Dodany: 10.01.2005 08:31|Autor: Agis

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Ostatnia bitwa
Lewis Clive Staples

2 osoby polecają ten tekst.

Chrześcijańska historia


Pisząc o tej książce, nie jestem w stanie pominąć niezwykłego wydania, które całym "Opowieściom z Narni" zapewniło Media Rodzina. Jest to po prostu dzieło sztuki, a ja mam szczęście posiadać je dla siebie i niewysłowioną radość sprawia mi dotykanie go, przeglądanie ilustracji, zachwycanie się jego stroną fizyczną. Chociaż zazwyczaj nie mam nic przeciwko plamom i zapiskom na kartach książek (w końcu świadczą o tym, że ktoś je czyta), to tym razem rozważałam nawet możliwość zakupienia tańszego wydania, do czytania...

"Ostatnia bitwa" mnie zachwyciła. To chyba najlepsza część cyklu (choć tak samo mówiłam po ukończeniu "Siostrzeńca czarodzieja"). Początkowo było mi żal, że to już koniec, że nie ma już nie tylko historii o Narnii, ale zniknie i sama kraina. To było straszne, czytać: "ostatnia bitwa", "ostatni król". Tymczasem Lewis całkowicie mnie zaskoczył, zostawił w poczuciu euforii, spowodowanej słusznością końca tego wszystkiego. Ale przejdźmy do początku...

A na początku poznajemy parę "przyjaciół": szympansa Krętacza i osła Łamigłówka. Pewnego dnia znajdują oni w rzece skórę zabitego lwa, co staje się przyczyną małego zamieszania w Narnii. Osioł bowiem, przekonany o uczciwych zamiarach szympansa, decyduje się opatulić tą skórą i udawać Aslana. Wierzy, że tego właśnie chce Najwspanialszy Lew, a Krętacz staje się w jego wyobraźni medium łączącym prawdziwego Lwa z jego marną, oślą postacią. Zwierzęta uwierzyły. Pokornie wykonują coraz to nowe i bardziej dla nich bolesne rozkazy fałszywego Aslana. Mówiące konie pracują ponad siły, mało kto odważa się pomagać potrzebującym przyjaciołom w obawie przed gniewem Lwa. Zdezorientowanym i zastraszonym mieszkańcom Narni wmawia się, że dobry i mądry Aslan oraz ceniący sobie ofiary z wiernych Tasz, bóg sąsiedniej krainy, Kalormenu, to jedna i ta sama osoba. Oczywiście pozostaje jeszcze garstka wiernych zdecydowanych na ratowanie krainy, zgromadzonych wokół króla Tiriana, a są wśród nich dzieci Ewy: Julia i Eustachy. Czy uda im się uratować Narnię? Tym razem nie. Przynajmniej nie w tej postaci, jaką dotychczas znaliśmy.

Jednak nie sama fabuła była tutaj (co chyba oczywiste) najważniejsza. Na mnie przede wszystkim zrobiły głębokie wrażenie słowa Aslana skierowane do jedynego uczciwego Kalormeńczyka, który martwił się, że całe życie błądził szukając i wielbiąc Tasza, a teraz dopiero rozumie, że nie on jest tym, komu należała się cześć. Aslan pocieszył go tymi słowami: "(...) Ja i on tak bardzo się różnimy, iż żaden niegodziwy czyn nie może być dokonany w moje imię, a żaden czyn, który jest godziwy, nie może być dokonany w jego imię. Dlatego, jeśli ktokolwiek przysięga na Tasza i dotrzymuje przysięgi, ponieważ ją złożył, naprawdę przysięga mnie, choć o tym nie wie, i to ja udzielam mu nagrody. I jeśli ktokolwiek wyrządza okrucieństwo w moje imię, wówczas, choć wymawia imię Aslana, naprawdę służy Taszowi, i to Tasz przyjmuje jego czyn". Wyobrażam sobie, że te słowa zostały wypowiedziane naprawdę, że łączą wszystkich ludzi dobrej woli na całej Ziemi, niezależnie od tego, jak na imię ma ich bóg. Te słowa jakoś tak po prostu dają nadzieję. Jak i miejsce, w które poprowadził uczciwych Narnijczyków oraz tych mieszkańców Ziemi, którzy niejednokrotnie pomagali w zaprowadzeniu ładu i harmonii w państwie Mówiących Zwierząt. To po prostu obrazek raju, w którym jest miejsce na nową, lepszą Narnię i spotkanie tych wszystkich, których się kiedyś kochało, a którzy odeszli. To jest naprawdę piękne i wzbudziło we mnie pragnienie, by Aslan dotarł już tu, na Ziemię, i aby już i tu zapanował niczym nie zakłócony pokój. "Ostatnia bitwa" jest niewątpliwie najbardziej chrześcijańską z wszystkich części cyklu.

Ale Aslan nie zgromadził wszystkich mieszkańców Ziemi, mających w przeszłości coś wspólnego z Narnią. Nie ma wśród nich Zuzanny, która nie chce już słyszeć o przeżyciach dzieciństwa. Najlepiej opisują ją słowa Łucji: "Zmarnowała lata szkolne, myśląc tylko o tym, żeby wreszcie być dorosła, a teraz zmarnuje resztę życia, starając się zatrzymać czas. To jej recepta na życie: przebiec ten najgłupszy dystans jak najszybciej, a potem zatrzymać się na tak długo jak można". Trafne, prawda? I znajome.

W doskonały sposób ilustruje też Lewis tezę, że świat możemy zobaczyć tylko w takich barwach, z jakich sami jesteśmy uszyci. Źli nie dostrzegą dobra, choćby im się je podetknęło pod sam nos. Mówię tu o rozdziale zatytułowanym: "Jak karły nie dały się oszukać", w którym zupełnie różne osoby trafiają do środka stajni, w której rzekomo miał ukrywać się Taszlan (bo skoro Tasz i Aslan to jedno, to takie mu nadano imię). Jedni widzą tam cudowną krainę, pełną zieleni i najsmaczniejszych owoców, inni plugawą dziurę, ciemną jak najciemniejsza noc. Nie wierzą, że coś innego istnieje, więc nie mogą tego zobaczyć.

Uwielbiam baśnie. Powodów można by podać mnóstwo, a jednak najważniejszym z nich będzie jasne określenie tego, co złe. W historiach nie z tej ziemi od razu rozpoznajemy czarny charakter, pragniemy jego unicestwienia lub zmiany na lepsze. A w życiu? Jest gorzej, bo nie jest jednobarwnie. I zawsze łatwiej podnieść rękę na Uruk-hai niż na człowieka.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14928
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 15
Użytkownik: borówka 16.01.2005 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisząc o tej książce, nie... | Agis
Słyszałam o tej książce wiele pochwał i musze sie przeznac (ze wstydem),że sama ich nie czytałam. Mianowicie z jednego głównego powodu: nie ma ich ani w bibliotekach ani w księgarniach w poblizu mojego miejsca zamieszkania.A jka juz były w bibliotece to bez pierwszej części itd.Czy trzeba je czytać po koleji??Czy jeśli ktos zaniedba chronologi to zniknie cały czar tych książek??
Użytkownik: Agis 19.01.2005 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Słyszałam o tej książce w... | borówka
W Trójmieście są w każdej księgarni w dwóch wydaniach: drogim i tańszym. Raczej nie trzeba trzymać się kolejności, powstanie Narnii jest np. opisane w jednej z końcowych części "Siostrzeńcu czarodzieja".
Użytkownik: Sailor 29.01.2007 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Słyszałam o tej książce w... | borówka
Niekoiecznie, choć to jednak seria. Jeśli nie przeczytasz pierwszej częśći, wielu rzeczy możesz nie zrozumieć, zwłaszcza, jeśli zaczniesz od "Księcia Kaspiana" bo występujących w niej bohaterów dokładnie poznajemy w pierwszej części i są w niej nawiązania do poprzedniej.
Jeśli nie możesz dostać pierwszej części, to zacznij od "Srebrnego krzesła", "Konia i jego chłopca" albo - najlepiej- od "Siostrzeńca czarodzieja". I szukaj, i czekaj na pierwszą część! Mówisz, że nie ma ich w bibliotekach w twoim miejscu zamieszkania. Popytaj kolegów, znajomych, rodzinę, niech się rozgladną w bibliotekach, do których oni uczęszczają. Zapytaj też w swojej bibliotece, czy nie mogą wypożyczyć tej części od jakiejś innej. Wiem, że są takie wypożyczenia międzybiblioteczne...
Użytkownik: Anitra 02.09.2005 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisząc o tej książce, nie... | Agis
Jestem szczęśliwą posiadaczką wspomnianego wydania. To prawdziwy skarb. :))
Użytkownik: ALIMAK 02.09.2005 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisząc o tej książce, nie... | Agis
Ech...Narnia. Cudo! Chętnie przeczytałabym cały cykl ponownie.
Użytkownik: Anitra 03.09.2005 00:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech...Narnia. Cudo! Chętn... | ALIMAK
Ja jak na razie przeczytałam cykl dwa razy, ale mam zamiar wracać do tych przepięknych książek w przyszłości. Dlatego tak mi zależało, by mieć je na własność - wtedy wystarczy sięgnąć na półkę; nie trzeba biegać do biblioteki i liczyć na to, że książka nie została wypożyczona. Dostałam cały cykl w prezencie urodzinowym kilka lat temu i muszę powiedzieć, że był to jeden z najwspanialszych prezentów w moim życiu. :)))
Użytkownik: mala ksiezniczka 01.01.2012 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ech...Narnia. Cudo! Chętn... | ALIMAK
Jas wszystkie cz ęści przeczutałam już chyba 3 razy! Strasznie mi się podobała! Dopóki nie przeczytałam Harry'ego Pottera to była moja ulubiona książka.
Użytkownik: Pipcińska 23.01.2006 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisząc o tej książce, nie... | Agis
Książki Lewisa to absolutne mistrzostwo w literaturze, a "Ostatnią Bitwę" czyta się tak wspaniale... i... Boże, brakuje mi epitetów, szaleństwo. Nie czyta się jej lekko - kiedy czytałam, pewna, że Narnii już nie ma, miałam łzy w oczach. Powieść ta, a nade wszystko jej koniec, po prostu tchną niezwykłą, nieziemską słodyczą. A ludzie, którzy wiedzą, jak otworzyć drzwi do Narnii, mogą śmiało powiedzieć, że są szczęśliwi.
Użytkownik: Sailor 19.03.2007 10:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki Lewisa to absolut... | Pipcińska
W książkach seriowych jest dobre to, że można do nich wrócić. Jeśli komuś jest smutno po przeczytaniu "Ostatniej bitwy" (tak jak mnie, która ryczałam przy jej czytaniu) to może wrócić do poprzednich części i Narnia znowu istnieje!
A poza tym...tak sobie pomyślałam, że tymi, którzy potrafili otworzyć drzwi do Narnii, są ci wszyscy, którzy przeczytali "Opowieści..." i zachwycili się nimi. Więc my wszyscy jesteśmy szczęściarzami, bo poznaliśmy Narnię i trafiliśmy do niej!
Użytkownik: yarglet 18.09.2006 23:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisząc o tej książce, nie... | Agis
Skończyłem czytać dziś... I nadal jestem pod wrażeniem. Chciało mi się płakać. A niewiele jest książek, które mogą mnie do takiego stanu przywieść.
Użytkownik: durand 19.09.2006 00:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Skończyłem czytać dziś...... | yarglet
Chłopaki nie płaczą! Yarglet ile masz lat, że taka głupotka, moim zdaniem, doprowadza Cię do łez??!!
Użytkownik: yarglet 14.08.2007 00:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Chłopaki nie płaczą! Yarg... | durand
Czytałem to, mając 19 lat. :P A cykl o Narnii, to chyba nie taka głupotka, jak Ci się wydaje. :)
Użytkownik: Sil 30.11.2006 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisząc o tej książce, nie... | Agis
Świetna ksiażka. Cały cykl czytała jak byłam już trochę na niego za stara i wypożyczałam książki w przedziwnej kolejności ale pomimo to "Ostatnia bitwa" bardzo zapadła mi w pamięć. Głównie przez zakończenie, jedno z najlepszych jakie miałąm okazję spotkać.
Użytkownik: mala ksiezniczka 01.01.2012 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna ksiażka. Cały cyk... | Sil
Według mnie "Ostatnia Bitwa" nie jest najlepszą, ale zakończenie było rzeczywiście efektowne. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Ale oprócz tego ta część bardzo mi się podobała. Podziwiam Lewisa za pomysł na efektowne zakończenie.
Użytkownik: mala ksiezniczka 01.01.2012 12:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Według mnie "Ostatnia Bit... | mala ksiezniczka
przepraszam, nie efektowne, tylko zaskakujące.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: