Poniżej wybór cytatów z
Ekonomia Boża i ludzka: Kazania wolnorynkowe (
Gniadek Jacek)
, bardzo wnikliwej, jasno napisanej i interesującej książki. Mogą ją czytać nawet niewierzący, ponieważ wykład ekonomii szkoły austriackiej jest bardzo przystępny i pomoże zrozumieć wiele mechanizmów ekonomicznych nawet bez odwołań do mechanizmów czy nakazów transcendentalnych.
„Ludwig von Mises pisał, że przedsiębiorca to człowiek, który podejmuje decyzje i działa w trudnej do przewidzenia przyszłości. Niepewność towarzyszy każdemu ludzkiemu działaniu. Widzimy więc, że przedsiębiorczość jest atrybutem każdego ludzkiego działania i dotyczy każdego człowieka, gdyż w obliczy nieprzewidywalnej przyszłości wszyscy musimy podejmować ryzyko. Wszyscy jesteśmy spekulantami, gdyż nie da się przewidzieć wszystkich zdarzeń, mogących mieć wpływ na realizację danego działania. Człowiek musi zatem dostosować swoje działanie do warunków, w jakich jest ono realizowane. Austriacki ekonomista podkreśla jeszcze jedną ważną cechę przedsiębiorcy na wolnym rynku. Przedsiębiorcą zostaje ten, kto potrafi lepiej niż inni ludzie przewidzieć przyszłe potrzeby konsumentów.
(...)
Święty Józef jako przedsiębiorca jest wyzwaniem dla naszych czasów. Dzisiaj żyjemy w świecie, w którym jest coraz mniej przestrzeni dla wolnej przedsiębiorczości, a tym samym do realizacji życiowego powołania. Pod pozorem zabezpieczenia przeciwko podstawowym ryzykom życia, wprowadziliśmy w życie ideę państwa opiekuńczego, w którym wydatki socjalne finansowane są wysokimi podatkami, a państwo rości sobie prawa do ingerowania niemalże w każdy aspekt naszego życia. Taki system ekonomiczny ogranicza ludziom swobodne korzystanie z ich przedsiębiorczych zdolności. Jesus Huerta de Soto, współczesny hiszpański ekonomista i przedstawiciel austriackiej szkoły ekonomii, definiuje taki system ekonomiczny jako antyhumanitarny. Jest on złem, ponieważ uniemożliwia człowiekowi dążenie do odkrytych przez niego celów i z użyciem takich środków, które zgodnie z jego wiedzą są najwłaściwsze do osiągnięcia tych celów, a także są dla niego dostępne.
Przedsiębiorcy zostali wyparci z życia współczesnego świata, ale wcześniej nastąpiło to już w ekonomii, jako dziedzinie nauki. Współczesna ekonomia nie zajmuje się już realnym ludzkim działaniem, ale wymyślonym przy biurku, nieistniejącym modelem człowieka, który zawsze dąży do maksymalizacji osiąganych zysków i działa wyłącznie z pobudek ekonomicznych. Taki homo oeconomicus jest zdaniem von Misesa fikcyjnym obrazem człowieka, który nie ma swojego odpowiednika w rzeczywistości. Austriacki ekonomista uważa, że ekonomia nie może naśladować fizyki lub innych nauk ścisłych. Istnienie wolnej woli i zdolności wyboru wyklucza studiowanie ludzkiego działania w taki sam sposób, jak bada się obiekty nieożywione. W ludzkim działaniu nie ma żadnych stałych i nie odpowiada ono matematycznym zasadom." [58-60]
"W państwie opiekuńczym wolność jest ograniczona, gdyż idea podporządkowania jednostki zbiorowości pozbawia ją indywidualności. Obywatele traktowani są jak nieposłuszne dzieci i uzależnieni od państwa, które odgórnie ustala to, co jest dla nich najlepsze. To do takiego świata Chrystus posyła dzisiaj swoich uczniów z misją głoszenia Dobrej Nowiny o zbawieniu, któe jest przeznaczone dla wszystkich ludzi.
Zadanie współczesnych misjonarzy na starym kontynencie nie jest łatwe. Do głoszenia Ewangelii potrzebna jest również wolność jako niezależność od fizycznego przymusu. Taka wolność jest warunkiem rozwoju w wymiarze jednostkowym i społecznym. O taką wolność powinniśmy zabiegać zawsze i nie tylko wtedy, kiedy jako katolicy zostajemy zepchnięci na margines życia publicznego i domagamy się równego traktowania." [76-77]
"Każda transakcja w systemie niezakłóconej gospodarki rynkowej jest zawsze korzystna zarówno dla kupującego, jak i sprzedającego, gdyż w przeciwnym wypadku nigdy by do niej nie doszło. Ekonomia nie jest więc grą o sumie zerowej. Warunkiem wymiany jest zawsze przestrzeń wolności wyznaczona granicami własności prywatnej. Poprzez wolność rynek staje się społecznym urządzeniem do realizacji dobra wspólnego, gdzie człowiek - jako osoba rozumna i wolna - sam może o sobie stanowić i stawać się darem dla innych.
Na przeszkodzie stoi zawsze ludzki egoizm, ale nie można zgodzić się ze stwierdzeniem, że egoizm deformuje w punkcie wyjścia sens reguł moralnych, które ze swej natury powinny mieć zawsze profil altruistyczny. Zgodnie z takim rozumieniem altruizmu, wszystko to, co jest czynione w imię dobra innych, jest czymś pożytecznym, a wszystko to, co jest czynione w imię interesu własnego, jest naganne. Przyjęcie takiego przesłania zmuszałoby człowieka do życia w ciągłym rozdarciu.
Człowiek nie jest w stanie do końca wyzbyć się działania dla własnej korzyści i nie ma w tym nic złego. (...) [Ayn Rand] próbuje wykazać, że nie można działać nie pragnąc niczego dla siebie. I ma tu w pewnym stopniu rację, gdyż nawet wręczanie bezinteresownych podarunków bez oczekiwania jakiegokolwiek rewanżu nie jest do końca w tym świecie możliwe. Nawet tutaj dochodzi do wymiany, w której obdarowujący jest usatysfakcjonowany poprawą sytuacji obdarowanego, osiągając samozadowolenie, gdyż taki jest cel jego działania.
Bardzo często "egoizm" Ayn Rand bywa przedstawiany jako pozbawiony uczuć i nieludzki. Ale nie ma niczego złego w sensownej miłości samego siebie. Wręcz przeciwnie, wynika to z natury człowieka, który został stworzony do ukochania wszelkiego dobra, włącznie ze swoim własnym. Miłość, jaką ktoś darzy drugą osobę - podkreśla św. Tomasz z Akwinu - wynika z miłości, jaką ma wobec siebie samego. Nauczał o tym również św. Augustyn, który w jednym ze swoich kazań napisał: "Kto nie umie kochać siebie, nie umie też kochać bliźniego"." [83-84]
"Najczęstszą pokusą naprawy świata jest odwieczny pomysł na zbudowanie idealnego społeczeństwa. Ubiegły wiek doświadczył eksperymentu budowania braterstwa pod przymusem, które skończyło się totalitarną tyranią. Dzisiaj człowiek jest pochłonięty tworzeniem nowych utopijnych idei, nie biorąc pod uwagę faktu, że "moc grzechu
pozostaje ciągle straszną teraźniejszością". Wg Benedykta XVI każdy kto obiecuje lepszy świat, który miałby nieodwołalnie istnieć raz na zawsze, daje fałszywą obietnicę, gdyż pomija ludzką wolność. Myśląc o budowaniu "królestwa", nie należy myśleć o idealnych warunkach, lecz przyjąć te, które istnieją w rzeczywistości, gdzie wszystko jest nadal ze sobą wymieszane.
Nie oznacza to jednak, że w świecie panuje zupełnie chaos, nad którym może zapanować tylko centralny planista. Adam Smith, angielski ekonomista, właściwie zauważył, że poszczególne działania jednostek na nieskrępowanym rynku, które bardzo często wynikają z egoistycznych chęci zaspokojenia własnych pragnień, przyczyniają się w rzeczywistości do zaspokojenia społecznych potrzeb. Ten mechanizm gospodarki wolnorynkowej [Smith] przedstawiał przy pomocy metafory niewidzialnej ręki.
Dzisiaj istnieje silna pokusa, by wyeliminować w świecie ekonomiczne nierówności. Człowiek zapomina, że te nierówności są wynikiem ludzkich wolnych wyborów. Gospodarz z dzisiejszej przypowieści nie ogranicza i nie kontroluje ludzkich wyborów. Każdy człowiek może wybrać własny cel, do którego może zmierzać w danym mu przez Boga czasie. I człowiek wybiera taki cel, co do którego jest przekonany, że da mu większy zysk i unika wyboru tych, które przyniosłyby mu stratę. Taka jest natura człowieka. W kategorii zysku i strat myśli nie tylko wtedy, gdy prowadzi przedsiębiorstwo lub kupuje na wolnym rynku towary, ale od takiego sposobu myślenia nie może się uwolnić nawet wtedy, gdy w rachubę wchodzi wybór ostatecznego celu, czyli życia wiecznego." [102-104]
"Wymiana jest otrzymywaniem przez obie strony dóbr bardziej przez nie cenionych i pozbywanie się dóbr mniej cenionych w danym momencie. Mises wykazał wyraźnie, że wartośc nie zawiera się w rzeczach, ale zależy od obopólnej zgody kupującego i sprzedającego na wolnym rynku i jest nierozerwalnie związaną z aktualnym wyborem. Wartość rzeczy zależy więc od celu, jaki człowiek przypisuje swojemu działaniu i który jest znany tylko jemu.
Działanie ludzkie jest zasadniczo wymianą jednego stanu rzeczy na inny. Austriacki ekonomista twierdził, że ludzie kupują i sprzedają towary i usługi tylko dlatego, że to, co otrzymują w wyniku wymiany, cenią wyżej od tego, czego się pozbywają. Wymiana nie opiera się więc na obiektywnie ustalonej wartości towarów i usług, ale zależy od porównania użyteczności z punktu widzenia poszczególnych uczestników procesu wymiany rynkowej.
Gene Callahan twierdzi, że jeżeli dwie strony wymieniają 10 dolarów na worek cebuli, to wcale nie znaczy, że zmierzyliśmy wartość worka cebuli i że wynosi ona 10$. Ta transakcja pokazuje, że dla jednej osoby [kupującego] worek cebuli ma większą wartość niż 10$, a dla drugiej [sprzedającego] odwrotnie. Mises jasno pokazał, że transakcja w systemie niezakłóconej gospodarki wolnorynkowej jest zawsze korzystna zarówno dla kupującego jak i sprzedającego, gdyż w przeciwnym wypadku nigdy by do niej nie doszło." [141-142]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.