Dodany: 07.12.2015 13:07|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Kobieto, jesteś doskonała!



Recenzent: Kinga Młynarska


Najbardziej poruszają nas te utwory, z których bohaterami w jakimś stopniu się identyfikujemy. Często dostrzegamy u powieściowej postaci cechy czy zachowanie bardzo nam znajome. Ale rzadko zdarza się, by fikcyjna osoba była niemal naszą kopią. W książce Sylwii Kubryńskiej spotkamy Kasię, której nie tyle życiorys, co życiowe sytuacje i emocje okażą się nam niezwykle bliskie. I co więcej, nie tylko nam, ale prawie wszystkim czytelniczkom!

„Kobieta dość doskonała” to specyficzna biografia polskiej kobiety, a może raczej swoiste studium zakorzenionego w świadomości Polek i Polaków jej stereotypu. Tylko czy aby na pewno stereotypu? Przecież takie jesteśmy! Oczywiście Kubryńska uogólnia, nieco ubarwia i trochę przesadza, ale to nadal nasze problemy, nasze lęki, nasze rozgoryczenie. Mogłoby się wydawać, że za całe zło spotykające panie winę ponoszą mężczyźni – nic bardziej mylnego! Autorka wyraźnie (i wielokrotnie) zaznacza, że kobiety same są tu winne; my same gotujemy sobie to piekiełko.

Oczywiście najpierw nieświadomie. Jako małe dziewczynki chłoniemy nauki naszych matek (wychowanych w ten sam sposób przez babcie) i rusza lawina, której nie da się zatrzymać. Rozpoczyna się życie polegające na spełnianiu oczekiwań, wypełnianiu obowiązków i zadowalaniu wszystkich wokół. Od dziewczynek wymaga się, by były ładne i grzeczne, od nastolatek, by były poukładane i odpowiedzialne, od dojrzałych kobiet, by były wzorowymi matkami i troskliwymi żonami. Czy tego samego oczekuje się od mężczyzn?

W „Kobiecie dość doskonałej” pisarka potwierdza teorię o wielkim wpływie dzieciństwa na późniejsze życie. To właśnie ten okres pozornej beztroski jest kluczowy dla przyszłych żon, matek i babć. Wtedy zostajemy wciągnięte w schemat „tradycyjnej kobiety”, do której należy troska o dom, potomstwo, a przede wszystkim o męża. Potem powielamy koszmarne „tradycje” skażone absurdami, zarażamy nimi własne córki.

Czy płeć wiąże się z przywilejami? Kubryńska nie ma wątpliwości, że mężczyzna może więcej, że jemu się wiele wybacza. Potwierdza to, przytaczając zabawną (z pozoru) scenkę z placu zabaw. Zraniony w genitalia chłopiec z bólem, ale i dumą wykrzykuje, co go boli – i jest to społecznie akceptowane, a nawet pochwalane (taki dzielny!). Będąca w tej samej sytuacji dziewczynka budzi niesmak, pogardę i oburzenie, nazywając głośno swoje miejsca intymne. To tylko jeden przykład, kiedy pod jakimś względem kobieta bywa „niewidzialna” (bo o tym nie wypada mówić…). Kobiety są ignorowane, ich problemy czy lęki – bagatelizowane, a sprawy naturalne, jak np. comiesięczne krwawienie – spowijane zasłoną milczenia.

Poza kwestią płci Kubryńska podnosi bardzo ważny temat, jakim jest brak wzorców i pewna hipokryzja w systemie edukacji (nie tylko szkolnej): np. matka Kasi zmusza ją, by chodziła do kościoła, a sama nie ma czasu na niedzielne msze, nauczyciele-palacze zabraniają wychowankom palić papierosy, uświadamiając im szkodliwość nałogu itd., itp. Dziecko dostaje sprzeczne sygnały, gubi się w tym modelu „właściwego” zachowania, nie rozumie mechanizmów rządzących światem dorosłych – ale chłonie go, by w przyszłości powielić błędy swoich rodziców i wychowawców. Nie brakuje tu także kwestii mentalności narodowej. W lekkim tonie pisarka śmieje się z Polek i Polaków, pokazując ich w codziennych sytuacjach i niecodziennych (z perspektywy świata) reakcjach, np. na komplementy.

Kasia dąży do perfekcji za wszelką cenę. Sama napędza to swoje chomicze koło skostniałych stereotypów, mimowolnie dążąc do autodestrukcji. Ale jeszcze jest nadzieja, bo wreszcie spogląda w lustro i dostrzega, że po drugiej stronie, pośród tony zbędnych kilogramów, kilometrów zmarszczek i innych niedoskonałości (oglądanych za każdym razem), jest… ona sama! Że w końcu musi zadbać o siebie, a nie o innych. Zaspokoić własne potrzeby, spełnić swoje oczekiwania, a nie starać się zadowalać rodziców, dziadków, chłopaków, mężów, dzieci, wnuki, przyjaciół. Kasia ma także szansę ujrzeć upragnioną cząstkę doskonałości w teraźniejszej sobie, tej z brzuszkiem, rozstępami, potarganej czy przypalającej ciasto.

Polecam nie tylko paniom.




Autor: Sylwia Kubryńska
Tytuł: Kobieta dość doskonała
Wydawca: Czwarta Strona, 2015
Liczba stron: 286

Ocena recenzenta: 5/6


Kinga Młynarska jest autorką bloga dajprzeczytac.blogspot.com


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 939
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: