Dodany: 19.10.2009 22:15|Autor: koczowniczka

No i kto zabił pana Barana?


Polska nowość, cena 39,90.

Czy warto kupić?

Och, nie, nie warto.

Zamordowano grubego radcę o nazwisku Baran. Śledztwo prowadzi komisarz Zawadka, który przesłuchuje trzy kobiety: Ninę - kochankę ofiary oraz jej dwie córki, Gapcię i Lilkę.

Przesłuchiwane kobiety gadają bardzo długo, rozwlekle, opowiadają o ciążach, o miłostkach sprzed lat, o różnych babskich tajemnicach i o karierze pisarskiej Niny, wylewają też swoje żale nad straconym majątkiem.

Biedny komisarz słucha, słucha, czasem wtrąci lekkie ponaglenie, ale kobiety nadal gadają nie na temat.

A potem komisarz czyta dziennik pisarki, jej długaśne opisy o powstaniu "Listów z rampy" i innych dzieł. Postanawia, że musi przeczytać te sławne "Listy z rampy", by lepiej zrozumieć Ninę.

Czy prawdziwe śledztwo tak wygląda? Który komisarz mając przed sobą osobę podejrzaną o morderstwo czyta jej wypociny sprzed wielu lat?! Oj, nie udało się autorce uknuć dobrej kryminalnej intrygi; żaden to kryminał, raczej kiepskie romansidło.

Akcja toczy się powoli jak ślimak, a najbardziej nużą partie dotyczące twórczości Niny: relacje, jak to pochwalił ją sam Iwaszkiewicz, jak popularna stała się w Niemczech, jak pisała historię o dwóch starych Niemkach z zamku na Pomorzu, i o tym, jak na prośbę znajomej spisała jej wspomnienia z getta, pokazała żywot prostytutki i ku jej zdziwieniu owe "Listy z rampy" stały się bestsellerem w Niemczech. I o tym, jak pojechała do Monachium porozmawiać z panią Elizą von Saarow.

Coś mi to przypomina... Skądś to znam - myślałam, ziewając nad powieścią Nurowskiej.

Zaraz, czy nie czytałam niedawno "Księżyca nad Zakopanem" tejże autorki? Czy nie czytałam "Niemieckiego tańca"? Czy nie poznałam już historii o dwóch biednych Niemkach i historii kobiety, która była prostytutką w getcie?

Nie wiem, dlaczego pani Nurowska powtarza te same opowiastki. Nie cierpię jeszcze na sklerozę i wolałabym poczytać coś nowego. Płacę przecież nowymi pieniędzmi, więc i historię do czytania powinnam dostać nową.

Zakończenie tej powieści... ech, szkoda słów. Zadowoli tylko bardzo niewymagającego czytelnika. Narracja chaotyczna, nieporządna.

Podsumowując - bardzo, bardzo niezadowolona jestem.

Dwója!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2898
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: Neta 10.09.2010 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Polska nowość, cena 39,90... | koczowniczka
może i nie byłoby tak źle, w końcu książki Nurowskiej bardzo przyjemnie się czyta, ale to kiczowate zakończenie.... nie dowierzałam, że można tak bardzo zepsuć całe wrażenie ...
Użytkownik: koczowniczka 16.12.2010 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: może i nie byłoby tak źle... | Neta
O tak, zgadzam się, zakończenie jest bardzo kiczowate. Z książek Nurowskiej najbardziej podobała mi się "Po tamtej stronie śmierć", następne już nie.
Użytkownik: imarba 28.08.2011 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: O tak, zgadzam się, zakoń... | koczowniczka
Po tamtej stronie śmierć - dla mnie genialne i Postscriptum, ale i tak mam wrażenie, że wszytskie inne jej książki to jedna i prawie ta sama historia opowiedziana inaczej.
Użytkownik: koczowniczka 28.08.2011 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Po tamtej stronie śmierć ... | imarba
Nurowska zapowiadała się na dobrą pisarkę (Iwaszkiewicz pochwalił jej pierwsze próby literackie), ale coś się z nią stało. Zamiast się doskonalić zaczęła pisać coraz gorzej, powtarzać te same motywy, wątki... Pierwsze jej książki są napisane lepszym stylem niż te późniejsze.
Użytkownik: imarba 28.08.2011 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nurowska zapowiadała się ... | koczowniczka
Zauważ, że mimo wszystko wydano je, choć niektóre z tych książek wołają o pomstę do nieba. Myślę, że to jest tzw: wyrobienie sobie nazwiska, książki Nurowskiej początkowo nie były reklamowane, potem jednak tak, jak choćby Księżyc ( czytałam), Przyjaciel ( oszczędziłam sobie bo do teraz nie mam wyrobionej WŁASNEJ opinii o tym "fenomenie") Andersa też nie czytałam. Nie wiem jak jest, Rosyjski Kochanek był dla mnie harlekinem w twardej oprawie wiec oszczędziłam sobie czytania innych książek. Choć żałuję, bo dla mnie to była w latach 80 pisarka genialna.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: