Opowiadania o miłości
Największą zaletą prozy Jolanty Knitter-Zakrzewskiej jest lekkie pióro. W jej stylu nie ma miejsca na nudę, dłużyzny, ciężkie, drewniane zdania. Obrazy buduje z uczuciem, bohaterowie są prawdziwi, a ważne sprawy ubiera w lekką formę.
Miłość. Czym jest? To tylko przemijające uczucie czy akt woli? Chwilowe szaleństwo czy obsesja trwająca latami? Zabawa czy obowiązek? Słowa czy czyny? A może po prostu pełnia życia? Czy istnieje jedna i zdefiniowana?
Historie zawarte w „Kobiecie na końcu peronu” z pewnością inspirują do podobnych rozważań. Autorka przedstawia najróżniejsze odcienie miłości – miłość do dziecka, pomiędzy kobietą i mężczyzną, miłość do Boga, do pracy, do życia.
I ten temat wysuwa się tu na pierwsze miejsce. Nasze wybory związane z miłością, jej brakiem, jej poszukiwaniem, jej stratą.
Drugim tematem jest zbrodnia. Przecież nie rodzimy się źli, dlaczego więc dochodzi do takich zdarzeń? „Bez Boga zawsze będziemy źle wybierać”[1]. Bardzo przejmujące pod tym względem jest opowiadanie „Smuga światła w ciemności”. „Wymyśliłem sobie tę miłość, żeby przetrwać. Wymyśliłem ją sobie, bo nie da się żyć w samej ciemności bez smugi światła”[2].
---
[1] Jolanta Knitter-Zakrzewska, „Kobieta na końcu peronu”, wyd. Warszawska Grupa Wydawnicza, 2016, s. 228.
[2] Tamże, s. 172.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.