Dodany: 27.07.2009 21:27|Autor: alojz

Książka: Stuhrowie: Historie rodzinne
Stuhr Jerzy

1 osoba poleca ten tekst.

Rodzinny banał


Lubię Jerzego Stuhra, Macieja również, ale Jerzego jednak cenię bardziej. Głównie za kreacje filmowe, bowiem teatralnych nie miałem okazji oglądać. Jego role u Kieślowskiego, czy wspaniała główna rola w "Seksmisji" zapadają w pamięci niejednego kinomana na zawsze. Bez wątpienia jest to jeden z najwybitniejszych polskich aktorów. Ale przejdźmy może do jego najnowszej książki. A tutaj nie jest już tak kolorowo, niestety.

Jerzy Stuhr opisuje historię swojej rodziny zaczynając od pradziadków, którzy przenieśli się z dolnej Austrii do Krakowa w 2. połowie XIX wieku. Autor opisuje perypetie rodzinne okraszając je wymyślonymi przez siebie dialogami, które brzmią komicznie i sztucznie. Na szczęście jest ich niewiele i można na nie jakoś przymknąć oko. Na styl literacki, a raczej jego brak, już niestety nie. Dla mnie jest to podstawowa wartość dzieła literackiego, a ta książka swojego języka jest po prostu pozbawiona. No cóż, Jerzy Stuhr talentu literackiego na pewno nie posiada. Czyta się to jak opowiadanie licealistki, która marzy o karierze pisarskiej. Kolejnym minusem tego utworu jest megalomania autora. Nie ma tu nic pikantnego, nic skandalicznego, nic, czego można byłoby się wstydzić, czy czegoś, co pokazałoby rysę w tej rodzinnej ponad stuletniej harmonii - wszystko jest wygładzone i ułożone tak, jak należy. Szczerze mówiąc, nie wierzę w takie historie, choć rozumiem, że nie wszystko należy wywlekać na światło dzienne. Przypomina to trochę laurkę wystawioną swojej rodzinie, która głosi jaki to ród Stuhrów od wieków jest wspaniały. Ja widziałem w tym mitologizowanie dziejów swojego rodu.

Co zatem jest ciekawego w tej książce? Na pewno kontekst historyczny. Przytoczone są dość obszerne fragmenty z pamiętnika dziadka Oskara Stuhra spisywane podczas jego pobytu w obozie koncentracyjnym, jest codzienność mieszczańskiej rodziny i zawirowania historyczne galicyjskiego Krakowa, który spod panowania Cesarstwa stał się polskim miastem, by następnie być okupowanym przez Niemców i wyzwolonym przez Rosjan oraz ponownie okupowanym przez nich w łagodniejszej już formie PRL-u.

Jerzy Stuhr w przedmowie napisał, że stworzył tę książkę dla swojej rodziny, aby uświadomić im, jak wielką wartość ona posiada. W tym stwierdzeniu zbliżył się do banału. Taka też jest cała ta książka. Przeciętna i banalna.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3462
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: Sluchainaya 17.01.2010 00:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię Jerzego Stuhra, Mac... | alojz
Nie zgodzę się, że w dzisiejszych czasach mówienie o tym jak wielką wartość posiada rodzina, jest banałem... W ogóle nie widzę nic banalnego w trudzie jaki zadał sobie Jerzy Stuhr by odsłonić historię swojej rodziny. Większość z nas zdaje sobie sprawę z tego, że ma lub miało dziadków, ale nie potrafi już powiedzieć czym dziadkowie się zajmowali, jak się toczyły ich losy. Nie wspominając już o pradziadkach.

Rodziny, w których przekazywane są historie rodzinne, wartości takie jak patriotyzm, tolerancja, szacunek dla drugiego człowieka - to rodziny na pewno nie banalne. Banalne jest spędzanie wspólnego czasu przed telewizorem, banalne są pytania "Co tam w szkole? i odpowiedzi na nie "W porządku", kończące całą dyskusję pomiędzy dzieckiem i rodzicem... A tak wygląda niestety wiele rodzin współczesnych...

Rzeczywiście, historia rodzinna Stuhrów nie obfituje w większe skandale... Ale jeśli ktoś sięga po książkę opisującą dzieje rodziny po to by znaleźć w niej pikantne smaczki to znaczy, że w gruncie rzeczy nie szanuje autora i nie rozumie tego, co autor właśnie tą książką chciał przekazać. Że rodzina to wartość najwyższa! Sprzedawanie jej bolączek publiczne uderza w to przekonanie.

Użytkownik: alojz 17.02.2010 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zgodzę się, że w dzis... | Sluchainaya
Ostatnim zdaniem utrafiłeś(aś) w sedno tego o co mi chodziło, gdy pisałem, że nie ma w tej książce życia; dajmy już spokój czepiania się słówkom - smaczkom i pikantności. Brak jej autentyzmu po prostu.

Nie umniejszam Stuhrowi i nie kwestionuję tego, że zadał sobie wiele trudu pisząc tę książkę. Jak i tego, że rodziny, w których przekazywane są historie rodzinne są banalne. Nigdzie nic takiego nie napisałem, więc nie wiem dlaczego coś takiego insynuujesz. Pisałem o dziele Jerzego Stuhra, a nie personalnie o rodzinie Stuhrów.

Niech będzie, że go nie zrozumiałem. Choć mam świadomość, że to stały argument pewnej grupy ludzi w dyskusjach z osobami, które mają odmienne zdanie.
Jednakowoż pozostanę przy swoim, iż stwierdzenie, że rodzina jest wartością najwyższą, jest truizmem. Dla mnie jest to tak oczywiste jak to, że po nocy następuje dzień. Z doświadczenia wiem, że nie ja jeden tak to widzę.
Użytkownik: Sluchainaya 18.02.2010 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnim zdaniem utrafiłe... | alojz
Nic nie insynuuję tylko polemizuję z Twoimi zarzutami względem książki.

Niestety ostatnie moje zdanie jest już nieaktualne. Po przeczytaniu całej książki stwierdzam, że historia rodzinna Stuhrów obfituje w wiele skandali i bzdurą jest twierdzenie, że jest to historia totalnie ugładzona.
Użytkownik: margines 03.08.2011 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię Jerzego Stuhra, Mac... | alojz
Właśnie skończyłem słuchanie nagrania książki Stuhrowie: Historie rodzinne (Stuhr Jerzy):)
Mnie... urzekła:)!
Kto lubi sagi, temu polecam.

Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: