Dodany: 18.10.2009 11:36|Autor: McAgnes

Na Południu


Pamiętacie takie filmy jak "Kolor purpury", albo książki "Przygody Tomka Sawyera" czy inne o Południu w Ameryce, gdzie istnieje (w pewnych czasach, rzecz jasna) ścisła segregacja rasowa, biali to panowie, Murzyni to niewolnicy i niech tylko ktoś spróbuje coś zmienić, a zaraz będzie posiekany i poszatkowany?
To wiedzcie, że ta książka to jeszcze jedna z tego nurtu.

Głównym bohaterem jest tu prostaczek boży imieniem Native rodem z "Tortilli Flat" Steinbecka, który to postanawia się ożenić ze świeżo owdowiałą niewiastą Maebelle, a robi to TYLKO I WYŁĄCZNIE dlatego, że zbrzydło mu jedzenie z puszek i hamburgery w knajpie i pożąda domowego jedzenia bardziej niż czegokolwiek na świecie. Po ożenku, a następnie nasyceniu się znakomitym obiadem odkrywa, iż pożąda nie tylko jedzenia, ale i dobrego chędożenia, toteż nie zwlekając zabiera się do dzieła - ba, ale nie ze świeżo poślubioną małżonką, jeno z jej służącą, Murzynką. No cóż, nie ma to jak przyzwyczajenie, chędożył bowiem ponętną Josene od roku. Każdy zresztą zdrowy biały mężczyzna w mieście miał jakąś Murzyneczkę na boku, albowiem jak klaruje jeden z mieszkańców miasteczka drugiemu, to całkiem naturalne: "Zresztą nie był pierwszym białym, który miał stosunek z murzyńską dziewczyną, i nie będzie ostatnim. Ja to robiłem, tyś to robił, i pokaż mi dorosłego mężczyznę, który by był bez grzechu. Chyba z białą kobietą też można doznać satysfakcji, ale ja o takiej nie słyszałem"*.

I wszystko by było w porządku, gdyby nie fakt, że żona przyłapuje go w kluczowym momencie z kochanką, wścieka się i szuka wszelkich sposobów, by zatruć życie obojgu. Ale białego mężczyznę trudno ugodzić tak, by to poczuł, łatwiej jest dosięgnąć Murzynkę - bez prawa obrony, bez głosu.

Odtąd się robi tragicznie, giną ludzie, w mieście szaleją burzowe nastroje, czarni szumią, biali szumią - tu jest właśnie kolorowo purpurowo. Soczysta, ciekawa książka. Mam wrażenie, że nieco zapomniana, zachęcam do odkrycia jej na nowo.

[Tekst zamieściłam wcześniej na swoim blogu]



---
* Erskine Caldwell "Blisko domu", tłum. Kazimierz Piotrowski, wyd. Książka i Wiedza, 1988, s. 139

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1557
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Artola 02.02.2012 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętacie takie filmy ja... | McAgnes
Ja ją właśnie odkryłam i również polecam!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: