Treść:
Do małego miasteczka we Francji przybywają Vianne i jej córka Anouk. Główna bohaterka powieści już na początku daje się we znaki miejscowemu księdzu, bo w samym środku postu ma zamiar otworzyć sklep... z tytułową czekoladą. Czy jej się uda, jaką tajemnicę ukrywa ksiądz, czy Vianne jest czarownicą i kim jest tajemniczy mężczyzna z okładki (Prószyński i S-ka, 2001)? Na te pytanie odpowie każdy, kto choć raz zasmakował "Czekolady".

Co o tym myślę:
Książkę czyta się z reguły dość szybko, chociaż niektóre fragmenty pochodzące z dziennika księdza mogą znudzić. To chyba jedyny jej minus. Jednakże nie zmienia to faktu, iż książka ta oczarowała mnie już na początku. Większość z moich oczytanych znajomych sięgnęła po nią dopiero po obejrzeniu jej ekranizacji, co moim zdaniem jest błędem. Coraz to nowe postacie pojawiające się w "Czekoladzie" to zdecydowanie plus tej książki.

Komu polecam:
Komuś, kto chce zasmakować słodyczy miłości, lecz musi on być wytrwały. Tobie, jeśli szukasz szczypty magii doprawionej tradycjami Majów i innych starożytnych cywilizacji, bo to znajdziesz już na początku. Twojej mamie, jeśli tylko ma czas, by zagłębić się w lekturze opowiadającej o samotnej matce z dzieckiem, która mimo wszystko nie podda się i będzie walczyć do końca. Zachęcam do czytania jej w towarzystwie kilku tabliczek czekolady lub przy szklaneczce kakao =).



[Tekst ten opublikowałam na swoim blogu]