O etiopskiej sztuce wojennej słów parę.
Etiopia jest bardzo ciekawym, aczkolwiek bardzo słabo poznanym krajem. Niewielu badaczy przeszłości podejmuje wysiłki w celu poprawy tego niekorzystnego stanu rzeczy. Tym bardziej czytelnik powinien docenić tych nielicznych historyków, którzy zagłębiają się w nieprzebyty gąszcz etiopskiej przeszłości i opisują ją, celem przybliżenia jej współczesnym czytelnikom. Jednym z takich badaczy był przedwcześnie zmarły polski historyk wojskowości i zarazem profesjonalny rysownik pan Andrzej Michałek (1962 - 2007). W swojej niewielkiej i bogato ilustrowanej książce pt. ''Etiopia'' (link:
Etiopia (
Michałek Andrzej)
) przedstawia on w zarysie dzieje etiopskiej państwowości, od jej mglistych początków do XVI wieku naszej ery, na którego pierwszej połowie skupia się zasadnicza część omawianej pracy. W tym bowiem okresie ten, w dalszym ciągu bardzo tajemniczy kraj doświadczył serii niszczycieskich najazdów muzułmańskich wojowników, którym przewodził nietuzinkowy wódz Ahmad ibn Ibrahim Al-Ghazi, zwany także ''Graniem'', czyli mańkutem. Te bolesne doświadczenia wpłynęły na gruntowną zmianę w etiopskim sposobie prowadzenia wojny. O tym głównie opowiada zwięzła praca pana Michałka.
Mimo swojej lakoniczności jest to pozycja warta lektury - zwłaszcza dla osób, dla których historia Afryki to coś więcej niż tylko Egipt lub Kartagina.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.