Życie Tessy wywróciło się do góry nogami w chwili, gdy dowiedziała się, że jej młodszy brat Cody jest poważnie chory. Żaden lekarz nie potrafi zdiagnozować tej tajemniczej choroby i cała rodzina straciła już wiarę w wyzdrowienie chłopca; jego stan zdrowia każdego dnia się pogarsza. Nikt nie wie, co naprawdę mu dolega. Rodzice postanawiają przeprowadzić się z Bostonu do Montany, gdzie mają zamieszkać na całkowitym odludziu. Dziewczynie wcale się nie uśmiecha porzucenie wszystkich swoich znajomych i zamieszkanie na totalnym pustkowiu. Jej rodzice utrzymują, że wyjazd pomoże Cody'emu wrócić do zdrowia. Jednak czy to prawdziwy powód ich przeprowadzki? Tessa zaczyna w to wątpić, ponieważ wydają się przed nią coś ukrywać…

Pewnego dnia dziewczyna otrzymuje tajemnicze pudełko, a w nim znajduje instrukcję, jak wystartować w Piekielnym Wyścigu, w którym nagrodą jest coś, czego desperacko pragnie – lek dla jej brata. Jednak aby go uzyskać, uczestnicy muszą zmierzyć się z wieloma wyzwaniami i przejść przez cztery plansze: dżunglę, pustynię, ocean i góry. Każda z nich jest niezwykle niebezpieczna i nie wszystkim uda się wyjść cało. Czy Tessa jest gotowa poświęcić wszystko, aby uratować brata?

Rozpoczyna się morderczy wyścig z czasem. Dziewczyna zamierza walczyć do samego końca, nawet jeżeli miałoby to oznaczać, że już nigdy nie zobaczy swojej rodziny. Jednak to, z czym będzie musiała się zmierzyć sprawi, że wszystko, w co dotąd wierzyła, zostanie podane w wątpliwość. Czym jest Piekielny Wyścig? Jedno jest pewne. Życie bohaterki już nigdy nie będzie takie jak kiedyś. Tessa nie może się rozpraszać, musi skupić się wyłącznie na wygranej. Jednak jej uwagę odwraca tajemniczy Guy, którego spotyka podczas wyścigu. Czy może mu zaufać? Lekarstwa wystarczy tylko dla jednej osoby. Dziewczynie nie wolno zapomnieć o tym, że każdy znalazł się tutaj, aby je zdobyć i że wielu nie zawaha się przed wyeliminowaniem swoich rywali…

Zaczynając tę książkę obawiałam się, że będzie trochę podobna do „Igrzysk śmierci”. Jednak z każdą stroną utwierdzałam się w przekonaniu, że opisana tu historia różni się od tamtej pod wieloma względami, co naprawdę bardzo mnie ucieszyło. Co prawda znalazłam kilka podobieństw do „Wyścigu śmieci” Maggie Stiefvater, ale na szczęście nie były one rażące. Całą powieść przeczytałam z ogromną przyjemnością i zaciekawieniem. Bardzo podobało mi się, że jest dużo akcji. Autorka miała ciekawy pomysł na książkę, a intrygujący bohaterowie zapewniają naprawdę wiele rozrywki.

Główna bohaterka niejednokrotnie imponowała mi swoją umiejętnością zachowania zimnej krwi nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Dziewczyna dla swojej rodziny jest gotowa zrobić wszystko i mogłoby się wydawać, że nic nie może stanąć jej na drodze. Wiele razy autorce udało się mnie zaskoczyć i to w naprawdę pozytywny sposób. Nie spodziewałam się, że ta powieść aż tak bardzo mi się spodoba. Mogłoby się wydawać, że powstało już wiele podobnych pozycji, jednak zapewniam, że „Ogień i woda” znacznie się od nich różni. Ne mogę się doczekać, kiedy wyjdzie następny tom, o tytule „Kamień i sól”. A książkę jak najbardziej polecam :)).


[Recenzja pojawiła się również na moim blogu]