Dodany: 08.03.2015 20:27|Autor: Frider

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Władca skalnej doliny
Curwood James Oliver

Przyjaźń niejedno ma imię


Gdy rozmawiamy o zwierzętach, trudno nam się powstrzymać od przypisywania im ludzkich cech i zachowań. Przyglądamy się ich postępowaniu i podświadomie oceniamy je w kategoriach ludzkich kanonów dobra i zła. Czy to błąd? Niekoniecznie; i tak, i nie – w zależności od tego, czemu ma służyć takie porównywanie.

Zwierzęta mają swój świat i swoje sprawy, zawsze zupełnie różne od ludzkich. Kierują się innymi potrzebami, mają odmienne możliwości spełniania swoich pragnień. Przyjmujemy, że uczucia wyższe pełnią u nich drugorzędną rolę (o ile w ogóle przyznajemy im do nich prawo), bardziej są podporządkowane instynktowi, ustalającemu wzorce zachowania służące przetrwaniu. Zwierzęta rzadko łączą się w trwałe pary i taki zwyczaj dotyczy tylko nielicznych gatunków. Podobnie z instynktem macierzyńskim: bywa bardzo silny, lecz trwa stosunkowo krótko i wygasa całkowicie po uzyskaniu dorosłości przez potomstwo. Wydawać by się mogło, że są skazane na spędzanie większości życia w uczuciowej sterylności, skupione na prozaicznych zajęciach podobnych do roślinnej wegetacji. Jednak ci, którzy życie poświęcili badaniu przyrody lub ci, którzy są z nią w inny sposób ściśle związani (tak jak myśliwi) wiedzą, że w niektórych sytuacjach zwierzęta potrafią zaskoczyć ciekawskiego, podglądającego ich obyczaje. Czy są zdolne do miłości, przyjaźni, wierności, lojalności? Więcej, czy są gotowe poświęcić dla tych wartości życie?

„Władca skalnej doliny” to miniaturowa powieść ukazująca wycinek z życia mieszkańców kanadyjskiej puszczy. Życia zupełnie przeciętnego, opartego na tych samych, codziennych schematach. Bohaterem jest niedźwiedź Tyr, samotnik wędrujący przez górskie lasy w ciągłym poszukiwaniu pożywienia. Jego losy śledzimy początkowo trochę jak widzowie filmu przyrodniczego: w nieśpiesznym tempie oglądamy zwyczajne czynności zwierzęcia. Nasz bohater nie różni się niczym szczególnym od innych niedźwiedzi, wyjątkowość uzyska dzięki przypadkowi. Gdy na jego drodze staje człowiek, po raz pierwszy w życiu musi zmierzyć się z przeciwnikiem stanowiącym dla niego realne, śmiertelne zagrożenie. Postrzelony przez myśliwego, osaczany przez psy, nieustannie ścigany, spotyka na swojej drodze małego misia – Muskwę, świeżo osieroconego przez matkę malucha, niezdolnego jeszcze do samodzielnego życia. Muskwa znajduje w obcym niedźwiedziu namiastkę matki, czepia się kurczowo Tyra, jakby czując, że ten stanowi jego jedyną szansę na przeżycie. W dziecinny, wzruszający sposób daje dowody swojej sympatii i zaufania, powoli krusząc zbroję obojętności starego niedźwiedzia. Wspólna wędrówka zbliża ich w sposób, który bezstronnemu obserwatorowi trudno wytłumaczyć za pomocą faktów naukowych. Teoretycznie nic nie powinno ich łączyć: dorosłe samce niedźwiedzi nigdy nie opiekują się młodymi, co najwyżej niechętnie tolerują ich obecność. W przypadku Tyra i Muskwy zaistniało coś, co jest (tak się zwyczajowo sądzi) wyłącznie domeną ludzi. Przyjaźń.

Oprócz tych dwóch bohaterów są jeszcze postaci ludzkie: myśliwi polujący na Tyra. Początkowo dążenia ich wszystkich są takie same: za wszelką cenę chcą zdobyć skórę niedźwiedzia i bezrefleksyjnie dążą do jego śmierci. Jednak przypadek zrządzi, że jeden spośród nich będzie musiał zrewidować swoje poglądy dotyczące zwierząt. Dojrzy w nich istoty, których czyny mogą niekiedy świadczyć o ich moralnej wyższości nad ludzkimi prześladowcami. Ludzie stanowią tu przeciwwagę dla zwierząt: porównujemy pobudki, które nimi powodują i oceniamy wybory, których dokonują. Z drugiej strony, w niedźwiedziach widzimy właśnie nas samych, dostrzegamy te same uczucia, które uważaliśmy za specyficzne dla ludzi.

„Władca skalnej doliny” to piękna opowieść o przyjaźni, uczuciu przełamującym bariery wieku i charakteru oraz niszczącym stereotypy dotyczące naszych dalekich krewnych w naturze. Trudno wyskoczyć z utartych kolein wyobrażeń i osądów, potrzebny jest do tego silny bodziec, impuls popychający nas do przodu. Powieść Curwooda może być takim impulsem do zmiany myślenia dla ludzi, którzy zwierzęta traktują przedmiotowo, odmawiają im prawa do żywienia uczuć „zarezerwowanych” dla gatunku ludzkiego. Stawia pytanie, czy jesteśmy jedynymi istotami zdolnymi do odczuwania przyjaźni i miłości, czy tylko my potrafimy świadomie dawać innym coś od siebie.

Są takie książki, które wzruszają bez względu na wiek, w jakim się je czyta. „Władcę skalnej doliny” napisał mężczyzna, twardy mężczyzna; nieobce były mu trudy i niebezpieczeństwa wędrówek po nieoznaczonych szlakach. Jednak z jego powieści przebijają olbrzymia wrażliwość, ciepło i delikatność człowieka, którego charakter zahartował się w surowych warunkach zimnych lasów Północy, dając mu pokorę wobec przyrody i dystans do ludzkiej pychy. Książka Curwooda uczy nas, że chociaż zwierzęta są naszymi braćmi mniejszymi w rozumie, to jednak, przynajmniej czasami, równymi nam lub nawet większymi w sercu. Czyż nie?


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1789
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: