Wiking nad Wisłą
Robert Low po raz kolejny udowadnia, że dysponuje prawdopodobnie najrozleglejszą wiedzą na temat wikingów wśród wszystkich pisarzy gatunku. Jego historie są spójne, podparte realiami, brutalne, a także niezwykle wciągające. Ogromną ich zaletą jest – a zauważyłem to dopiero przy poprzedniej części – możliwość lektury tomów w dowolnej kolejności. Co prawa w pierwszym poznajemy bliżej drużynę wikinga, ale nie ma większego znaczenia, o których przygodach aktualnie czytamy – każda powieść od początku do końca stanowi swego rodzaju osobny rozdział.
Zachwyca styl – autor miejscami podpiera się kolokwialnym słownictwem, jest to jednak zrozumiałe ze względu na tematykę, jaką porusza. Tworząc niesamowity i typowy dla brutalnego średniowiecza klimat Low sprawia, że jego opowieść fascynuje. Nie jest ona jednak wolna od wad – niektóre dylematy bohaterów po prostu porażają głupotą.
Generalnie stwierdzam, że chociaż to już czwarta część, autor nadal utrzymuje wysoki poziom. Zaletami powieści Roberta Lowa są język, łatwe i udane łączenie historii z fantastyką, liczne odniesienia do mitologii, włączanie bohaterów do kluczowych wydarzeń historycznych.
To jeszcze nie ostatni tom sagi – niedługo bohaterowie pojawią się w kolejnej książce, tym razem wracając w rodzinne strony. Może i lepiej. A tymczasem polecam „Smoczy łeb”!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.