Dodany: 07.01.2016 19:19|Autor: malynosorozec

Książka: Na glinianych nogach
Pratchett Terry

1 osoba poleca ten tekst.

Bardzo dobrze dobrane proporcje


„Ludzie muszą oddychać, ryby muszą pływać, a golemy muszą mieć właściciela”[1].

Terry Pratchett zaprasza nas do kolejnej wizyty w największym mieście Świata Dysku. W Ankh-Morpork straż rośnie w siłę, ale jak mawia lord Vetinari: im więcej policjantów, tym więcej przestępstw. I tym razem on sam pada ofiarą jednego z nich. Ktoś truje patrycjusza, a wyjaśnienie kwestii: kto, jak i dlaczego jest zadaniem komendanta Vimesa. Marchewa w tym czasie musi rozwikłać zagadkę śmierci dwóch nikomu niewadzących staruszków. Do tego golemy pracujące w mieście zaczynają się dziwnie zachowywać, Nobby Nobbs dowiaduje się, że został wyniesiony do jaśniepaństwa, sierżant Colon szykuje się do przejścia na emeryturę, Angua planuje opuścić Ankh-Morpork, a jeden z zatrudnionych w straży krasnoludów okazuje się kobietą… i wcale nie zamierza się z tym kryć.

„Na glinianych nogach” to kontynuacja mojej ulubionej serii ze Świata Dysku, tej o strażnikach miejskich. Do bohaterów znanych ze „Zbrojnych” dołączają między innymi wspomniany już krasnolud płci żeńskiej i funkcjonariusz Wizytuj[2]. Uwagę przyciąga także Ciut Szalony Artur, najmniejszy łowca szczurów w mieście. No i golemy, którym w dużej mierze poświęcona jest ta powieść. Nie żywe ani nawet nie nieumarłe. Traktowane jak rzeczy, funkcjonujące dzięki słowom umieszczonym w głowie (dosłownie).

Cenię sobie tę akurat pozycję ze Świata Dysku ze względu na bardzo dobrze dobrane proporcje tego, co ma bawić i tego, co ma zmusić do myślenia. Tak jak zawsze podczas lektury Pratchetta, jest prawdopodobne, że śmiechem obudzimy sąsiadów, ale autor porusza też ważne kwestie dotyczące życia, inności czy akceptacji. No i tym razem są zagadki kryminalne do rozwikłania. Razem ze strażnikami możemy pogłowić się nad rozwiązaniami, zwłaszcza że autor zostawia wiele śladów i wszystkie wskazówki w końcu pięknie łączą się w całość. Ale co ciekawe, nawet czytając książkę po raz trzeci, wiedząc, jak się skończy, znając odpowiedzi na wszystkie pytania, przeżywa się spore emocje, podążając za tokiem rozumowania bohaterów.

Z tej pozycji właśnie pochodzą moje ulubione „pratchettowskie” cytaty:

„Wyraźnie wyższe czoło. Mniej włosów do czesania, ale z drugiej strony więcej twarzy do mycia…”[3].
I:
„Instrukcja jak otworzyć pudło, była w pudle…”[4].

Jest dobrze. Świat rozwija się i kolejne elementy trafiają na swoje miejsce, sprawiając, że następne pozycje w serii nabiorą jeszcze więcej barw.

W „Na glinianych nogach” dostajemy to, co najlepsze w serii o straży:

Cynicznego komendanta Vimesa, z jego stwierdzeniami typu: „Może jest jakoś możliwe, by – leżąc bardzo spokojnie w głębokiej piwnicy – przeżyć jeden dzień, nie popełniając przestępstwa. Ale z trudem. I nawet wtedy człowiek byłby pewnie winny włóczęgostwa”[5].
Niezawodny duet Colon&Nobbs, który jak zwykle rozśmiesza do łez. Może w tym miejscu krótki opis fizjonomii tego drugiego: „To Nobby! Gęba jak kciuk ślepego stolarza”[6].
Marchewę, prawego tak, że nawet przestępcy muszą zatrzymać się na chwilę i upewnić, czy on rzeczywiście jest prawdziwy.
Oraz trolla Detrytusa, po swojemu walczącego z przestępczością (często z użyciem młota i balisty przerobionej na kuszę).

Ach… długo by pisać, ale może zostawię Was z jedną z poważniejszych sentencji wypowiedzianych tu przez kapitana Marchewę: „Największy kłopot polega na tym, że każdy by chciał, by ktoś inny odczytał za niego jego własne myśli i potem sprawił, żeby świat zaczął działać jak należy”[7].

I taka to „recenzja”, ale cóż więcej napisać? Nie zachęcę nikogo, kto już zasmakował w Świecie Dysku, nie skuszę tych, którzy chcieliby tę przygodę rozpocząć (no, chyba że do przeczytania książki „Straż! Straż!”, od której moim zdaniem najlepiej zacząć poznawać Świat Dysku). Pozostają mi więc trafne, oddające klimat książki cytaty i tych parę zdań, które napisałem. A zakończę, jakżeby inaczej, Słowami głównego bohatera książki, golema Dorlfa:

„Wolność Bez Ograniczeń To Tylko Słowo”[8].
„Albo Wszystkie Dni Są Święte, Albo Żaden”[9].

9/10


---
[1] Terry Pratchett, „Na glinianych nogach”, przeł. Piotr W. Cholewa, wyd Prószyński i S-ka, 1996, s. 194.
[2] W pełnej formie: Wizytuj Niewiernych Z Wyjaśniającymi Broszurami (jest jeszcze jego kompan: Powal Niedowiarka Chytrymi Argumentami).
[3] Terry Pratchett, dz. cyt., s. 15.
[4] Tamże, s. 241.
[5] Tamże, s. 113.
[6] Tamże, s. 169.
[7] Tamże, s. 195.
[8] Tamże, s. 294.
[9] Tamże, s. 296.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 581
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: