Dodany: 14.10.2015 17:50|Autor: MonikaSylwiaB

Książka: Spalone
Casey Jane

Wielowątkowość w kryminale irlandzkiej autorki


Jane Casey, redaktorka książek dla dzieci, z pochodzenia Irlandka, absolwentka Oxfordu na kierunku filologii angielskiej, oczarowała mnie kunsztem literackim w swojej drugiej, po „Zaginionych”, powieści kryminalnej o, paradoksalnie, mrożącym krew w żyłach tytule – „Spalone”.

Zespół londyńskich detektywów, w których szeregach pracuje młoda Meave Kerrigan, musi zmierzyć się z niejakim Palaczem, seryjnym mordercą, w okrutny sposób zabijającym kobiety, a następnie palącym ich zwłoki. Atmosferę nerwowych poszukiwań i walki z czasem zagęszcza nacisk opinii publicznej i przerażenie narastające wśród mieszkańców Londynu. Kiedy ginie Rebecca Haworth i zostaje znalezione jej zwęglone ciało, detektyw Kerrigan uznaje ją za kolejną, piątą już ofiarę psychopaty i sadysty Palacza. Wkrótce jednak okazuje się, że mimo wielu podobieństw do poprzednich zbrodni, tę różni od popełnionych przez Palacza modus operandi. Wraz z pojawianiem się kolejnych bohaterów, w tym byłego chłopaka Rebekki – Gila oraz jej wiernej, wieloletniej przyjaciółki – Louise, nadzieja na rozwiązanie zagadki śmierci dziewczyny zdaje się coraz bardziej maleć.

Można powiedzieć, że na fabułę składają się dwa wątki kryminalne: pierwszy – seryjnego mordercy Palacza i drugi – pojawiający się z czasem, niejako wywodzący się z tego pierwszego – zabójstwa Rebekki Haworth. Autorka bardzo umiejętnie je połączyła, nie szczędząc szczegółów i wnikliwie analizując zdarzenia oraz postaci.

To właśnie kreacja głównych bohaterów, zwłaszcza Maeve Kerrigan i przyjaciółki Rebekki – Louise była aspektem, który wciągnął mnie najbardziej. Jane Casey stworzyła bowiem w tej obszernej powieści dogłębny obraz psychologiczny aspołecznej Louise North, kobiety chłodnej, opanowanej, wykształconej, a zarazem jałowej emocjonalnie, przynajmniej pozornie. Ostatecznie okazuje się, że pełni ona znacznie bardziej wielowymiarową rolę, aniżeli początkowo mogłoby się wydawać. Dzięki opisowi jej przyjaźni z zamordowaną poznajemy również, w pewnej części, osobowość Rebekki – obecnej w życiu przyjaciółki, wpływającej na jej decyzje i zachowanie.

Ciekawa jest również postać detektyw Kerrigan, zaledwie dwudziestoośmioletniej, ambitnej i zapracowanej, która będąc członkiem zespołu kryminalnego prowadzącego śledztwo złożonego, rzecz jasna, z samych mężczyzn, musi starać się podwójnie, by udowodnić swoją wartość. Oprócz stresu związanego z pracą policjantki zmaga się z pobłażliwym traktowaniem przez przełożonych, szowinizmem i seksistowskimi żartami. Dostajemy obraz kobiety, którą hartują przeciwności losu, jakże aktualny nawet w dzisiejszych, sprzyjających pełnej emancypacji czasach. Bohaterka ta budzi szacunek, podziwiamy jej wytrwałość, dociekliwość i niezłomność ducha; na tle tych cech nieporadność i mazgajstwo niektórych jej kolegów – policjantów, mężczyzn – wyglądają wyjątkowo pokracznie.

Dawno już nie czytałam tak porządnie skrojonego, konkretnego kryminału, z przemyślaną fabułą, bez zbędnego epatowania śmiercią i soczystymi opisami ofiar. Mając porównanie z wieloma, modnymi ostatnio, skandynawskimi kryminałami, których zresztą jestem wielbicielką, stwierdzam, iż powieść Jane Casey plasuje się wysoko ponad nimi. Jej lektura będzie z pewnością ucztą dla każdego fana tego gatunku, w którym pisarzom coraz trudniej zaskoczyć czytelnika, co sprawia, że niekiedy zdają się oni przekraczać granice rozsądku.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu oraz na stronach matras.pl, nakanapie.pl, lubimyczytac.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 297
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: