Dodany: 05.01.2016 20:17|Autor: rollo tomasi

Czytatnik:

2 osoby polecają ten tekst.

2016 rok - 13 ksiąg wielkich


Przeczytać 52 książki rocznie lub nawet 100 to plan trudny, ale bez ustalenia ich długości minimalnej - można go zrealizować w miesiąc. Plan lektury ponad 52 książek ponad pięćset-stronicowych to już wyprawa na Mount Everest. Dlatego lista złożona z 17 już dałaby się ułożyć.
Lista taka powstała w 2014 roku i zakładała, że książki wskazane wypadałoby do końca życia kiedyś zmęczyć. Obecnie zawiera ona już 13 tytułów, ale ciągła obecność na tej szlachetnej liście tytułów czasami podstawowych - staje się listą hańby. Dlatego tegoroczne ustalenie przewiduje "wyzerowanie" jej do końca. Oznacza to ponad 12 000 stron, a więc około 33 stron dziennie. Optymalnie - przeczytanie trzech z nich dałoby duchowi strawę na lat kilka, przeczytanie połowy - (nawet uwzględniając te zbliżające się bardziej do 500 niż do 3000 stron) - na dekady; całej trzynastki - na całe życie. Czy plan zostanie wykonany w 100 %, to czas pokaże. Póki co średnia dzienna trzyma poziom, ale mamy dopiero 5 stycznia.

1. Biblia
2. Czarodziejska góra
3. Wojna i pokój
4. Czerwone i czarne
5. Miłosz. Biografia
6. Rozmowa w katedrze
7. Język filmu / Teoria filmu
8. Boska komedia
9. Archipelag GUŁAG
10. Chłopi / Ziemia obiecana
11. Gra w klasy
12. Życie. Instrukcja obsługi
13. W poszukiwaniu straconego czasu.


LISTA nie wyklucza lektury innych książek. Jednakowoż zakłada, że jakakolwiek nowela spowolniłaby ów proces i zaburzyła jego swobodny przebieg.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 741
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Rbit 07.01.2016 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytać 52 książki roc... | rollo tomasi
Bardzo ciekawa lista. Właściwie tylko biografia Miłosza niezbyt mi pasuje do pozostałych. No i nic nie wiem o Język filmu (Płażewski Jerzy)
Użytkownik: rollo tomasi 23.03.2016 16:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ciekawa lista. Wła... | Rbit
Jak dla mnie Miłosz: Biografia (Franaszek Andrzej) którą właśnie przeczytałem, to w ogóle jedna z najciekawszych i najbardziej wartościowych książek, jakie powstały po 1989 roku - Franaszek Andrzej pisze w zasadzie nie o samym Miłoszu, ale o wieku XX widzianym oczami syntetyka, który jednym zdaniem opisuje wszystkich pisarzy polskich XX wieku, w jednym poetyckim wersie zawiera ocenę całej wojny lub krytykę całego dwudziestolecia międzywojennego. Miłosz jest trochę Faustem, któremu Mefistofeles dał długowieczność - jest kuszony przez feudalny carat, krwawą Rosję bolszewików, żenującą sanację, straszną III Rzeszę, brutalny i tępy PRL, pozbawioną sensu Amerykę, czy wąsato-sarmacką, odradzającą się III RP; przemierza dzieje i kontynenty wiecznie narzekając na rzeczy wielkie, a zachwycając się sobie tylko zrozumiałymi rzeczami małymi (litewskimi drzewami). Każdy rozdział biografii przypomina inną książkę lub gatunek literacki XX wieku - siłą rzeczy przypomina więc składającego się z (bodajże) 12 różnych części - pisanych innym stylem - Ulisses (Joyce James): na początku jest naiwne Bildungsroman a'la pierwsze strony "W poszukiwaniu straconego czasu" (musiałem do tego rozdziału wracać po kilku latach, ale zmęczyłem go i dalej było już z górki), później "Miłosz. Biografia" staje się jak Czarodziejska góra (Mann Thomas (Mann Tomasz)), Przedwiośnie (Żeromski Stefan (pseud. Zych Maurycy)), Pamiętnik z powstania warszawskiego (Białoszewski Miron), w Ameryce - Kerouac Jack prozą Tyrmand Leopold- ale i trochę samym Miłoszem. Franaszek trochę traci rozpęd przy końcówce - jest Wałęsa, papież, mało "Solidarności" i upadku ideałów. Rozdział odzwierciedlający zubożałe intelektualnie lata 90. tak samo jak wskazana dekadę - nie zachwyca. Franaszek jest równolegle z Domosławski Artur narratorem współczesnej Historii, na przykładzie jednostki pokazuje intelektualne lub konformistyczne wybory, jest nie tylko biografem, któremu rozrosło się dzieło, ale przede wszystkim krytykiem, raz naiwnym, otwartymm, raz doktrynerem, jednocześnie Settembrinim i Naphtą, poszukiwaczem przyswajającym wiedzę otwartą, rysowaną delikatnym cieniem, jak i heglowskim teoretykiem oddzielającym klasy i narody grubymi konturami; w momencie selekcji materiału, biograf sam staje się jednocześnie demaskatorem i cenzorem, sam przechodzi ze swoim bohaterem drogę od Fausta do Mefistofelesa.

Ogólnie rzecz biorąc - "Miłosz" faktycznie nie pasuje do pozostałych książek - właśnie dlatego radzę zwrócić na niego uwagę w pierwszej kolejności.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 09.05.2016 12:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytać 52 książki roc... | rollo tomasi
Chyba każdy, kto lubi czytać, dobrze rozumie te "problemy z wielkimi" - ja mam także parę takich na półce:

- Biblię we wczesnej młodości przeczytałem w 3/4, parę lat temu z żoną postanowiliśmy spróbować co dzień po 1 rozdziale czytać, ale gdzieś w połowie którejś z Ksiąg Królewskich nie wyrobiliśmy z samozaparciem przy noworodku i związanym z tym zmęczeniu!

- Droga do rzeczywistości: Wyczerpujący przewodnik po prawach rządzących Wszechświatem (Penrose Roger) piszą o tym, że to analog Biblii w dziedzinie fizyki - i podobno też niemożliwe po prostu wziąć do ręki i czytać od deski do deski tak, jakby to była beletrystyka - trzeba smakować, zastanawiać się, analizować, wracać do wcześniejszych stron...

- Gargantua i Pantagruel (Rabelais François) czeka na półce od lat, polecał mi to pierwszy szef w pierwszej pracy!

- Konstytucja wolności (Hayek Friedrich August von) oraz Odkrywając wolność: Przeciw zniewoleniu umysłów (antologia; Hume David, Smith Adam, Niskanen William A. i inni) o wielkiej wadze - tak ideowej, jak i fizycznie ;)

- Księga Tura (Białczyński Czesław (pseud. San Jan)) oraz Księga Ruty (Białczyński Czesław (pseud. San Jan)) czyli dwa potężne, formatu ponadencyklopedycznego, tomy "Mitologii słowiańskiej" - niestety, mało poręczne, a czytam głównie w autobusie czy pociągu...

- Kwinkunks: Spuścizna Johna Huffama (Palliser Charles) niedługo tej około 1100-stronicowej powieści stuknie 10 lat na mojej półce - tyle tam stoi bez ruchu, że chyba rowki wygniotła.

- O procesie cywilizacji (Elias Norbert) także monumentalne dzieło

- Rewolucja rosyjska (Pipes Richard) kupione za bezcen - kiedyś naprawdę chcę się z tym zapoznać - ale ten rozmiar!

- Twierdza (Saint-Exupéry Antoine de)

Z Twojej listy jeszcze Proust i "Czarodziejska góra" mimo wszystko - w planach!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: