Dodany: 22.01.2015 19:57|Autor: Pani_Wu

Książka: Elita
Rettinger Dominik W.

2 osoby polecają ten tekst.

Elita bez klasy


Po świetnej "Klasie", gdzie przez 544 strony Dominik Rettinger nie dał czytelnikowi złapać oddechu, otrzymałam od tego samego autora przeciętne czytadło, pełne utartych schematów. Powieść, napisana z punktu widzenia kobiety, nie wyróżnia się niczym wśród mrowia różnych romansów z wątkiem kryminalnym, przymrużeniem oka i narracją pierwszoosobową.

Początek zapowiada ciekawą intrygę, a nie klapę, która następuje zaraz po nim.

Główna bohaterka, Ewa Potulska, odbywa przejażdżkę na własnym koniu o wiele mówiącym imieniu Graf, po czym odprowadza go do wynajmowanego boksu. Od razu widać, że czytelnik będzie obracał się w wysokich sferach finansowych.

W stajni Ewa staje się mimowolnym świadkiem kłótni, a potem strzelaniny pomiędzy nieznanymi jej mężczyznami. Jej obecność zostaje zauważona, kobieta dopada samochodu i ucieka polną drogą swoją toyotą, za nią zaś w pogoń rusza samochód terenowy.

Cała dalsza fabuła zbudowana jest na amnezji bohaterki, którą spowodował wypadek, jakiemu uległa ona podczas ucieczki. Ewa wykreśliła z pamięci wyłącznie wydarzenia w stajni. Nieznajomi mężczyźni śledzą ją i na różne sposoby usiłują sprawdzić, czy i co pamięta z feralnego wieczoru.

Twardzi mafiosi, którzy nie wahają się w porachunkach strzelać do siebie, jakimś cudem wiedzą, że ma amnezję i nie załatwiają sprawy likwidując ją po cichu, tylko bawią się w podchody. Kto kupi taki kit? Tym bardziej że obok niej nie stoi żaden wpływowy mężczyzna, Ewa jest wdową, mieszka z bratem dziennikarzem i nastoletnią córką.

Dość szybko po brawurowej ucieczce bohaterki poznajemy jej trzy przyjaciółki, żony biznesmenów lub prawników, powiązanych interesami z półświatkiem. Są to: Nena, czyli Magdalena, żona Huberta Odrowąża, która miała być zabawna dzięki popełnianiu nieustannie towarzyskich faux pas, ale wydaje się raczej nierozgarnięta niż urocza; Sandra, zwana także Sandriną, żona biznesmena Karola, która nadużywa alkoholu w stopniu większym niż jej przyjaciółki; i Patrycja, czyli Pati, żona biznesmena Witusia. Panowie mężowie robią ciemne interesy z posłem Gmurzyńskim oraz z Niemcami pod czujnym okiem adwokata Odrowąża. Ponadto Ewa, Sandra i Patrycja mają po jednej córce, a Nena - dwie. Akcja dzieje się w luksusowych willach w Konstancinie, kobietom wypełniają życie takie przykrości, jak pęknięta suknia, rozmazany makijaż lub destrukcja fryzury. Przed skutkami nadmiernego używania alkoholu ratują swoje panie ochroniarze i gosposie, zanosząc je do łóżek i podając im alka seltzer. Przyjaciółki Ewy są tak infantylne, rozkapryszone, rozplotkowane i irytujące, że nasuwa się pytanie: jak ona z nimi wytrzymuje? Tym bardziej że do kompletu ma na karku apodyktyczną mamusię o fiołkowych oczach i zamiłowaniu do fioletów w ubiorze.

Do tego co i rusz przez kartki powieści maszerują zastępy dziwek umilających biznesowe przyjęcia, przyjaciółki usiłują wyswatać Ewę, a przedstawicielami ludu pracującego są dwaj faceci, którzy grabią liście w ogrodzie głównej bohaterki - Sikorek i Tomaszek. Słowem, czytelnik znajduje się w świecie, jaki może sobie wyobrazić tylko bardzo znudzona i sfrustrowana oraz mało rozgarnięta kura domowa.

W założeniu "Elita" miała zapewne być kryminałem z czarnym humorem, parodią życia polskich wyższych sfer, tak zwanej elity, ale cóż... moim zdaniem, autorowi zupełnie to nie wyszło.


[Opinię opublikowałam wcześniej na swoim blogu i w serwisie Lubimy Czytać]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 756
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: