Dodany: 30.03.2016 08:53|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Cytaty


Cytaty z Geniusz i bogini (Huxley Aldous) (KiW 1974, seria Koliber)

Huxley jak zwykle ciekawie o: fikcji literackiej, historii, dziecięcych gustach, metafizycznych i psychologicznych paradoksach, jakości literatury, języku etyki i miałkości psychoanalizy.

"Cały kłopot z fikcją literacką polega na tym - rzekł John Rivers - że za dużo w niej sensu. W rzeczywistości nigdy nie ma sensu. (...) Fikcja ma swoją jedność, ma styl. Faktom tego brak. (...) Najbliższymi rzeczywistości są, o dziwo, zawsze te zmyślenia, które uchodzą za najmniej prawdopodobne. - Pochylił się w przód i dotknął grzbietu zniszczonego egzemplarza "Braci Karamazow". - W tej powieści jest tak mało sensu, że robi ona wrażenie nieomal rzeczywistości."[5]

"Tam zaś, gdzie nie można dać sprawdzalnej odpowiedzi, stawianie pytań nie ma najmniejszego sensu. Dlatego właśnie - dodał - historia nigdy nie będzie wiedzą. W tej dziedzinie nie można przecież sprawdzić żadnej hipotezy. Stąd całkowita jałowość wszystkich tych książek. A jednak trzeba czytać te cholerne tomiska. W jakiż inny sposób znaleźć wyjście z chaosu otaczających nas faktów? Oczywiście jest to złe wyjście; o tym nie warto nawet mówić. Jednakże lepiej znaleźć choćby złą drogę niż zupełnie pobłądzić."[22]

"[Dzieci dziś chcą czytać] wszystko jedno co, choćby największą szmirę, byle była w tym śmierć. (...) Dzieciom potrzebna jest śmierć jako dostarczycielka nowego, rozkosznie obrzydliwego rodzaju dreszczyków. Nie, to nie jest całkiem trafne. Dzieci potrzebują jej tak samo jak wszystkich innych podniet, ze względu na specyficzne zabarwienie, jakie daje dreszczykom, które już znają. (...) Pragnie się jakiegoś przeżycia i tak długo pracuje nad sobą w tym kierunku, dopóki się go nie zazna - czy to będzie różowy, jaśniejący kryształek przyjemności, czy też zielony lub siny ochłap lęku. Lęk bowiem jest oczywiście doświadczeniem jak każde inne, jest obmierzłą odmianą rozrywki. W wieku dwunastu lat często bawiłem się w straszenie samego siebie rojeniami o śmierci i o piekle z wielkopostnych kazań mojego biednego ojca."[28-30]

"Takie przestrzenie, takie okresy trwania, tyle światów poza granicami nieprawdopodobnych światów! I oto my w obliczu nieskończoności i wieczności, tumaniący się nauką i sprawami gospodarstwa domowego, troską o punktualność, o kolor wstążek do włosów, o tygodniowe stopnie z algebry i gramatyki łacińskiej!"[31]

"(...) sowy to ptaki złowieszcze, nosiciele nieszczęścia, wieszczki śmierci. Rzecz jasna Ruth wiedziała, że to wszystko bzdury, jednak jakże upajającą rzeczą było myśleć i zachowywać się tak, jak gdyby to było prawdą!"[32]

"Nazajutrz pokazała mi okropne wierszydło, w którym nocne przerażenie i poranne ekstazy przybrały postać jej ulubionych "cieni" i "zatraceń". Jakaż przepaść pomiędzy impresją a ekspresją! Taki już jest nasz ironiczny los - żywić szekspirowskie uczucia (chyba, że w wyniku jakiejś szansy, jednej do miliona, zdarzy się nam rzeczywiście być Szekspirem), a mówić o nich językiem sprzedawcy samochodów, kilkunastolatka lub gimnazjalnego profesora. Uprawiamy alchemię na odwrót: dotykamy czystej liryki doświadczenia, a ona zamienia się w odpowiednik słowny flaków i plew. (...) Lecz rzecz jasna jeśli jesteś dostatecznie nafaszerowany flakami i plewami, którymi raczą nas twórcy opinii publicznej, będziesz automatycznie skłonny do zanieczyszczania swych impresji u samego źródła. Będziesz przetwarzał świat na podobieństwo swych przekonań, a te twoje przekonania są, oczywiście, przekonaniami twoich bliźnich. W ten sposób świat, w którym żyjesz, składać się będzie z najniższych wspólnych wyznaczników kultury lokalnej. Jednakże prawdziwa poezja pozostaje w nim zawsze."[39]

"Cała prawda i nic tylko prawda. Wszyscy świadkowie składają tę samą przysięgę i zeznają o tych samych wydarzeniach. Rezultatem jest oczywiście pięćdziesiąt siedem odmian fikcji. Która z nich jest najbliższa prawdy?"[99]

"Rozpusta i cudzołóstwo - powtórzył Rivers z cichym śmieszkiem. - Jak to staroświecko brzmi! Dziś wolimy mówić o popędach, pociągach, stosunkach pozamałżeńskich. Dobrze to? Czy źle? A może po prostu to nie ma znaczenia ani w jednym, ani w drugim sensie. (...) Tymczasem można jedynie stwierdzić fakt, że w warstwie słownej moralność nie jest niczym innym jak systematycznym używaniem brzydkiego języka. Zły, podły, nikczemny - oto są lingwistyczne założenia etyki."[105]

"Ci doszli już do stanu, w którym sprawy płci wydają się nudziarstwem, chyba że stanowią ukoronowanie kłótni. I to właśnie, proszę ciebie, jest przeznaczeniem małego Bimbo. Albo los dziecka rozwiedzionej matki, zmieniającej, dopóki nie straci urody, mężów i kochanków, albo życie pomiędzy rodzicami, którzy powinni się rozejść, ale nie czynią tego, ponieważ oboje żywią skryte upodobanie do dręczenia się i znoszenia udręk. Na żadną z tych ewentualności nie mogę nic poradzić. Cokolwiek nastąpi, dziecko będzie musiało przejść przez piekło. Może wyjdzie z tych prób tym silniejsze i lepsze. Może załamie się w nich całkowicie. Któż to wie? Na pewno nie ci faceci! - wskazał cybuchem fajki półkę, wypełnioną dziełami uczniów Freuda i Junga. - Fikcja psychologiczna! To przyjemna lektura, nawet pouczająca. Ale cóż ona wyjaśnia? Wszystko z wyjątkiem tego, co naprawdę ważne. Wszystko prócz dwóch rzeczy, które ostatecznie wyznaczają bieg naszego życia - oprócz Przeznaczenia i Łaski."[127]



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 686
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: