Dodany: 22.10.2014 16:17|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

O świętach nie tylko dla dzieci


Recenzuje: Rbit

Mamo, tato, a co to jest święto? A dlaczego świętujemy? Dlaczego to święto tak się nazywa? Tego typu pytań wcześniej czy później powinien się spodziewać każdy rodzic. Pomocna w odpowiedzi może być książeczka autorstwa Zofii Staneckiej z ilustracjami Daniela de Latoura.

Poznajemy w niej "podwórkowe" przygody kilkorga dzieci. Jacka, narratora opowieści i szefa paczki, jego prawej ręki Malinowskiego, przebojowej Jagody, najmłodszej Maśki oraz "chodzącej encyklopedii" – Wiktora.

W pobliżu przyjaciół zawsze znajduje się dziadek, który hojnie częstuje wszystkich żelkami oblepionymi okruszkami oraz wspomnieniowymi sentencjami odwołującymi się do jego dawnego druha - kaprala Szczerbackiego.

Co to jest święto, jak uroczyście możemy obchodzić wybrane dni, jakie mogą być powody ustanawiania świąt, dowiadujemy się wraz z bohaterami poprzez analogie wydarzeń z historii z tym co przydarza się "naszej paczce". A dzieje się sporo, najczęściej wokół "bazy", czyli domku na drzewie. Będzie to na przykład odbicie bazy z rąk konkurencyjnej paczki rodzeństwa Maciupków (Narodowe Święto Niepodległości, 11 listopada), strajk z niechęci do sprzątania (Święto Pracy, 1 maja), czy ustanowienie zielonej pelerynki symbolem grupy (Dzień Flagi Rzeczpospolitej Polskiej, 2 maja).

Przyjazny dla młodego czytelnika jest układ książki. Każdy rozdział dzieli się na dwie części. W pierwszej znajdziemy opis akcji, w drugiej zamieszczono informacje historyczne z kalendarium, rysunkami, a gdy jest to możliwe również ze zdjęciami (w większości z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego). Do warstwy graficznej nie mam zastrzeżeń, ale też nie sposób uznać ją za rewelacyjną, czy wzbudzającą większe zainteresowanie. Raczej nie przeszkadza. Treść nie zanudza, z pewnością będzie pomocna w odpowiadaniu na pytania, o których wspominałem na wstępie.

Właściwie na tym mógłbym zakończyć omawianie książki, ale jako malkontent wspomnę o kilku kwestiach, które narzuciły mi się podczas lektury. Nie wpływają one w znaczący sposób na ocenę ogólną (ta jest dobra), ale jak zadra tkwią we mnie uniemożliwiając pełne zadowolenie.

Rozumiem brak wyjaśnienia różnic pomiędzy świętami narodowymi, dniami wolnymi od pracy, świętami państwowymi i międzynarodowymi. W tym zakresie mętlik jest tak duży, że próba usystematyzowania jest raczej tematem na rozprawę doktorską, a nie książkę dla dzieci. Jednak biorąc pod uwagę podtytuł ("O sześciu polskich świętach"), zamiast rozdziału omawiającego Dzień Wolności i Praw Obywatelskich 4 czerwca (dla osób nie śledzących wydarzeń na bieżąco – to dzień wprowadzony uchwałą Sejmu w 2013 roku), powinno się opisać Dzień Wolności i Solidarności 31 sierpnia, który na mocy ustawy z 2005 roku jest świętem państwowym. Tematyka prawie ta sama – podkreślenie wspólnego wysiłku, a w części historycznej opisująca życie w PRL. A jednak tylko 31 sierpnia posiada oficjalny status święta.

Współwydawcą jest Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Niestety widać to wyraźnie w treści. Zrozumiałe jest, że dużo miejsca poświęca się postaci Marszałka przy okazji Święta Niepodległości oraz Święta Wojska Polskiego (15 sierpnia), ale nawiązywanie do niego jako socjalisty przy okazji Święta Pracy wydaje się nieco naciągane.

Formalnie rzecz biorąc nie ma błędów jeśli chodzi o wskazane w części historycznej fakty. W końcu tekst przeszedł konsultacje merytoryczną (prof. dr. hab. Grzegorza Nowika). Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie kręcił nosem na pewne niedomówienia oraz rozłożenie akcentów. O nadreprezentacji Piłsudskiego już wspomniałem. Niekiedy dochodzi aż do przesady. Jest miejsce na wspominanie imienin Józefa, a już brak wskazania, jakim trudem doszło do odzyskania niepodległości. Można odnieść wrażenie, że tylko dzięki Marszałkowi i jego Legionom. O ile powstaniec śląski jest przynajmniej na jednym z rysunków, to o Powstaniu Wielkopolskim ani słowa. Kontrowersyjne dla tropicieli historycznych szczegółów może być także przypisanie wyłącznego autorstwa planu bitwy warszawskiej 1920 roku Józefowi Piłsudskiemu. Kto słyszał o generale Tadeuszu Rozwadowskim, wie o co chodzi.

Na deser spiskowa teoria dziejów. Bo chyba jako ukłon w stronę osób traktujących obrady okrągłego stołu jako zdradę narodową należy uznać narrację dotyczącą dnia obchodzonego 4 czerwca. Otóż tytułowa paczka jednoczy się z wrogimi Maciupkami, aby dowiedzieć się, kto zapaskudził bazę robiąc w niej kupę. Zapewne autorka chciała przez to podkreślić możliwość dogadania się z przeciwnikami. Jednak można akcję zinterpretować inaczej. Po pierwszym odruchu zażenowania na myśl o ekskrementach, dojść można do wniosku, że są one trafną metaforą sytuacji w PRL. Z dalszej akcji dowiadujemy się, że ze sprawcą "zamieszania" trzeba się zaprzyjaźnić, a nawet nim zaopiekować (czyżby metafora uwłaszczenia nomenklatury?). Kim był ten sprawca? Cóż, w tej kwestii odsyłam do lektury.



Autor: Zofia Stanecka
Ilustracje: Daniel de Latour
Tytuł: Nasza paczka i niepodległość. O sześciu polskich świętach.
Wydawnictwo: Egmont Polska, Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku 2014
Liczba stron: 80


Ocena recenzenta: 4/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1227
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: