Jestem z siebie dumna!
Opracowałam doskonały grafik czytania książek, które dziwnie się rozpanoszyły w moim domu. Ale po kolei...
Zauważyłam - czytając wasze wpisy, notki, czytatki itd., że naturalnym etapem każdego świeżego biblionetkowicza jest niekontrolowany megaprzyrost książek na kupce "do przeczytania". Czy to jakaś reguła??? Chyba jednak tak, bo ja też tak mam (ku rozpaczy męża)!
Zawsze dużo kupowałam, ale od sierpnia tego roku książki nas po prostu przygniatają. Ale co zrobić, kiedy w akcję wchodzą: polecanki, recenzje, oceny, dyskusje o książkach itp., a moja lista puchnie i puchnie.
Oprócz tego, że kupuję jak kupowałam, to jeszcze latam po bibliotekach.
A mój grafik wygląda tak: książka z pokoiku (bo tam ich najwięcej i najdłużej czekają), potem z biblioteki nr 1 (bo tyle fajnych recenzji), potem z kupki w kuchni (bo tu nowości i trzeba być na bieżąco), potem z biblioteki nr 2 - czyli polecanki.
I w ten piękny sposób może przeczytam to, co mam już teraz za jakieś dwa lata...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.