Dodany: 20.08.2015 20:49|Autor: ejotek

Bajka czy nie bajka?


Kasia Bulicz-Kasprzak napisała już kilka książek, ale ja wciąż odkładałam je na "kiedyś". Jest tak dużo świetnych powieści, nie tylko polskich, że nie wystarcza mi czasu na poznanie wszystkich, które bym chciała. Z opinii na zaprzyjaźnionych blogach wiedziałam, że to twórczość w moim guście i będę zadowolona z lektury, dlatego kompletując "wyprawkę" na urlop, powieści Kasi nie mogłam w niej pominąć – wybrałam "Nalewkę zapomnienia". Jak oceniam moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki?

Agnieszka Jaguszewska (która woli być nazywana Jagą) jest kobietą po trzydziestce, od dziesięciu lat pracuje w korporacji. Przez ten czas harowała jak wół, pięła się po szczeblach kariery i teraz ma świetne mieszkanie, terenowy samochód, konto w banku z niezłą sumką, własny gabinet oraz osobistą sekretarkę. Czego chcieć więcej? Czy jest szczęśliwa? Otóż nie, ponieważ jej dni wypełnia tylko praca. Jaga nie ma żadnego życia prywatnego. Jest rozwódką, jej matka nie żyje, z ojcem nie do końca jej się układa, a przyrodni brat jej nie lubi.

Nagle w firmie zmienia się prezes. Bohaterka liczy na awans i by przypodobać się zwierzchnikowi udaje, że biega (tak jak on). Daje się też namówić na wzięcie udziału w sztafecie firmowej, a gdy dobiega do mety, traci przytomność. Po licznych badaniach, które wydają się rutynowe, jej świat rozpada się jak domek z kart, jak rozbita szyba na miliony maleńkich kawałeczków. Okazuje się, że ma glejaka, raka mózgu i zostało jej jakieś trzy miesiące życia. Ta okrutna diagnoza sprawia, iż tydzień później porzuca swoje dotychczasowe życie. Zdaje sobie sprawę, że nie może udawać, iż nic się nie stało. Musi jeszcze zrobić coś, co ją uszczęśliwi, zanim jej czas dobiegnie końca.

I wtedy przypomina sobie o domku babci na Roztoczu, będącym podobno nawet jej własnością. Mieszkanie zostawia bratu, zabiera najpotrzebniejsze rzeczy i wyjeżdża do zapomnianego przez wszystkich domostwa. To, co zastaje wywołuje w niej szok: dom, sad, obora, studnia i szopa – wszystko jest zaniedbane. Dom zarośnięty chwastami, brak bieżącej wody... Jednak Jaga nie zamierza odpuścić. Początkowo śpi w samochodzie, ale potem pojawiają się życzliwi sąsiedzi, którzy pomagają jej doprowadzić gospodarstwo do jakiego takiego porządku. Kobieta chce spędzić tutaj spokojnie trzy ostatnie miesiące i umrzeć w spokoju, ale los postanawia ją zaskoczyć. Najpierw pojawiają się gadające zwierzaki: pies, kot (używający archaizmów) i mysz (wygłaszająca boskie teorie o relacjach damsko-męskich), które potrafią rozbawić do łez. A także zjawa o imieniu Mona, niezwykła sąsiadka Śliwowa, przystojny weterynarz, nawet były mąż. Niezły ambaras... i jak tu umierać w ciszy pól i jabłonek?

"Nalewka zapomnienia" to naprawdę bajka... Chwilami wzruszająca, chwilami humorystyczna, a chwilami dająca nadzieję. Autorka, wykorzystując swoje wspomnienia z dzieciństwa, świetnie oddała klimat roztoczańskiej wsi i postacie niosących pomoc sąsiadów. Ta ciepła i lekka historia jest idealna na wakacyjny czas, na długie jesienne i zimowe wieczory, a dla wielbicielek twórczości polskich autorek – na każdą porę roku.

Powieść czytało mi się bardzo szybko, miło i przyjemnie. Dzielnie kibicowałam bohaterce w jej odnajdywaniu siebie na spokojnej wsi (jakże częsty motyw w powieściach). Zakończenie mnie nie zaskoczyło, bowiem na takie właśnie czekałam, choć oczywiście nie byłam pewna, jaki pomysł na finał miała autorka... Jedno jest pewne: Kasia Bulicz-Kasprzak napisała bardzo dobrą powieść obyczajową i nie zamierzam poprzestać na tej jednej w dziale książek przeczytanych.


[Recenzja została wcześniej opublikowana na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 460
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: