Dodany: 20.08.2015 10:49|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

nota wydawcy


"Robert wyłączył silnik i wyjął ze stacyjki kluczyk. Potem wysiadł, obszedł samochód i otworzył przednie drzwi od strony Agnieszki. Odebrał od niej pizzę, a wtedy z kolei Agnieszka wysiadła. Kiedy trzasnęła swoimi drzwiami, Robert wcisnął guzik na pilocie. Rozległ się znajomy sygnał.
– Sprawdź, czy zamknięte – poprosił.
– Mówiłam ci już sto razy, żebyś przestał męczyć te klamki! - zdenerwowała się Agnieszka, chociaż nie do końca na poważnie, i mówiąc te słowa, spełniała prośbę męża. Szarpała kolejno klamkami, nawet ciut za mocno, niż było trzeba. – No widzisz? – zaczęła się uśmiechać. – Zamknięte. Po to ludzie wymyślili te fidrygałki... – wskazała na ręce Roberta ukryte pod pudełkami z pizz, nieświadoma, w której dłoni pilot się znajdował – ... żeby nie trzeba było niczego dotykać.
Agnieszka ruszyła w kierunku bloku Ewy. Robert podążył za nią.
– Kiedyś byly kluczyki i trzeba było je włożyć do każdego zamka, zanim wymyślili centralny – kontunuowała, idąc. – Wtedy trzeba było dotykać. Teraz już nie trzeba, więc tego nie rób, na Boga!
– Przyzwyczaiłem się.
– To się odzwyczaj!"

Fragment książki

[Wydawnictwo Adam Marszałek, 2015]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 327
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: