W tym tygodniu nie czeka na nas zbyt wiele interesujących premier. Udało mi się jednak "wyszperać" kilka perełek.

Zacznę od wznowienia, ale za to najwyższych lotów. „Miasteczko, w którym czas się zatrzymał” Bohumila Hrabala to jedno z najwybitniejszych dzieł tego autora. Liczne wątki autobiograficzne (wspomnienia z rodzinnego Nymburka) dodają książce dodatkowego smaku.

Kolejna pozycja to również wznowienie, a raczej zbiór dwóch powieści uwielbianej przez wiele dzieci Astrid Lindgren. W „Przygodach Maddiki z Czerwcowego Wzgórza” znajdziemy historie, które mogliśmy wcześniej poznać w książkach „Madika z Czerwcowego Wzgórza” i „Madika i berbeć z Czerwcowego Wzgórza”. Pogodne i pełne mądrości opowieści różnią się bardzo (na korzyść) od tego, co dzisiejsi autorzy i wydawcy rozumieją jako dobrą literaturę dla dzieci.

Następną polecaną premierą jest także wznowienie. „Przebudzenie Śpiącej Królewny” (Anne Rice). Ta książka nie każdemu przypadnie do gustu ze względu na przynależność do gatunku literatury erotycznej, która rządzi się nieco innymi prawami niż reszta beletrystyki. Tym niemniej, nawet jeżeli "Greyopodobna" literatura odrzuca Was na kilometr, i tak warto zobaczyć, jak o seksie pisze „matka” wampira Lestata.

Czwarta książka to już prawdziwa nowość. „Przysięga stali” (Douglas Hulick) jest kontynuacją bardzo dobrze przyjętego „Honoru złodzieja”. Tym razem główny bohater zostaje wplątany w morderstwo, które może wywołać wielką wojnę na ulicach miasta. Jeżeli autor utrzyma poziom ze swojego debiutu, powinno być dobrze.

Ostatnia pozycja - „Czarne minuty” - to beletrystyczny debiut meksykańskiego krytyka i wydawcy, Martina Solaresa. Mocny kryminał, silnie osadzony w niewesołych meksykańskich realiach, czyta się z zapartym tchem. Gdyby wszystkie debiuty tak wyglądały...

Oprac. PD