Dodany: 02.03.2016 14:32|Autor: kruk23

Książka: Sonnenschein
Drndić Daša

2 osoby polecają ten tekst.

"Za każdym imieniem kryje się opowieść"


Książek o zbrodniach II wojny światowej powstało sporo, lecz ciągle za mało. Udowadnia to Daša Drndić w swojej niezwykłej i poruszającej opowieści. Niezwykłej ze względu na formę i styl, bo łączy literaturę faktu, prozę poetycką, beletrystykę i porusza mnóstwo tematów w sposób niespotykany dotychczas w tzw. literaturze rozliczeniowej.

"Za każdym imieniem kryje się opowieść": to zdanie pada w książce najczęściej. Także na stronie 175, gdzie znajduje się spis około dziewięciu tysięcy Żydów deportowanych z Włoch albo zabitych we Włoszech i w krajach, które Włochy okupowały między 1943 a 1945 r. Autorka mówi niejako w ich imieniu, ale także w imieniu milionów tych, którzy przez niemieckich zbrodniarzy zostali pozbawieni życia, grobów, tożsamości, wymazani z Historii lub okaleczeni na zawsze. Ukazuje też straszne piętno, z jakim borykają się tysiące dzieci Lebensbornu. Tych, które odkrywają prawdę o sobie po kilkudziesięciu latach i próbują się z nią zmierzyć, i tych, które swojej prawdziwej tożsamości nie poznały. Przedstawia wpływ, jaki na potomków nazistów mają niewyobrażalne zbrodnie ich ojców i dziadków, a wszystkich nas konfrontuje z Historią i jej ciężarem.

Nie ma odwrotu i ucieczki od Przeszłości, bo kiedy "należy patrzeć w przyszłość, mówią ludzie sami sobie, inni mówią im, nam mówią, wszędzie się tak mówi, w domu, w szkole, ze sceny, mówią tak rodzice, przyjaciele i politycy; mówią duchowni i Kościół w ogóle"[1] lub gdy taksówkarz z Ludwigsubrga, gdzie ma siedzibę Centralny Urząd Ścigania Zbrodni Nazistowskich, udając, że nie wie, gdzie on się mieści!, twierdzi, iż "ten urząd należałoby zlikwidować; najwyższy czas żebyśmy zapomnieli te zużyte opowieści o nazistach"[2] – czytelniku, pamiętaj, że "Historia, ta zadbana dama, która nie umiera łatwo, zjawia się w coraz to nowych odsłonach, ale jej opowieść jest wciąż taka sama"[3], a czasem staje się tak, jak w przypadku bohatera: "przeszłość dopadła mnie momentalnie, hop!, niczym jakieś ścierwo, jakieś zgniłe truchło, zawisła na mojej szyi, wczepiła się pazurami w tętnicę i wciąż nie puszcza"[4].

Choć powieść ma dwóch bohaterów, na jej kartach pojawiają się dziesiątki imion i nazwisk oraz mnóstwo informacji: urywki listów, relacji, artykułów, fragmenty wierszy i ich parafraz. Wszystko to składa się na niezapomniany obraz. "Sonnenschein" odkrywa zasypane tropy i ścieżki zarośnięte: indolencję i zakłamanie światowych instytucji (sądów, organizacji, szkół, Kościoła), wywołuje mnóstwo emocji, łamie myślowe schematy i zostawia ze "wstrząsem" mózgu! Nie ma wymazania, zapomnienia i usprawiedliwienia dla największej hańby ludzkości. "Opowieść trwa tyle ile przeszłość, wiecznie. O tak, to boli, ja wiem"[5].


---
[1] Daša Drndić, "Sonnenschein", przeł. Dorota Jovanka Ćirlić, Wydawnictwo Czarne, 2010, str. 443.
[2] Ibidem, str. 410.
[3] Ibidem, str. 419.
[4] Ibidem, str. 443.
[5] Ibidem, str. 446.


[Recenzję zamieściłem wcześniej na stronie lubimyczytać.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 521
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: