Dodany: 10.10.2009 09:00|Autor: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki

Wielka przygoda, wielka Ameryka


I znowu Dirk Pitt. Tym razem w kolejnej, pełnej zakrętów, dramatycznych sytuacji, skrótów akcji książce, w której dwie przeszłości - zaginionej cywilizacji tzw. Atlantydy i zniszczonej, nazistowskiej cywilizacji śmierci - są ze sobą silnie splecione.

Przypadkowe odkrycie w Colorado zaginionej komory z dziwnymi napisami i fenomenalnie obrobioną czarną kulą z obsydianu wywołuje lawinę morderstw i gwałtownych reakcji tych, którym marzy się stworzenie nowego, już czwartego imperium. Nasz bohater ze swoim nieodłącznym przyjacielem Alem Giordino postanawiają wmieszać się w awanturę i rozwiązać obydwie zagadki. Nie muszę chyba pisać, że im się udaje.

Akcja, jak zwykle wartka i pełna nieoczekiwanych zwrotów. Niekiedy autor sięga po chwyty w rodzaju "deus ex machina", ale nie przeszkadza to zbytnio śledzić przygód bohaterów. Trzeba przyznać Cusslerowi, że znakomicie przygotowuje tło każdej akcji. Nie tylko czerpie ze źródeł historycznych, lecz również marynistycznych, a do tego dobrze szkicuje tło geograficzne poszczególnych scen książki.

Po raz pierwszy, kiedy umieścił siebie w epizodycznej roli w jednej ze swoich powieści, zabieg ten wydawał mi się cokolwiek narcystyczny. Tym razem, kiedy się pojawia jako inżynier, który próbuje ocalić od zapomnienia wytwór cywilizacji technicznej z okresu drugiej wojny światowej, jest nawet sympatyczny. Jeżeli jeszcze sięgnę po kolejne książki, zapewne z niecierpliwością będę oczekiwał na dalsze pomysły dotyczące osoby pisarza.

Dwie sprawy mnie, niestety, drażnią, a mianowicie datowanie i wszędobylski, amerykański patriotyzm. Akcja rozgrywa się w 2001 roku, a więc po upływie kilku lat, lektura ta staje się zabawna, kiedy się porówna założenia fikcji politycznej z rzeczywistością. Robi się niekiedy śmiesznie, a czasem wręcz przykro, że autorowi nie stało wyobraźni. Gdyby Dirk i jego drużyna poruszali się w nieokreślonej ramami czasowymi współczesności, książka miałaby jeszcze większą wartość.

Ameryka u Cusslera jest wielka, i chociaż pełna sprzeczności, zawsze, koniec końców, sprawiedliwa. Jej prezydent podejmuje trudne, nie dla wszystkich korzystne, ale najwłaściwsze decyzje. Jej urzędnicy są krystalicznie uczciwi, co się chwali, gdy ma się na uwadze cele edukacyjne, ale co drażni czytelnika, który spotyka się, ot choćby jak my, z zupełnie innymi wzorami uczciwości.

Lekturę tę polecam tym, którzy odbywają długie i nudne podróże - wciąga, trzyma w napięciu i szybko się o niej zapomina.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1079
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: