Dodany: 30.01.2010 10:29|Autor: stock

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Siekierezada albo Zima leśnych ludzi
Stachura Edward

1 osoba poleca ten tekst.

Z siekierą na mgłę


Świat, może się wydawać, wygląda dla każdego podobnie. Ale to, co widzimy zmysłami, ulega przetworzeniu i to w taki sposób, że czasami efekt końcowy jest u każdego zupełnie inny. A jeśli już opisać ten efekt słowami, różnica czasem może się wydawać zaskakująca. Tak też było u mnie w przypadku lektury „Siekierezady”, gdzie to zaskoczenie szło w parze z zachwytem.

Główny bohater „Siekierezady”, Janek Pradera, uciekając od wspomnień i dotychczasowego życia, zatrudnia się przy wyrębie lasu gdzieś na Ziemiach Odzyskanych. Tam poznaje ludzi miejscowych, głównie przesiedleńców, zżywa się z nimi i żyje tak jak oni. Wywija razem z nimi siekierą, pije bimber i chodzi na zabawy. Ale choć to proste życie ma dla niego nieodparty urok i Janek wchodzi w nie wcale nie na niby, nie pozwala mu do końca uciec od dawnych problemów i tęsknoty.

Świat przedstawiony w utworze jest taki, jakim mógłby go widzieć każdy, kto w owym czasie pracowałby z bohaterem. Odnosi się jednak wrażenie, że narrator widzi ten świat trochę inaczej, głębiej. Warte opisania są dla niego najprostsze codzienne czynności i zjawiska przyrody. A opisuje je w taki sposób, że można mieć poczucie, iż te elementy codziennego życia są czymś niezwykłym i wartym intensywnego przeżywania.

Silnym środkiem wyrazu użytym w „Siekierezadzie” jest język. Autor swobodnie żongluje słowami, interpunkcją, wielością epitetów. Bierze sobie jakąś myśl i obudowuje zręcznymi sformułowaniami. Miałem w dodatku poczucie, że robi to bardziej dla własnej satysfakcji, niż aby zabłysnąć przed czytelnikiem – choć i to drugie mu się niewątpliwie udaje. Akcji jako takiej nie ma tu dużo, ale narracja mknie szybko, narrator snuje liczne dygresje i szybko przeskakuje z tematu na temat. Ma się wrażenie, że gdyby go usłyszeć, byłby z niego niezły gaduła. W warstwie językowej książka jest naprawdę niepowtarzalna, trudno znaleźć stylistycznie podobny utwór innego pisarza[1].

W „Siekierezadzie” nie brak też i humoru, jak w opisie Peresady, który „miał fachowy tenisowy przegub do rozlewania wódki”[2]. Sam utwór daje zresztą wiele okazji do uśmiechu i w toku lektury chciałoby się go wręcz nazwać optymistycznym. Jednak im bardziej się zagłębiamy w treść, tym częściej ten optymizm jest przetykany uczuciami zgoła odmiennymi - nostalgią, smutkiem i jakimś nieokreślonym niepokojem. Uczucie to pojawia się nagle, osnuwa nas jak mgła - o której zresztą narrator mówi opisując chwile przytłoczenia i niepokoju - i tak jak mgła się rozwiewa. Nie udaje się jednak, mimo wszystko, rozwiać go do końca. Choćby i dla tego przeplatania się uśmiechu i nostalgii warto „Siekierezadę” przeczytać.



---
[1] Choć nie, uczciwie mówiąc, miałem jedno skojarzenie - z „Mechaniczną pomarańczą” Anthony’ego Burgessa. Zdaję jednak sobie sprawę, że jest ono raczej absurdalne i nie mam nic, poza niejasnym wrażeniem, na jego poparcie. Może ktoś miał podobne i mnie oświeci, skąd się mogło wziąć?
[2] Edward Stachura, „Siekierezada albo Zima leśnych ludzi”, wyd. „Polityka” Spółdzielnia Pracy, 2009, s. 67.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10673
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: żabka zielona 13.02.2010 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Świat, może się wydawać, ... | stock
Czytałam Siekierezadę już dawno, jeszcze w liceum, ale do dziś pamiętam, że czytając ją czułam się w zupełnie innym świecie, tak bardzo oddziałuje ona na czytelnika. Faktycznie patrzy się na świat oczami bohatera, ale ten świat nie jest światem wydarzeń, ale tak jak właśnie mówiłeś uczuć, tęsknoty i poezji. Po przeczytaniu dwóch książek Stachury czułam się, jakbym naprawdę blisko go poznała, aż zmierzyłam się potem z jego biografią, żeby poznać go jeszcze lepiej. Zawsze właśnie w to chciałam wierzyć, że tak jak on pisze w swoich książkach, nawet jeśli się zdaje, że życie nie niesie ze sobą nic wielkiego, to tak naprawdę jest oceanem głębi, która dzieje się w człowieku. I czasem wybierając taką prostotę, tą siekierę i towarzystwo prostych całkiem ludzi tym bardziej można głębię odczuwać i widzieć wszędzie dokoła siebie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: