka czytania

Flygt "Underdog", Babkou "Adam Kłakocki"


"Underdoga" napisał frustrat. No, przynajmniej człowiek pozujący na głębooooooooko sfrustrowanego. Czyli, w teorii i na piśmie, mamy do czynienia z książką niedoprzeczytania. Bo jeszcze o dzieciństwie. Będzie gorzko, cierpko, a na końcu i tak wszyscy wyjdą na ludzi. No, prawie wszyscy... Tak, ten schemat i tu pasuje, ale książka jest warta uwagi.

Dlaczego? Skłaniam się ku poglądowi, że o dzieciństwie i młodości można dobrze pisać jedynie na dwa sposoby. "Wykorzystując dzieci" i na podstawie ich przeżyć pisać w rzeczywistości o czymś innym. Druga sztuczka polega na ciągłej, półwyczuwalnej obecności autora. Dorosłego, piszącego z perspektywy minionych lat. Jednym słowem - zero obiektywizmu!, udawania naturalności i neutralności, czytelnik musi wiedzieć że to tylko kreacja...

Flygt wybrał drugi sposób. I stworzył powieść może trochę zbyt długą, w niektórych fragmentach może zbyt oczywistą, ale niezłą. Tak, solidną (pierwsze słowo), skandynawską do bólu, ale... miejską. Zapomnijcie o lasach, fiordach, trollach i nartach. A blokowiska czy inne osiedla pobudowane w pobliżu tej czy innej fabryki, to i nasza rzeczywistość. I tak przyszło mi do głowy, że "gniew" przesiąkający karty powieści, który wywoływał we mnie czasem uśmiech, o wstydzie: politowania... jak będzie za 10 lat? Już mam się bać?

O książeczce Babkou powinno się napisać długi tekst, poważną recenzję obłożoną cytatami i odwołaniami. Ja nie potrafię. Dawno nie czytałem czegoś tak... odjechanego? Rzecz ma 142 strony, realnego tekstu jest może i o 1/3 mniej. Jestem oczarowany, choć coś cynicznie we mnie szeptało, że to katalog najbardziej prostackich chwytów "intelektualnej" literatury ostatniego półwiecza. Wiecie, mniej udany Borges i kompletnie nieudany Cortazar. Filozoficzne filtry, lekka fascynacja Wschodem. Kompleks spuścizny Zachodu. Eksperymenty, nieduże ale zawsze, w rozkładzie (tia, tia) tekstu na białej karcie. Poetyka snu.

Tu się sprawdza. Czy dlatego, że za tą zasłoną skrywa się białoruska rzeczywistość a nie paryska kawiarnia czy też zlewisko La Platy? Babkou, UWAGA w zamierzeniu mają paść WIELKIE SŁOWA, ukazuje tragikomiczny dramat Europy Środkowej (także, a może - głównie: intelektualny), części kontynentu cyklicznie rozszarpywanej. Nasz ból, no nie? A co dopiero na Białorusi, skrawku znacznie mniejszym, nigdy nie dokończonym... Chyba można sie zakochać, przynajmniej we fragmentach...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 462
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: