Nicpoń (
Steel Danielle)
Oto zapis szoku kogoś, kto czyta na co dzień dobrą literaturę, a został zmuszony do przeczytania takiego oto czytadła. NIE WIERZĘ, że Steel to najpopularniejsza autorka na świecie. A jeśli tak jest, to wyprowadzam się ze świata, w którym większość ludzi czyta takie barachła. Oto co ciekawsze kawałki [uwaga - spojlery!]:
- ojciec w dniu narodzin dziecka idzie na premierę filmu i nie pojawia się przy porodzie; syn ma wypadek, a ojciec nie przyjeżdża, bo jest w Maroku.
- bohaterka – psychiatra – nie może zrozumieć, dlaczego jej obecny narzeczony jest zazdrosny o kontakty z byłym mężem, które przejawiają się na przykład w tym, że były mąż organizuje parze przyjęcie przedślubne - no po prostu nie może zrozumieć.
- bohaterka – powtarzam, psychiatra - sypia ze swoim 7-letnim synem. Na pytanie koleżanki: „Masz faceta?” odpowiada „Nie, nadal sypiam z Samem” (Sam to syn). Czy tylko ja mam w tym miejscu niestosowne skojarzenia?
- Dzień przed swoim ślubem bohaterka upija się z byłym mężem, który u niej zasypia, następnego dnia przyjeżdża na swój ślub, a tam wściekły narzeczony oświadcza, że się z nią nie ożeni skoro, sypia z byłym mężem (akurat się nie przespała, bo była zbyt pijana). Ale nic to - w takim razie bohaterka bierze ślub z byłym mężem. Tego samego dnia. W kościele.
- Bohaterka prowadzi terapię z dziećmi. W Maroku. Jest Amerykanką i z języków obcych zna francuski. I to słabo. Marokańskie straumatyzowane po trzęsieniu ziemi dzieci na pewno biegle mówią po angielsku lub po francusku.
- Niania adoptuje dziecko, nie mając własnego mieszkania. Pewnego dnia zapowiada, że opieka społeczna czy ktoś tam z domu dziecka przyjdzie zobaczyć jej warunki mieszkaniowe. Ale ona nie ma mieszkania, mieszka u swojej pracodawczyni. Co ogląda opieka społeczna? Nikt nie wie...
- Mamy też mnóstwo ciekawych przepisów na samobójstwo (bohaterka pracuje z nastolatkami z "manią samobójczą" [sic!], które: cierpią na anoreksję, są uzależnione od kokainy i heroiny; tną się itd.) Przepis 1: pomieszać heroinę + kokainę + speeda + trutkę na szczury (12-latka - udało się); Przepis 2: podciąć nadgarstki + wbić sobie nóż w serce (15-latka - nie udało się niestety)
I tak dalej, i tak dalej... Jedyną pozytywną myślą, jaką miałam po przeczytaniu tego czegoś, było co następuje: jak tylko będę miała wolny miesiąc, siadam do kompa, smaruję tego typu powieścidło i masowo wysyłam do wydawnictw. A za rok żyję w willi z basenem i latam prywatnymi odrzutowcami jak bohaterowie książek pani Steel.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.