Wichura w Hawanie
Porucznik Mario Conde ma już dość swojej pracy policjanta, ale mimo niechęci podejmuje się kolejnego zadania – musi dowiedzieć się kto i dlaczego zabił oraz zgwałcił młodziutką nauczycielkę, Lissette Delgado. Conde jest niesamowicie wrażliwy i skłonny do sentymentów, a fakt, że owa pani z chemii pracowała w liceum, do którego on sam kiedyś uczęszczał, prowokuje go do jeszcze większej dawki rozmyślań nad przeszłością, w które dostajemy bezpośredni wgląd. Spotkania z dawnymi przyjaciółmi, wspomnienia o podpalaniu papierosów i ucieczkach ze szkoły stają się ważniejszy niż wątek rozwiązywania zagadki.
„Wichurę w Hawanie”, tak jak i jej poprzedniczkę, „Gorączkę w Hawanie”, trudno nazwać kryminałem. To coś więcej. Fabuła i kryminalna forma to pretekst do napisania książki bynajmniej nie sensacyjnej, lecz refleksyjnej, spokojnej, bardzo obrazowej i barwnej, przekonująco ukazującej relacje międzyludzkie i hawańską codzienną rzeczywistość z końca lat osiemdziesiątych, która raczej nie jest znana polskiemu czytelnikowi, a jednak może okazać się znajoma. Ciekawą techniką jest też zastosowanie zmiany narratora – raz mówi on w trzeciej osobie, raz w pierwszej, dzięki czemu mamy możliwość dwojakiego spojrzenia na głównego bohatera – takiego od wewnątrz, i takiego z dystansu. Bardzo dobra książka, która pozwala zasmakować wspaniałej hispanojęzycznej literatury.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.