Dodany: 28.07.2009 14:44|Autor: Małgorzata_

Książka: Wampir z Ropraz
Chessex Jacques

1 osoba poleca ten tekst.

Życie wśród strachu i zabobonów.


Jacques Chessex (ur. 1934) chociaż uważany jest za jednego z najwybitniejszych pisarzy szwajcarskich, a jego pisarstwo miało wpływ na literaturę francuską, to „Wampir z Ropraz” jest pierwszą jego książką przetłumaczoną na język polski.

Ta niewielka objętościowo powieść oparta jest na autentycznych wydarzeniach przed ponad stu lat.
1903 rok – szwajcarskie miasteczko Ropraz. Wbrew utartym stereotypom nie jest to idylliczna alpejska wioska otoczona przez zielone łąki, wprost odwrotnie. Jest to osada, w której mieszkają ludzie z głęboko jeszcze zakorzenionym w sobie zabobonem i strachem przed nim. Gdzie powstałych problemów nie rozwiązuje się przy użyciu zdrowego rozsądku lecz wiarą w przesądy i gusła: „Kiedy księżyc za dużo blasku daje, przed tym i owym umykaj. Kiedy księżyc, nazbyt wcześnie wstaje, węża do wora zamykaj. Szaleństwo zwycięża. I strach. Kto wkradł się na poddasze? Kto przeszedł po dachu? Na sekrety otchłani czekaj z prochem i widłami!”[1]. Gdzie panuje „seksualne ubóstwo”[2] sprawiające, że wiele domostw w Ropraz za swoim progiem kryje wstydliwe sekrety i różnego typu patologie.

Wszystko zaczyna się po śmierci młodej córki miejscowego sędziego pokoju oraz deputowanego. Dzień po złożeniu ciała do grobu mieszkańcy Ropraz dokonują makabrycznego odkrycia. Ktoś zbezcześcił zwłoki dziewczyny gwałcąc je i potwornie okaleczając. Po jakimś czasie sytuacja powtarza się w okolicznych miejscowościach – Carrouge i Ferlens. Schemat działania zwyrodnialca jest zawsze taki sam. We wszystkich przypadkach zostają zgwałcone i okaleczone ciała młodych kobiet pochowanych dzień wcześniej. Lotem błyskawicy roznosi się wieść o wampirze z Ropraz. W okolicy wybucha panika. Małe dzieci przestają być puszczane do szkoły, nikt bez potrzeby nie zapuszcza się w dalekie okolice, a młode dziewczyny są baczniej pilnowane przez matki. Prawie jednocześnie z pojawieniem się strachu w społeczeństwie rodzi się też gniew. Ludzie żądają natychmiastowego schwytana wampira i wymierzenia mu jedynej, słusznej kary – kary śmierci. Po wielomiesięcznym, bezowocnym śledztwie zostaje złapany miejscowy głupek Charles-Augustin Favez. Ten seksualne wykorzystywany w dzieciństwie, niespełna rozumu alkoholik wydaje się być idealnym kozłem ofiarnym, tym bardziej, że na jego niekorzyść świadczą jeszcze dwa niezbite fakty. Pierwszy – posiada cechy fizycznie upodabniające go do powszechnie panującego wizerunku wampira: „Favez ma wiecznie podkrążone, łzawiące oczy, niby otwarte rany, i stale mruga, jakby światło dnia sprawiało mu ból”[3], „uszkodzony krzywy bark zawsze już będzie nadawał jego ruchom jakąś wstydliwą lękliwość”[4], „badanie uzębienia Faveza ukazuje szczękę pełną nietypowo długich zębów, siekacze są nieprzeciętnie ostre”[5]. Drugi – w chwili schwytania zaspokajał swoje potrzeby seksualne z jałówką.
Zaczyna się proces. Przeznaczeniem jego nie jest wydanie sprawiedliwego wyroku, a raczej danie ludziom spektaklu przypominającego średniowieczną inkwizycję, który uspokoi ich gniew.

Już w trakcie czytania „Wampira…” trudno oprzeć się wrażeniu, że pomimo iż upłynęło sto lat od tych makabrycznych zdarzeń, to mechanizmy kierujące zachowaniami małych społeczności nie uległy zmianie. Mogą to dowodzić nie tak dawne wydarzenia jak np. lincz we Włodawie lub przypadek Josepha Fritzla z Austrii. Nadal panuje milczące przyzwolenie na to co dzieje się u sąsiada za ścianą, a przejawy wszelkiego typu zagrożenia mogą wywoływać w poczciwych ludziach niewyobrażalne pokłady niepohamowanej agresji i żądzy krwi. Powody takich zachowań także pozostały bez zmian. W dalszym ciągu są to „przemilczane, skrywane brudy”[6], wyrzuty sumienia, które „dławią i paraliżują”[7] i strach, „który w ciszy krąży po okolicy”[8].

Przewrotne zakończenie „Wampira z Ropraz” też zaskakuje, pokazując, że nawet historia uważana za tak przewidywalną lubi czasem spłatać figla.
Poprowadzony przez Chessexa z wyczuciem smaku i inteligentne drastyczny temat tej mini powieści sprawia, że jest to jak nazwał go „Le Monde” – „Mały, mroczny klejnot”[9].

----
[1]Jacques Chessex, „Wampir z Ropraz”, tłum. Anna Topczewska, wyd. W.A.B., 2009, s. 12.
[2]Tamże, s. 11.
[3]Tamże, s. 52.
[4]Tamże.
[5]Tamże.
[6]Tamże, s. 74.
[7]Tamże.
[8]Tamże.
[9]Tamże, tekst z okładki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 848
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: