Dodany: 09.07.2015 10:59|Autor: Rbit

Książki i okolice> Książki w ogóle

4 osoby polecają ten tekst.

Test Bechdel i powieści.


Słyszeliście o teście Bechdel? Wszystko zaczęło się, gdy Alison Bechdel w komiksie zamieściła dialog dwóch pań, z których jedna stwierdziła, że chodzi tylko na filmy, które spełniają trzy kryteria:
1. występują w nich przynajmniej dwie postaci kobiece, które
2. rozmawiają ze sobą,
3. o czymś innym niż o mężczyznach.

"Test" szybko stał się popularnym wyznacznikiem "seksizmu" w filmografii. Oczywiście można na to patrzeć z przymrużeniem oka, ale coś w tym jest. Zdecydowaną przewagę ilościową mają (a przynajmniej miały) filmy, nie zdające testu. A jak jest w literaturze?
Wyświetleń: 1324
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: Aquilla 09.07.2015 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Słyszeliście o teście Bec... | Rbit
Ups - 3 z 4 moich ulubionych filmów tego nie spełniają :D
Tylko, że w jednym z nich przez 90% czasu występują tylko dwie postaci - męska i kobieca, więc ciężko byłoby dać taki dialog :)
Użytkownik: Monika.W 09.07.2015 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Słyszeliście o teście Bec... | Rbit
Moje ukochane Pożegnanie z Afryką jest seksistowskie.
Użytkownik: karolina_helena 10.07.2015 02:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Słyszeliście o teście Bec... | Rbit
Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby test Bechdel zastosować do książek, ciekawy pomysł!

Obawiam się niestety, że większość klasyki okaże się być głównie o mężczyznach. Teraz już nie pamiętam, bo czytałam dawno temu, ale ciekawa jestem, jak wypadliby na przykład "Buddenbrookowie"? Bo po "Czarodziejskiej górze" i "Doktorze Faustusie" nie spodziewałabym się zbyt dobrego wyniku. Ciekawe też, jak wypadłyby na przykład "Duma i uprzedzenie", "Anna Karenina" czy "Pani Bovary." Na tę ostatnią bym nie liczyła (czy tam inne kobiety w ogóle miały coś do powiedzenia?), ale w Annie Kareninie mamy kilka ciekawych postaci kobiecych. Tylko czy one kiedykolwiek rozmawiają ze sobą o czymś innym niż o mężczyznach? Może o dzieciach? Moim zdaniem zresztą temat dzieci, tak jak temat mężczyzn, powinien być wykluczony, bo w podobnym stopniu utrwala stereotypy.

A z innej beczki, czy ktoś zwrócił uwagę na to, czy "Harry Potter" przechodzi test? Mam wrażenie, że jest to jednak głównie Hermiona i chłopcy, ale może w późniejszych tomach, gdy pojawia się Luna a Ginny nabiera znaczenia, "Harry Potter" jest mniej "seksistowski"?
Użytkownik: Rbit 10.07.2015 08:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nie przyszło mi do ... | karolina_helena
Pomysł wykiełkował na glebie kilku moich ostatnich doświadczeń czytelniczych.

Pierwsza refleksja naszła mnie przy Niezwyciężony (Lem Stanisław) W końcu starsze hard SF to właściwie wyłącznie mężczyźni. A przecież powieść Lema pisana była w tym samym czasie gdy w kosmos wystrzelono Walentynę Tierieszkową. Chyba wtedy było to jeszcze odbierane w stylu "kobiety na traktory", a misje kosmiczne porównywano do wypraw eksploracyjnych XIX-wiecznych podróżników. Na szczęście z czasem w SF zmieniło się podejście. Pamiętam, jak pozytywnie zaskoczyły mnie bohaterki Region węża (Cherryh C. J. (właśc. Cherry Carolyn Janice, Cherry Caroline)) czy Hiszpańscy żebracy (Kress Nancy (pseud. Kendall Anna))

Drugi raz - po lekturze powieści Gołębiarki (Hoffman Alice) , w której właściwie nie występują postacie męskie (jeśli już, to na drugim planie). Zastanawiałem się dlaczego uważam tą powieść za kobiecą. Dlaczego wśród czytelniczek zdecydowanie przeważają kobiety (pobieżna analiza nicków oceniających na Biblionetce wskazuje, że jestem bodaj jedynym przedstawicielem płci brzydkiej). Przypomniało mi się też kilka innych, bardziej znanych autorek, które choć czytane przez mężczyzn, to jednak zdecydowanie więcej czytelniczek znajdują wśród kobiet. Przy czym wcale nie chodzi mi o Michalak Katarzyna (ur. 1969; właśc. Lesiecka Katarzyna) tylko raczej Axelsson Majgull lub Munro Alice

Po trzecie, w końcu, rozmyślając nad tematem TOP 10 czyli bohaterowie literaccy z którymi umówiłabym się na randkę;) doszedłem do wniosku, że w ogóle w literaturze mniej jest pełnokrwistych i bogatych wewnętrznie bohaterek niż bohaterów. A te które są, najczęściej mają jakiś "feler".
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 10.07.2015 08:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Pomysł wykiełkował na gle... | Rbit
A wiesz co? Właśnie kończę Czarownice z Eastwick (Updike John) - ta powieść określana jest jako feministyczna, a co najmniej antymaskulinistyczna czy antypaternalistyczna (ja mam trochę inne wrażenie, ale to po przeczytaniu napiszę). Natomiast chyba tego testu by nie zdała - te wkurzające baby w kółko gadają o facetach i ich sprawach łóżkowych.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: