Dodany: 23.08.2009 23:53|Autor: falkor
Przychodzi baba do lekarza, czyli narzekań na recenzje ciąg dalszy
Szukam filmu na sobotni wieczór albo książki do podróży, przeglądam gazety z recenzjami i co znajduję? Tekst w stylu:
„Starsza pani przyjeżdża po latach do swego rodzinnego miasteczka. Czy ktoś ją rozpozna?”
Konia z rzędem temu, kto odgadnie, co znajdę w tym filmie/książce. Przecież może być to komedia romantyczna, albo komedia pomyłek, albo sensacja z zemstą za krzywdy młodości w tle, albo dramat psychologiczny o tym, co kształtuje naszą tożsamość, względnie smętny melodramat o przemijaniu i utraconych marzeniach. W związku z tym, pojawia się drugie pytanie: Czy mi się to spodoba?
Nie chcę już więcej skarżyć się na recenzje i narzekać, że bardzo często sprowadzają się one do krótkiego streszczenia, które właściwie nic mi nie mówi. Dlatego proponuję zabawę. Chodzi o wymyślenie, jaki film/książka kryje się za „recenzją”:
„Przychodzi baba do lekarza z bólem brzucha...”
Oto kilka moich propozycji:
- sensacja fantastyczna – baba podróżowała statkiem kosmicznym Nostromo,
- komedia romantyczna – ból brzucha spowodowany niespodziewaną ciążą,
- dramat historyczny – w wyniku ciąży urodzi się imperator,
- melodramat – ból brzucha jest objawem choroby nowotworowej,
- kryminał – baba zjadła zatrutą zupę, przeznaczoną dla kogoś innego,
- western – boli rana odniesiona w pojedynku rewolwerowców,
- fantasy – jesteśmy świadkami metamorfozy człowieka w wilkołaka,
- kino familijne – gdy kobieta będzie operowana, jej dzieci nauczą się prowadzić dom,
- horror – ból brzucha okazuje się bólem pleców obróconych o 180 stopni.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.